Eksmisja pamięci. Mieszkająca w fatalnych warunkach kombatantka dostała równocześnie zawiadomienie o eksmisji

Fot. Profil Hanny Gronkiewicz-Waltz na Facebooku
Fot. Profil Hanny Gronkiewicz-Waltz na Facebooku

Artykuł pochodzi ze strony pogotowiedziennikarskie.pl.

W sierpniu 2011 r. z okazji kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego jego uczestniczka, Danuta Orłowska otrzymała pamiątkowy list od władz Warszawy. Mieszkająca w fatalnych warunkach kombatantka dostała równocześnie zawiadomienie o eksmisji.

Z mieszkania na Dobrej 11, które jej rodzina zajmowała od 1932 roku, nie zdążyła się jednak wyprowadzić, ponieważ zmarła w tym samym miesiącu. Cała sprawa została później pokazana w filmie dokumentalnym „Łączniczka Danusia” Grzegorza Kutermankiewicza. Oprócz Danuty Orłowskiej i jej siostry, w dokumencie występuje również Barbara Butler-Błasińska, wykładowczyni akademicka, córka współzałożycielki Szarych Szeregów i kustoszka pamięci polskiej kawalerii. Dwa lata później pani Barbara znajduje się w podobnej sytuacji.

Kłopoty rodziny Błasińskich zaczęły się tak naprawdę wkrótce po 1989 roku. Rodzice pani Barbary podjęli starania o wykup mieszkania w kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12, znajdującej się w centrum Warszawy. W tym domu znaleźli schronienie po powstańczej tułaczce, po powrocie do miasta w 1946 roku. Poprzednie mieszkanie spłonęło, inne, należące do rodziny odebrano w tym samym czasie dekretem Bieruta. Choć część mieszkań została sprzedana osobom, które nie były mieszkańcami budynku, to wniosek Błasińskich został przez ówczesnego burmistrza dzielnicy Śródmieście, Jana Rutkiewicza, odrzucony.

Przez wiele lat rodzina próbowała dochodzić swoich racji przed wymiarem sprawiedliwości. W 1993 roku korzystny wyrok sądu uznał bezprawność administracyjnej odmowy, nakazał sprzedaż mieszkania Błasińskim. Niestety, po kolejnych odwołaniach i kuriozalnym wyroku NSA, stwierdzającym, że Rutkiewicz nie wydał decyzji, a jedynie odniósł się negatywnie do prośby – co czyni sprawę bezprzedmiotową, wszystko zakończyło się przedawnieniem.

W 2008 roku w warszawskich lokalach komunalnych rozpoczęły się drastyczne podwyżki czynszów, które dotknęły również Błasińskich. Zamiast kilkuset, za mieszkanie mieli odtąd płacić 2 tys. zł. Gdy w lipcu 2012 roku zmarł Jan Błasiński, matka i córka rozpoczęły starania o zamianę mieszkania na mniejsze, na którego utrzymanie będzie ich stać. Kolejny wniosek w tej sprawie Barbara Butler-Błasińska wysłała w październiku tego samego roku, gdy umarła jej matka. Oba pozostały bez odpowiedzi.  Równocześnie starała się o obniżenie czynszu przez wzgląd na funkcje społeczne i historyczne zajmowanego przez nią lokalu. Również bez skutku. Dotarło za to wypowiedzenie  umowy najmu i nakaz eksmisyjny z miesięcznym terminem wykonalności. Dopiero pół roku później na ul. Noakowskiego 12 przysłano pismo, w którym odmówiono rodzinie zamiany lokalu na mniejszy. Na skandal zakrawa fakt, że przyczyną odmowy był fakt, iż w momencie wysłania odpowiedzi Błasińskim nie przysługiwała zamiana mieszkania,  ponieważ nie są jego najemcami.

W związku z tym, w marcu 2013 roku, pani Barbara dostała pismo potwierdzające rychłą i nieuchronną eksmisję, podpisane przez Małgorzatę Mazur. Równocześnie burmistrz Śródmieścia, Wojciech Bartelski, odmówił anulowania narosłych w międzyczasie należności za mieszkanie. Razem z Butler-Błasińską na bruk trafić mogą liczne pamiątki, które znajdują się w mieszkaniu.

Mieści się tam bowiem siedziba i archiwum Stowarzyszenia Weteranów Kawalerii 25. Pułku Ułanów Wielkopolskich, Stowarzyszenia Kombatantów – Duszpasterstwa Weteranów Kawalerii i Artylerii, założonego przez Jana Błasińskiego oraz archiwa Koła Pokoleń Akowskich Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i Stowarzyszenia Niezależny Społeczny Ruch Kobiet, Szarych Szeregów i Przysposobienia Wojskowego Kobiet.

Mieszkanie na Noakowskiego 12 zapisało się w historii, ponieważ to właśnie w nim, z udziałem matki pani Barbary, Ireny Błasińskiej, „Reny”, powołano do życia Szare Szeregi. Wyjątkowy charakter tego miejsca i związana z nim polska i warszawska historia zdaje się nie robić na władzach najmniejszego wrażenia. Gdy swoją mediację zaproponował Garnizon Warszawa, przejęty groźbą utraty siedziby przez Stowarzyszenie Weteranów Kawalerii 25 Pułku, miasto uznało, że nie jest on stroną w sprawie.

Swoją sytuacją Barbara Butler-Błasińska próbowała zainteresować sąd i prokuraturę, które jednak nie dopatrzyły się w działaniach urzędów nękania i działania na szkodę społeczną. Więcej zrozumienia wymiar sprawiedliwości miał dla urzędników – o wiele sprawniej wyznaczając daty rozpraw przeciwko pani Barbarze.

Tymczasem w mieszkaniu do rodzinnych pamiątek, książek i zdjęć, dochodzą setki papierów, akt, odwołań… Barbara Butler-Błasińska w swoim losie i związanym z nim nierozerwalnie losie przechowywanego przez nią dziedzictwa historycznego widzi ciąg dalszy represji, jakie spotykało przez długie lata środowisko, z którego się wywodzi. Trudno uciec przed takimi skojarzeniami, gdy dowiadujemy się, że najbliższą rozprawę eksmisyjną wyznaczono na 17 września.

Krzysztof Karnkowski

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.