Bogdan Klich Smoleńskiem już się nie interesuje. W rozmowie z wPolityce.pl: "Dziś mam refleksje dotyczące Syrii"

wPolityce.pl: media opisały ostatnio dokument przygotowany w 2010 roku przez polskiego akredytowanego w Moskwie Edmunda Klicha. W tym dokumencie znalazły się dowody na rosyjską odpowiedzialność za tragedię smoleńską. Mimo tego materiał nie został wykorzystany przez rząd, a nawet ujawniony. Dlaczego władza go nie wykorzystała?

Bogdan Klich, senator PO, były szef MON: Nie znam tego dokumentu, nie miałem go w rękach. On przeze mnie nie przechodził. Nie sposób więc komentować czegoś, czego nie widziałem i nie znam.

Czytał pan chociaż np. "Gazetę Polską", która dokument ujawniła?

Nie czytałem. Nie czytuję tej gazety.

 

Wiedział pan o istnieniu takiego dokumentu?

Nie, nie wiedziałem. Skąd miałem wiedzieć? Pułkownik Klich mi nie podlegał. Ja nie byłem na drodze służbowej obiegu dokumentów płk. Klicha.

 

Pana zdaniem niewykorzystanie przez rząd dokumentu, pokazującego dowody współwiny rosyjskiej, należy traktować jako zaniedbanie?

Nie znam dokumentu, trudno mi to komentować.

 

Sądzi pan dziś, że sprawę smoleńską można było prowadzić lepiej, bardziej skutecznie?

Dziś mam refleksje w sprawie Syrii. Bardzo chętnie się z panem nimi podzielę. To jest temat, którym się zajmuję.

Not. saż

 

 

----------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------

Warto kupić tę książkę!

"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."

autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka.

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.