wPolityce.pl: W uroczystościach zorganizowanych 41 miesięcy po katastrofie smoleńskiej wzięło udział wyjątkowo dużo osób. Skąd znów w Polakach taka chęć do przypominana o Smoleńsku?
Adam Kwiatkowski, poseł PiS: Ja miałem wczoraj wrażenie, że katedra, która każdego 10. dnia miesiąca jest wypełniona, tym razem była wypełniona przez większą liczbę osób. Z tego co słyszałem, wiele osób stało także przed kościołem. Księża, którzy przybyli, także było ich więcej niż co miesiąc. Wydaje mi się, że ludzie chcieli pokazać, że pamiętają o tych, którzy zginęli. Ta śmierć, która do dzisiaj nie jest wyjaśniona, a wyjaśniona być powinna ma przynieść jakieś owoce. O tym z resztą była mowa zarówno w homilii księdza Bartołda, jak. Później w przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego. My na te owoce też czekamy, nie chcemy, żeby ta śmierć, straszna śmierć naszych przywódców, ale i naszych przyjaciół poszła na marne, chcemy, żeby jakieś dobro z tej śmierci wniknęło.
Mówi pan o sferze symbolicznej, ale ważne są także działania formalne i prawne?
Co najważniejsze, to przybliżanie się do prawdy. Myślę, że te wszystkie nowe informacje, z którymi mamy do czynienia, choćby dokumenty przygotowane przez Edmunda Klicha, czyli jedną z osób, które miały dostęp do wszystkich materiałów mówią jednoznacznie o tym, że polski rząd w tej sprawie z jednej strony mataczy, a z drugiej strony podejmuje działania, które zmierzają na pewno nie do wyjaśnienia tej tragedii.
Czy to zwiększone zainteresowanie wynikać może z tego, że w Polakach przelewa się pewna czara goryczy, że wciąż, po 41 miesiącach nie wiedzą, co tak naprawdę stało się w Smoleńsku?
To jest jedna strona tego medalu, a druga jest taka, że chyba zaczynają wierzyć, że ich aktywność, że ich obecność jest istotna. W ten sposób oni też mogą czuć się podmiotowo, a nie przedmiotowo. Oni pokazują, że chcą uczestniczyć w życiu publicznym, w życiu społecznym, że są rzeczy, na które się nie zgadzają. Myślę, że stąd też wynika ta obecność. To jest również manifestacja solidarności, z tymi, których dziś już nie ma, ale z drugiej strony też pokazanie takiej chęci aktywnego działania, no i pokazania, że jest nas coraz więcej. To przecież wynika, ze wszystkich badań i wynika też z tych lokalnych wyborów, z którymi mamy w różnych miejscach Polski do czynienia.
Wracając do ważnych słów z homilii, padło również takie zdanie "nie jesteśmy sektą smoleńską", to chyba jakiś krzyk o zatrzymanie wykluczania pewnych środowisk?
To są ważne słowa również dlatego, że my powinniśmy odkłamywać tę rzeczywistość, którą próbują wykreować rząd i Donald Tusk. Mówiłem to wielokrotnie po moich wyjazdach zagranicznych, że my jako Naród, jako Polacy powinniśmy dążyć do tego, aby tę tragedię wyjaśnić. Nasze władze powinny do tego dążyć. Bo dlaczego my nie jesteśmy szanowani teraz na świecie, dlaczego nasza pozycja w świecie jest tak niska? Z jednej strony jest to efekt rządów Donalda Tuska, a z drugiej strony to jest też efekt decyzji, że w sprawie Smoleńska Polska nie będzie prowadziła aktywnych działań. Jakie państwo by sobie mogło pozwolić na to, żeby nie wystąpić do sojuszniczych państw, czy to z NATO, czy z Unii Europejskiej o pomoc w rozstrzygnięciu przyczyn takiej tragedii, w której ginie pierwszy obywatel Rzeczypospolitej, w której giną generałowie? A jednak Polska na to pozwoliła, polskie władze do tego doprowadziły. Myślę, że to są też słowa, które odpowiadają jakby na te działania podejmowane przez propagandę, która nawet już nie ukrywa, że jest już propagandą. Można tu wskazać choćby zespół Laska, który jest już umocowany w ramach Kancelarii Premiera i zapewne otrzymuje niemałe pieniądze na to, aby, powiem po młodzieżowemu wciskać ludziom kit. Bo przecież zdajemy sobie sprawę, że te informacje nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
Zespół Laska pracuje, prokuratorzy pracują, a prośby rodzin ofiar wciąż są ignorowane, nie ma pan wrażenia, że coś tu jest nie po kolei?
Zdecydowanie widzę to po moich kontaktach z rodzinami. To straszne, że ponad trzy lata po tym tragicznym dniu, kiedy stracili swoich najbliższych, ojców, matki, dzieci, że on tak naprawdę nadal do wielu materiałów nie mają dostępu. A wiele rzeczy jest im utrudnianych. Poza frazesami, które płyną, to tak naprawdę żadnego wsparcia nie ma.
Był taki moment, kiedy wydawało się, że propaganda rzeczywiście wzięła górę, udało się zainteresowanie opinii publicznej odwrócić od Smoleńska. Czy ta presja, która rośnie ponownie, może być odczuwalna dla rządu?
Ja myślę, że to jest trochę tak, że rząd działa w zupełnie innej rzeczywistości niż to, co dzieje się w Polsce. Ja mam wrażenie, obserwując pewne decyzje, że to się dzieje w absolutnym oderwaniu od tego, co się dzieje w Polsce. Sprawa smoleńska jest bardzo ważna, ale tych spraw istotnych, które będą nas dotykać i które będą miały również dla nas konsekwencje jest bardzo wiele. Choćby debata budżetowa i to, co okazało się, że to jest budżet nierealny. To kolejne zadłużanie państwa, ale co to znaczy państwa? To znaczy zadłużanie nas, bo my wszyscy będziemy musieli za to płacić.
Smoleńsk jest o tyle istotny, że jest symbolem, tego, czego nie mamy. Polacy wciąż tęsknią za tym, jaka była Polska za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Polska, z którą się liczono za granicą. Polska, która była aktywnym podmiotem na arenie międzynarodowej. Polska, która być może budziła pewne kontrowersje w relacjach międzynarodowych, ale dzięki temu, że mieliśmy swoje zdanie, to dużo więcej mogliśmy osiągnąć. Polska, do której przyjeżdżali przywódcy państw po to, żeby toczyć negocjacje i rozmawiać o przyszłości europy czy świata. Teraz takich sytuacji nie mamy. To jest jakaś nostalgia, bo przecież każdy z nas chce, żeby Polska była silna, żeby z Polską liczono się na całym świecie, by inni przywódcy i inne narody zdawały sobie sprawę, że mają do czynienia z silnym partnerem o takich mocnych korzeniach i mocnym kręgosłupie. I co najważniejsze partnerem, który się kieruje ważnymi wartościami: Bóg, Honor, Ojczyzna.
To ta nostalgia każe ludziom znów wychodzić na ulicę?
Powoli do ludzi dociera, że żyli w świecie czystej fikcji, w takiej bańce, którą powoli udaje się przedziurawiać, aby do tych ludzi dotrzeć. Byli po prostu manipulowani.
Rozmawiał Marcin Wikło
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/166247-polacy-wciaz-tesknia-za-tym-jaka-byla-polska-za-prezydentury-lecha-kaczynskiego-adam-kwiatkowski-41-miesiecy-po-tragedii-smolenskiej-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.