Gdzie lubił nurkować Słowacki? Kto odkrył grób Janosika? Jakie pamiątki z wakacji przywoził Mickiewicz? Czytaj w najnowszym numerze „wSieci Historii”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wikimedia Commons
Wikimedia Commons

W najnowszym numerze miesięcznika „wSieci Historii” polecamy bardzo ciekawy „folder romantycznego biura podróży” autorstwa Michała Zarychty. Autor analizuje, kto w czasach romantyzmu mógł sobie pozwolić na podróżowanie, jakie kierunki wybierali ówcześni turyści, wreszcie dociera do relacji z wakacyjnych podróży naszych narodowych wieszczów.

Turyści to wg Stendhala ci, którzy „podróżują z ciekawości i braku zajęcia”. Na przełomie XVIII i XIX w. w grę wchodziły dwie kategorie: właściciele fortun różnego pochodzenia albo ludzie wykształceni i z owego wykształcenia żyjący – na Zachodzie zwani literatami, na Wschodzie inteligencją. Pierwsi nie potrzebowali mieć zajęcia, drudzy potrzebowali, ale często nie mieli. Inteligenci, jeśli mieli zajęcie, to przysługiwały im również urlopy – pełnili bowiem funkcje nauczycieli wszystkich szczebli oświaty, a także urzędników państwowych, redaktorów gazet. O wiele łatwiej było im otrzymać urlop niż nawet nieźle opłacanym rzemieślnikom czy wykwalifikowanym robotnikom. Mieli też szersze od nich horyzonty. Bardziej cenili piękno krajobrazu, układali swoje listy miejsc, które chcieli zwiedzić, podążali śladami bohaterów książek lub ich autorów.

- pisze publicysta miesięcznika. Jak wskazuje historyk, rolę "przewodników turystycznych" nierzadko odgrywały w tamtym czasie dzieła literackie.

Dla wielu podróżników taką rolę spełniły „Pieśni Osjana” Jamesa Macphersona – jeden z pierwszych falsyfikatów epoki romantyzmu, dla których natchnieniem były odkrywane przez historyków starożytne i średniowieczne eposy. „Pieśni Osjana” miały być dla Szkotów tym, czym „Iliada” i „Odyseja” dla starożytnych Hellenów. Zabawy literackie Macphersona stały się inspiracją do wykorzystania pejzażu w celu przekazania ważnych treści. Oznaczało to, że tylko określony pejzaż spełni wysokie wymagania autora. Po latach Oscar Wilde niezwykle trafnie określi ten rodzaj zależności, mówiąc o przyrodzie, która jedynie naśladuje sztukę. Posępne krajobrazy szkockie – skaliste wybrzeża, zamglone wrzosowiska i głębokie jeziora – doskonale naśladowały opisy celtyckiego barda Osjana.

Wśród autorów tego rodzaju „przewodników turystycznych”, nie zabrakło także naszych rodaków.

Polskim turystą, który zostawił opis szkockiego „osjanicznego” wybrzeża, był absolwent Uniwersytetu Wileńskiego Krystyn Lach-Szyrma. Pochodził z chłopskiej rodziny Mazurów, a swe wykształcenie zawdzięczał dużym zdolnościom oraz wsparciu Czartoryskich. Do Szkocji dostał się w roku 1820 jako preceptor syna księcia Konstantego Czartoryskiego – Adama. Sam jednak także podjął naukę na Uniwersytecie Edynburskim, jednej z najlepszych wówczas uczelni na świecie. Korzystając z wakacji, Szyrma wybrał się na wybrzeże opiewane przez Macphersona jako ojczyznę Fingala, wodza celtyckich wojowników, herosa o wielkiej mądrości i sile. Przygody Krystyna i Adama są nam znane z pozostawionych przez Szyrmę pamiętników będących skarbnicą wiedzy o ówczesnej Wielkiej Brytanii. Autor jest niezwykle dokładny w opisach, dzięki czemu poznajemy wiele szczegółów turystyki.

Zarychta przytacza także historie podróży „celebrytów” epoki romantyzmu. I tak z artykułu dowiadujemy się, że Adam Mickiewicz wakacje spędzał nad Niemnem, Juliusz Słowacki natomiast zażywał dla zdrowia kąpieli w Morzu Czarnym - i to zimą!

Jak przypomina Jarosław Marek Rymkiewicz – Słowacki uwielbiał morskie kąpiele, po których czuł się lepiej nie tylko na ciele. Stan jego ducha poprawiał się dzięki tego rodzaju kontaktowi z naturą, co pozytywnie odczuwało jego otoczenie

- czytamy na łamach "wSieci Historii". Romantycznych poetów inspirowały rzecz jasna dramatyczne pejzaże i dzika przyroda. Już wtedy odkrywali oni piękno Tatr.

Ich turystyczne atrybuty przedstawił jako pierwszy, niejako en passant, Stanisław Staszic w swym dziele „O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski”. Romantycy je czytali i w tatrzańskich turniach odnaleźli namiastkę Alp, szeroko już wówczas opiewanych przez zachodnich poetów i malarzy. Goszczyński wyruszył na wyprawę w Tatry w 1832 r., kiedy przebywał na emigracji po powstaniu listopadowym (co ciekawe, Staszic udał się w Tatry po raz pierwszy w 1802 r. – wkrótce po tragedii rozbiorów). Mieszkał w Łopusznej, korzystając z gościnności Tetmajerów.

- pisze Michał Zarychta.

Przeczytaj cały artykuł pt. „Romantyczne wakacje” w najnowszym numerze miesięcznika „wSieci Historii”.

Zapraszamy także na profil miesięcznika na Facebooku!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych