„Poczet świętych i błogosławionych”, „Żywoty świętych” czy „Święci wielcy i pomniejsi” – to tytuły wydawnictw, które wiernym i nie tylko, starają się przedstawić życiorysy najwybitniejszych postaci z historii Kościoła.
Poświęcenie się prawdzie głoszonej przez Ewangelię, dotrzymywanie jej wierności oraz nieodłącznie związane z takim postępowaniem cierpienie, czy też używając innych słów „niesienie krzyża”, wyniosły tych ludzi na ołtarze, by stali się wzorem do naśladowania przez kolejne pokolenia ludzi. Na tym w dużym skrócie polega istota świętości. Pozazdrościła tej idei Kościołowi „Gazeta Wyborcza” i naśladując ją zaczęła lansować swoich świętych. „Wielkich i pomniejszych”.
„Pomniejsi” to ci, którzy z różnych przyziemnych względów wystąpili ze stanu duchownego i teraz z pozycji świeckich potępiają w czambuł politykę Kościoła. Do czołowych „pomniejszych” zaliczają się: były jezuita, Stanisław Obirek oraz były dominikanin, filozof Tadeusz Bartoś. Do „byłych”, lansowanych przez „Gazetę Wyborczą” należał także suspendowany doktor habilitowany nauk humanistycznych Piotr Natanek. Jednak nawet jak dla tego „tolerancyjnego” środowiska zbyt daleko „odjechał”, tworząc praktycznie własny kościół. Taka postawa wychodzi jednak poza ramy dogmatu „świętego”, który wyznacza Czerska i „lans” się skończył. Natomiast Obirek i Bartoś spełniają normy i dalej są na topie.
Bartoś uważa, że eutanazję trzeba zalegalizować, a wiarę w zmartwychwstanie Chrystusa porównuje do mitu, że Elvis Presley żyje. Z kolei skandalista Obirek, który swoje zainteresowania holocaustem i dialogiem polsko-żydowskim zakończył efektowną woltą – nawiązując romans z żoną ambasadora Izraela w Polsce, co skończyło się dyplomatyczną draką, skrzętnie zamiecioną pod dywan (w końcu stała się jego partnerką życiową), dalej wygłasza swoje tezy w mediach tzw. „głównego nurtu”. Już w 2005 r. ksiądz Adam Boniecki pocieszał:
On się pozbywa habitu, a nie intelektu. Na pewno będzie wykładał, pisał książki i artykuły, na naszych łamach chociażby.
- Najgłośniejszy polski krytyk Jana Pawła II, jezuita Stanisław Obirek odchodzi z zakonu – martwił się „Przekrój”. - Męczennik za przekonania czy skandalista? To nie takie proste, bo wątki osobiste mieszają się tu z najważniejszymi problemami Kościoła.
Rzeczywiście nie takie proste. Za jednym zamachem złamał dwa przykazania i łamie następne, a publicysta gazety ma dylemat. I tu w sukurs rusza niezawodny ksiądz Kazimierz Sowa, który znajduje odpowiedź na postawione pytanie. Stawia tezę, że Obirek po prostu jest … niepokorny.
- W mediach zawsze chętnie się udzielał i prawie zawsze miał inne zdanie.
I tak powstała nowa grupa „niepokornych”. Do nich należą ci „wielcy”. Księża pełniący czynnie posługę. Ich posługa polega głównie na ciągłym byciu w mediach wrogich Kościołowi i wygłaszaniu różnych krytycznych opinii. Wyrosły dwie gwiazdy, świecące tak jasnym blaskiem, niczym Gwiazda Betlejemska. To ksiądz Boniecki i Wojciech Lemański były proboszcz z Jasienicy. Kiedyś przypomnę do lansowanych przez „Gazetę Wyborczą” „niepokornych” należał Ksiądz Michał Czajkowski były wiceprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Ale z racji ujawnionej współpracy z komunistyczna Służbą Bezpieczeństwa (donosił m. in. na błogosławionego księdza Jerzego) musiał opuścić „parnas” vel „Agorę” i przepadł w medialnym niebycie.
Ale pozostali mają się niezgorzej. 11 września w siedzibie na Czerskiej odbędzie się debata z udziałem m. in. ks. Lemańskiego, czy znanego ze swojej sympatii do Kościoła Katolickiego publicysty i teologa Jarosława Makowskiego. W loży ekspertów zasiądą psycholog społeczny, prof. Krystyna Skarżyńska, specjalistka od zmian w narodowej tożsamości Polaków poprzez „terapię”, dalekich od prawdy historycznej, książkami Jana Tomasza Grossa i epatowanie Jedwabnym. Leitmotivem panelowej dyskusji, moderowanej przez Agnieszkę Kublik (tez socjolog) ma być taki problem:
zakaz publicznej wypowiedzi dotyka kolejnych księży, którzy odważyli się głosić opinie zgodne z własnym sumieniem, za to sprzeczne z sądami przełożonych. Takie restrykcje nałożono między innymi na księdza Adama Bonieckiego i na Wojciecha Lemańskiego.
Organizatorzy stawiają jeszcze jedno pytanie:
dlaczego księża, którzy odważnie przełamują kościelne tabu, narażeni są na represje, a jednocześnie kontrowersyjne sądy padające z ust o. Tadeusza Rydzyka oraz gości Radia Maryja znajdują poklask biskupów?”
Otóż dlatego, że ojciec Rydzyk nie biega „pod rękę” z Nergalem, jak ksiądz Boniecki. Nergalem, który postponuje Biblię i uważa się, za zwolennika ideologii szatana. Nie mówi „róbta co chceta” młodzieży na „Przystanku Woodstock”, by po raz kolejny zabłysnąć w mediach. Tylko sam media tworzy i krytykuje w nich takie właśnie postawy.
Może księdzu Bonieckiemu wydaje się, że w ten sposób nawraca. Znałem kilku takich, którzy w imię podnoszenia „upadłych aniołów” zaczynali „chodzić pod rękę” z kobietami „zawodowo lekkomyślnymi”. Skończyło się tym, że sami upadli, wśród kpin otoczenia, a „upadły anioł” dalej robił swoje”. Po prostu byli na to za słabi.
Czy ksiądz Boniecki to tytan woli? Księża z jego otoczenia twierdzą, że jest bardzo uzależniony od swego towarzystwa z „Tygodnika Powszechnego” i mediów. Kilkakrotnie przy nich wypowiadał inne zdanie, ale kiedy pytali się go, czemu tego nie napisze tego w „Tygodniku”, odpowiadał - Nie, nie. Przecież redakcja mi tego nie puści. Niepokorny inaczej.
Drugim, ostatnim nabytkiem Czerskiej et consortes jest ks. Lemański. Tylko czemu jest niepokorny wobec swego biskupa, którego nie bójmy się użyć tego słowa – spostponował, sugerując najpierw molestowanie seksualne, na antysemityzmie kończąc. Do swojej prywatnej wojenki z przełożonym używa chwytów po niżej pasa posługując się manipulacją i kłamstewkami. Ale już w polityce medialnej jest pokorniejszy. Pełno go u „troszczących się” o dobro Kościoła Moniki Olejnik, Lisa, czy w antykatolickiej Superstacji.
Kiedy starałem się o wywiad, przy okazji pisania artykuł o nim, to było go tyle, co wiatru w polu. Też niepokorny, ale inaczej. Nie jest sztuką w postokrągłostołowej Polsce być niepokornym inaczej. Wystarczy wykorzystując swoja pozycję, w tych przypadkach kapłana, podważać doktrynę i postępowanie Kościoła, a sława zapewniona. Cytując Zagłobę:
Już tak widać jest, że kto się o Radziwiłła otrze, ten sobie wytarty kubrak zaraz ozłoci. Łatwiej tu, widzą, o promocję niż u nas o kwartę gniłek. Wsadzisz rękę w wodę z zamkniętymi oczami i już szczupaka dzierżysz.
A wszystko dlatego, że pewna grupka mianowana przez establishment III RP usiłuje wyrugować chrześcijaństwo z przestrzeni publicznej w kraju zamieszkałym przez katolicką większość. Prawdziwy niepokorny w III RP wie co to wyrzucenie z pracy, zamknięcie redakcji, obelgi rzucane przez media tzw. „głównego nurtu” i rozmaite inne restrykcje.
Tych i innych szykan doświadczają prawdziwi niepokorni księża. Tacy jak ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk, czy ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski. To oni swoimi wypowiedziami, a przede wszystkim działaniami rzucają zakłamanym „elytom” rękawice. Z tą różnicą, że ksiądz Isakiewicz-Zaleski, który podjął się walki o lustrację w Kościele i dostał zakaz wypowiadania się w mediach od swojego biskupa, potrafił zachować pokorę i podporządkować się.
To są ludzie odważni, którzy realizują z poświęceniem swoje wizje.
Czemu ksiądz Boniecki i Lemański nie protestują przeciwko szkalowaniu Radia Maryja i jego założyciela, wspaniałego kapłana Ojca Tadeusza Rydzyka, które dla dziesiątek tysięcy ludzi umierających samotnie w szpitalach i hospicjach jest jedynym pocieszeniem? A tylko dlatego jest brutalnie atakowane, ponieważ reprezentuje inną linią polityczną niż obecna władza. Bo tacy z nich niepokorni.
--------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Pakiet Obudź się Polsko 2012"
autorzy:Ks. Waldemar Chrostowski, Jarosław Kaczyński, Kard. Stanisław Nagy, Leszek Sosnowski, Adam Bujak, Krzysztof Masłoń, Zdzisław Krasnodębski, Jan Pospieszalski, Bp Antoni Dydycz, Piotr Gliński, Antoni Macierewicz, Wojciech Reszczyński, o. Tadeusz Rydzyk, Krzysztof Szczerski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/166172-niepokorni-inaczej-gazeta-wyborcza-pozazdroscila-kosciolowi-i-zaczela-lansowac-swoich-swietych-wielkich-i-pomniejszych