Zarzutu mowy nienawiści nie można odnosić tylko do polityków. Spora część Polaków przesiąknęła brutalnością i brakiem szacunku do przeciwnika

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Czy w Polsce mamy problem z mową nienawiści? Owszem, mamy. Kłopot jednak tkwi w tym, że nic nie wskazuje na to, by ten stan miał wkrótce ulec zmianie. Co gorsza, bardziej prawdopodobna jest dalsza eskalacja zimnej wojny domowej, w której przekraczane będą kolejne granice.

Jeśli ktoś uważa, że wojna polsko-polska zaczęła się po 10 kwietnia 2010 roku jest w dużym błędzie. Tak naprawdę trudno powiedzieć kiedy rozpoczął się gwałtowny podział Polaków, który trwa do dziś. Za cezurę można by przyjąć jesień 2005 roku. Po upadku rządu SLD większość Polaków uważała, że przez najbliższe lata władzę będzie sprawować wielka koalicja PO i PiS. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Politolodzy i publicyści zajmujący się tamtym okresem wskazują zazwyczaj, że Donald Tusk po przegranych wyborach sabotował rozmowy koalicyjne, doprowadzając do ich zerwania.

Faktem jest, że po utworzeniu rządu najpierw Kazimierza Marcinkiewicza, a potem Jarosława Kaczyńskiego, znajdująca się w opozycji Platforma wraz ze sprzyjającymi jej mediami rozpoczęła wielką kampanię mającą na celu zdezawuowanie i zdyskredytowanie rządu PiS. Polska zaczęła się dzielić na dwa obozy, co dało się zauważyć zwłaszcza po wyborach w 2007 roku. Od tego czasu, z rosnącym natężeniem postępowała brutalizacja życia politycznego i związana z nią mowa nienawiści.

Jak daleko posunięto się w politycznym hejterstwie pokazują ostatnie słowa premiera, który w TVP zapowiedział, że zrobi wszystko by nigdy nie dopuścić Jarosława Kaczyńskiego do władzy. Zresztą, od lat o największej partii opozycyjnej i jej liderze Donald Tusk i jego najbliżsi współpracownicy nie potrafią mówić inaczej jak tylko przez zaciśnięte zęby. Żeby oddać sprawiedliwość, opozycja też nie przebiera w słowach, ale frustracja narastająca wśród polityków prawicy jest poniekąd zrozumiała, skoro od 8 lat codziennie wylewa się zasłużenie czy nie wiadro pomyj. Tak jak nie chciałbym, żeby o Donaldzie Tusku ktoś publicznie mówił, że jest największą szumowiną jaką nosiła polska ziemia, tak też nie chciałbym żeby ktoś o Jarosławie Kaczyńskim mówił, że to świr, którego jak najszybciej trzeba zamknąć w szpitalu psychiatrycznym. Po prostu trzeba znać umiar, nawet w ostrej krytyce.

Pół biedy, gdy padają najostrzejsze nawet sformułowania. Problem zaczyna się wtedy, gdy za słowami idą czyny. Niedawno Donald Tusk i minister Sienkiewicz w gniewnym tonie zapowiadali “idziemy po was”, które nie było skierowane tylko i wyłącznie do środowisk rasistowskich i pseudokibiców. Między wierszami chodziło o wszystkich, którzy mają krytyczny stosunek do rządu nie boją się tego publicznie okazywać.

Obaj poszli dalej i zapewniali, że mają monopol na przemoc, że będą w walce z patologiami brutalni, że w końcu będą “socjalizować siłą”. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na początku sierpnia po przesłuchaniu w gdańskim komisariacie umiera 30-letni mężczyzna. Jeżeli policjant zachowuje się jak zomowiec w stanie wojennym i leje kogoś bez opamiętania pałą albo razi paralizatorem to trzeba to kwalifikować jako zabójstwo i twardo z taką patologią się rozprawiać. Media oczywiście sprawę przemilczały, ale to nie pierwszy raz gdy policja nadużywa swojej władzy, wystarczy przypomnieć sprawę pobicia przechodnia przez ubranego po cywilnemu policjanta podczas Marszu Niepodległości w 2011 roku. Ale skoro najwyżsi urzędnicy w państwie dają przyzwolenie na takie praktyki, to nie można się potem dziwić takim praktykom służb.

Pisząc o mowie nienawiści nie sposób nie wskazać olbrzymiej i zarazem negatywnej roli jaką odegrały w budowaniu atmosfery wzajemnej nienawiści i podejrzliwości media. To one podgrzewały polityczne spory, napuszczały na siebie obie strony konfliktu, a nierzadko też owe konflikty kreowały. Wydarzenia w kraju były i są nadal relacjonowane w sposób niezwykle tendencyjny. Jako metodę zaczęto upowszechniać zbitki faszysta, katolik, homofob, pisowiec, rasista, kibol, narodowiec, islamofob etc. okraszając je odpowiednio przygotowanymi scenami, czy wypowiedziami określonych osób często wyrwanymi z kontekstu i zmanipulowanymi. W ten sposób chce się wyrzucić poza margines dużą część polskiego społeczeństwa. Na szczęście z drugiej strony nikt nie składa broni.

Zarzutu mowy nienawiści nie można odnosić tylko do polityków. Owszem to w polskim życiu publicznym najbardziej jest ona widoczna, ale spora część Polaków przesiąknęła brutalnością i brakiem szacunku do przeciwnika. Fora internetowe huczą od nienawistnych komentarzy. Trudno tam znaleźć konstruktywną krytykę, walkę na argumenty, szacunek do przeciwnika, nawet jeśli toczy się fundamentalny spór na dany temat. Zamiast tego setki inwektyw, oszczerstw, niepotrzebnych słów, które ani na trochę nie zbliżają do końca wojny polsko-polskiej.

Może po (skądinąd słusznym) wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ułatwia walkę z internetowymi hejterami zmniejszy się ilość obraźliwych wpisów, ale czy zmieni to mentalność? Raczej nie. A na pewno nie prędko. Niestety, jeszcze raz to podkreślę, media przez ogłupiająca propagandę zrobiły wielu ludziom krzywdę. Przez lata, dzień w dzień powtarzano tą samą narrację – oni podpalają Polskę, oni jej nienawidzą, tylko my jesteśmy gwarantem ładu i porządku. Wykorzystywano wszystkie możliwe sposoby walki z przeciwnikami, które znalazły swój finał 19 października 2010 roku, gdy w Łodzi Ryszard Cyba zamordował działacza PiS Marka Rosiaka.

Walce z brutalizacją życia publicznego i prywatnego wcale nie pomoże ani rada do walki z mową nienawiści Michała Boniego (czy ona w ogóle istnieje?), ani łagodzący ton prezydenta, który we właściwy sobie sposób próbuje przekonać wszystkich, że Polska jest fajna. Mówi się, że przykład idzie z góry.

Trudno jednak oczekiwać, by nagle politycy wszystkich opcji rzucili się sobie w ramiona i zaczęli pić sobie z dzióbków. Może więc warto zacząć od dołu? Tylko czy Polaków stać na to, by się powstrzymać?

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych