Erotyczne pobicie, nieumyślne uduszenie. Bratanek białostockiego sędziego jest dziś bodaj jedynym w Polsce oskarżonym o zabójstwo odpowiadającym z wolnej stopy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Bratanek jednego z białostockich sędziów, oskarżony o zabójstwo, odpowiada z wolnej stopy...

1. Drugiego stycznia 2010 roku w Białymstoku, we własnym mieszkaniu, została zamordowana Marta K., aplikantka adwokacka.

Młoda kobieta została pobita, a następnie uduszona. Sprawcą zabójstwa okazał się znajomy ofiary, białostocki adwokat Maciej T. którego sąd, na wniosek prokuratora, osadził w areszcie. Wkrótce sprawa trafiła do białostockiego sądu.

Tu powstał pewien problem, bowiem oskarżony o zabójstwo mecenas T. ma bliskie związki rodzinne z białostockim sądem rodzinnym... przepraszam, z białostockim sądem apelacyjnym. Jest bowiem bratankiem jednego z wysokich rangą białostockich sędziów, jest też rodzinnie powiązany z innym sędzią, byłym prezesem białostockiego sądu.

W tej sytuacji wszyscy sędziowie białostoccy wyłączyli się od rozpatrywania sprawy i proces został przeniesiony do sądu w Lublinie, który błyskawicznie zabrał się do osądzenia sprawy oskarżonego bratanka.

2. W toku procesu pojawiła się wersja, (opieram się na publicznie dostępnej wiedzy, pochodzącej z oficjalnego stanowiska Prokuratora Generalnego, o czym dalej), że bratanek owszem zabił, ale nieumyślnie. Stało się to w miłosnym uniesieniu, bicie i duszenie miało zwiększyć siłę doznań seksualnych, może trochę we wzmocnieniu wrażeń przesadził, ale przecież nie chciał zabić dziewczyny. Najlepszy dowód, że do denatki wezwał pogotowie ratunkowe oraz wyraził żal z powodu jej nieoczekiwanej śmierci.

Sąd lubelski wzruszył się tym wyjaśnieniem do tego stopnia, że w marcu 2011 roku uchylił tymczasowe aresztowanie bratanka. Skoro pobicie i uduszenie było nieumyślne, to przetrzymywanie w areszcie byłoby aktem niesprawiedliwości i krzywdy.

Sądowi nie przeszkodziło w jego wzruszeniu, że twarz zabitej dziewczyny była jedną krwawą miazgą, połamane kości...

Bratanek sędziego jest dziś bodaj jedynym w Polsce oskarżonym o zabójstwo, odpowiadającym z wolnej stopy. Proces trwa już trzeci rok, sąd rozpatruje sprawę z wielką wnikliwością, proces musi w związku z tym trwać długo. Starannie roztrząsane są kwestie związane z seksualnością zabitej dziewczyny...

3. Rodzice ofiary zwrócili się do mnie, a ponieważ jako eurodeputowany jestem w Polsce zwykłym obywatelem, czyli nikim - zwróciłem się o interwencję do senatorów Prawa i Sprawiedliwości, a ci napisali oświadczenie do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta i zapytali wprost - czy uwolnienie mecenasa nie wynika przypadkiem z koleżeńskiej przysługi sądu lubelskiego, z uwagi na białostockie koneksje oskarżonego. I dlaczego prokuratura widzi to wszystko i nie grzmi.

Prokurator Seremet solennie zapewnił senatorów, że ich podejrzenia i obawy są całkowicie bezpodstawne. Proces mecenasa-bratanka toczy się co prawda długo, ale zgodnie z wszelkimi regułami, a rodzinne związki oskarżonego z wymiarem sprawiedliwości nie mają dla biegu sprawy żadnego znaczenia.

4. Rodzice zabitej dziewczyny trochę się denerwują, gdy w drodze na cmentarz, na grób córki, spotykają czasem spacerującego beztrosko po Białymstoku mecenasa-bratanka. Widzą w tym akt niesprawiedliwości, ale będę musiał im wytłumaczyć, że ich zdenerwowanie jest zupełnie niepotrzebne. Mamy przecież w Polsce niezawisły wymiar sprawiedliwości, mamy niezależną prokuraturę, do których nikt nie ma prawa się wtrącać i które nie kierują się żadnymi rodzinnymi czy koleżeńskimi układami. Wymiar sprawiedliwości osądzi sprawę zabójstwa ich córki bezstronnie i sprawiedliwie. Niech spokojnie sobie chodzą na ten cmentarz, palą znicze, podlewają kwiatki, a sąd na pewno wyda sprawiedliwy wyrok.

Prawdopodobnie uzna, że pobicie i uduszenie dziewczyny było nieumyślne, wtedy pewnie orzeknie karę w zawieszeniu i sprawiedliwości stanie się zadość.

5. Aż mi wstyd i głupio, że i ja przez chwilę podejrzewałem sąd lubelski o stronniczość. Pobicie może być przecież nieumyślne, a uduszenie tym bardziej.

Naprawdę, czepiam się tych sądów bez opamiętania...

6. Prokurator Seremet w odpowiedzi senatorom dodał również tradycyjną formułkę, że jako prokurator generalny generalnie nic nie może zrobić w tej sprawie, ani w żadnej innej, bo podlegli mu prokuratorzy są od niego całkowicie niezależni. Zasadę tę wprowadziła w 2009 roku koalicja PO-PSL-SLD w ramach powszechnej dekaczyzacji kraju.

Prokurator Generalny w ostatnich słowach swego listu zaznaczył też, że sprawą będzie się jednak interesował. Nie wiadomo jak, ale będzie. Pewnie gazety o tym procesie sobie poczyta, bo akt czytać mu nie wolno, byłoby to naruszanie niezależności prokuratorów.

7. Przed zaśnięciem powtórzę sobie ze dwadzieścia razy – Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, Rzeczpospolita Polska jest demo....

PS. Zapomniałem jeszcze ważną rzecz dodać – Jarosław Kaczyński jest w błędzie, w Polsce żaden układ nie istnieje...

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych