Jan Pospieszalski. Bliżej: Dlaczego w stolicy niepodległej Rzeczpospolitej wciąż stoi pomnik naszych okupantów, którzy nas napadli i mordowali?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Przyszłość pomnika Czterech Śpiących,  a właściwie pomnika Braterstwa Broni z pl. Wileńskiego w Warszawie i możliwość zastąpienia go pomnikiem rotmistrza Pileckiego była tematem pierwszego po wakacjach programu „Bliżej” Jana Pospieszalskiego.

Gośćmi programu byli prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego - historyk, Marcin Święcicki -  b. prezydent Warszawy, Maciej Wąsik - szef klubu radnych PiS i Tadek Polkowski - raper z Krakowa, który swoją twórczość poświęcił głównie pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Jak przypomniał Maciej Wąsik klub PiS wystąpił niedawno z wnioskiem, aby na placu Wieleńskim w miejscu, gdzie stał pomnik Braterstwa Broni, zwany przez warszawiaków pomnikiem Czterech Śpiących - wznieść monument upamiętniający rotmistrza Witolda Pileckiego. (O sprawie informował szeroko portal wPolityce.pl.)

W związku z tym pomysłem  przeprowadzono liczne konsultacje i akcje w internecie. Sondę zamieścił też nasz portal. Miażdżąca większość głosujących poparła ten pomysł.

Wpadliśmy na pomysł by przy okazji budowy pomnika rotmistrza Pileckiego pozbyć się pomnika Czterech Śpiących. Przyszedł taki moment, że Polska upomina się o żołnierzy wyklętych. Można będzie powiedzieć, że odnoszą oni zwycięstwo nad sowiecka okupacją, nad sowieckim  żołdakiem.

-  mówił Wąsik. Radny przypomniał, że obecnie pomnik jest zdemontowany i oddany do konserwacji. Ale wstępna decyzja władz miasta głosi, że powinien wrócić na plac Wieleński, 200 metrów od swego dotychczasowego miejsca.

Wąsik podkreślał też, że rada miasta sprawy pomnika z niejasnych przyczyn wciąż nie  dopuściła tego pod obrady, choć prywatnie radni PO przyznają, że popierają pomysł zamiany monumentów.

Zdaniem prof. Nałęcza pomnik Czterech Śpiących powinien trafić na cmentarz mauzoleum żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Żwirki i Wigury. Jego zdaniem takie posunięcie nie wywoła negatywnych reakcji ze strony Rosji.

Będzie wilk syty i owca cała

- powiedział Nałęcz.

Miejsce przy Żwirki i Wigury - byłoby godne

- dodał.

Marcin Święcicki, przypomniał, że kwestia pomników zawsze wywoływała spory, zaś Moskwa zawsze wykazywyała „dużą wrażliwość” w tych sprawach.

Nie możemy uprawiać awanturnictwa

- przestrzegał.

Jan Pospieszalski przypomniał, że w sprawie lokalizacji pomnika przeprowadzono dwie sondy wśród warszawiaków, którzy - co zaskakujące opowiedzieli się za pozostawieniem go na dotychczasowym miejscu. Ale jak zwracali uwagę dyskutanci - pytanie, z którym się do nich zwrócono mogło budzić wątpliwości. Mówiło bowiem o o potocznej nazwie pomnika Czterech Śpiących, a nie o prawdziwej Braterstwa Broni. Pomijało też czołobitny napis „dziękczynny” pod adresem okupanta.

Mimo to Marcin Święcicki nie był przekonany do pomysłu usunięcia pomnika z placu, choć jak zastrzegł:

Na pewno rotmistrzowi pomnik się należy

Tadeusz Polkowski zauważył, że sprawa Czterech Śpiących ma wymiar szerszy:

To nie jest kwestia jednego pomnika. W naszym państwie reliktów okupacji sowieckiej jest bardzo dużo. W stolicy niepodległej Rzeczpospolitej stoi pomnik naszych okupantów, którzy nas napadali, mordowali z kłamliwym zdaniem, który był elementem kłamliwej propagandy. W tej sytuacji mówienie żeby  coś z nim zrobić delikatnie - uważam za niepoważne

- powiedział polemizując ze Święcickim.

Wciąż mamy w Polsce ulice imienia Marchlewskiego i inne nazywane imionami pomniejszych lokalnych zbrodniarzy

- dodał.

Jan Pospieszalski zwrócił uwagę, że być może w niepodległej Polsce zawiedlii historycy, którzy wciąż zbyt mało miejsca i czasu poświęcają upamiętnianiu choćby Żołnierzy Wyklętych.

Na koniec w programie przypomniano precedensową sprawę oskarżenia dwóch maturzystów o znieważenie dwóch radzieckich pomników. W tym własnie pomnika Czterech Śpiących. Wojciech Broniatowski z kolegą oblali go czerwoną farbą, za co trafili przed sąd. Ten jednak stwierdził, że pomniki wdzięczności Armii Radzieckiej nie są pomnikami w rozumieniu prawa lecz symbolami zniewolenia  i nie podlegają ochronie. Niestety od tego wyroku odwołała się prokuratura, licealistów czeka więc jeszcze apelacja.

ansa/TVP Info

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych