Oto cudowna moc świeżego powietrza! Czesławowi Kiszczakowi, który jest „strzępem człowieka” – wedle jego własnych słów – gdy powinien stanąć przed sądem, niespodzianie wraca kondycja podczas sielanki na Mazurach. Tak mu dobrze, że nie omieszkał wychylić kielicha…
Kiszczak bawił na Mazurach przez całe wakacje. A to wylegiwał się na tarasie, a to ucinał sobie drzemkę, a to spacerował po swojej posiadłości. Na nasze oko ten człowiek, oskarżany o zbrodnie komunistyczne, prezentuje się całkiem zdrowo i rześko
– opisuje „Super Express”.
Gazeta przypomina, że b. szef MSW, do dziś nie odpowiedział za masakrę w kopalni „Wujek” oraz wprowadzenie wraz z Wojciechem Jaruzelskim stanu wojennego. Toczące się wobec niego procesy zostały przez sąd bezterminowo odroczone ze względu na „zły stan zdrowia” generała. Rzekome przypadłości nie przeszkadzają mu jednak doskonale bawić się w swoim domku na Mazurach. Przyjmuje tam gości, gawędzi z nimi i dowcipkuje.
Mimo "trwałych i postępujących" problemów neurologicznych ostatnio nie odmówił sobie przyjemności wypicia kilku głębszych...
– zauważa „SE”
I dodaje:
Przyzwoita generalska emerytura, domek nad jeziorem z dala od dusznego miasta, zgiełku i sądów. Więcej nie potrzeba człowiekowi, by czuć się dobrze.
Pozostaje zapytać: czy tak ma wyglądać w Polsce sprawiedliwość?! Niestety wydaje się, że Kiszczak pije na jej pohybel.
JUB/”SE”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/165747-na-pohybel-sprawiedliwosci-kiszczak-wznosi-toast-za-swoja-bezkarnosc-w-domku-na-mazurach-zdrowie-mu-dopisuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.