Wcześniejsze wybory? Biernat: "Premier chce dokończyć dzieła". Żelichowski: "W wypadku utraty większości nie ma innego wyjścia"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

To nie żadna gra. Sam pan wie, że sytuacja jest trudna, a premier jest odpowiedzialnym człowiekiem i nie chce iść drogą Jerzego Buzka i Leszka Millera, którzy szefowali mniejszościowym rządom. Kupczenie stanowiskami za cenę kilku głosów, potrzebnych przy uchwalaniu kolejnych ustaw, jest bez sensu. W ten sposób wpisalibyśmy się w to, czego zawsze chcieliśmy uniknąć - mówi Super Ekspresowi Andrzej Biernat. Poseł PO sugeruje w ten sposób, że scenariusz wcześniejszych wyborów, o których mówił ostatnio Paweł Graś może się sprawdzić, ponieważ Platformie nie zależy na przyciąganiu nowego koalicjanta za wszelką cenę.

Rozmawialiśmy już o tym dużo wcześniej, że jeśli nie będzie większości, która gwarantuje dalsze rządzenie bez kupczenia, to musimy się zdecydować na ten wariant utraty władzy

- mówi Biernat, nie zgadzając się z sugestią, że obecne problemy PO są spowodowane odejściem Godsona, zawieszeniem Żalka i samozawieszeniem się Gowina.

Już od jakiegoś czasu było wiadomo, że ta trójka z różnych powodów prędzej czy później odejdzie. Na razie większość jest i ten wariant z wcześniejszymi wyborami nie jest potrzebny. Przez najbliższy czas sytuacja nie ulegnie raczej zmianie, ale za 3-4 miesiące, kto wie?

- pyta poseł, zaznaczając, że to tylko wariant awaryjny, z którego premier wolałby nie skorzystać.

Proszę mi wierzyć, że premier chce dokończyć tę kadencję i mówiąc krótko, dokończyć dzieła. Mimo negatywnych opinii medialnych większość rzeczy z obu exposé została już zrealizowana lub jest w trakcie realizacji. Proszę też spojrzeć na koniunkturę gospodarczą. Przed nami raczej zwyżka formy niż obniżka i polska gospodarka oddala się od widma wpadnięcia w recesję

- kończy optymistycznie poseł Biernat.

Do pomysłu przedterminowych wyborów przekonany jest już koalicyjny poseł Stanisław Żelichowski.

W wypadku utraty większości nie ma innego wyjścia, jak rozpisać przedterminowe wybory, a nie męczyć się jako rząd mniejszościowy

- mówi Żelichowski w rozmowie z "SE". Poseł stwierdza także chłodno, że kłopoty koalicji wynikają z problemów PO.

Wie pan, u nas w PSL nie ma problemu, bo to nie my tracimy posłów. Jeśli Platforma, z którą umówiliśmy się, że będzie dbała o większość, ją straci, będziemy szukać rozwiązania we wcześniejszych wyborach. (…) Scenariusz z SLD w koalicji z PO też nie jest taki pewny. Dylemat jest taki, że w Platformie jest ok. 40 posłów z opcji konserwatywnej, którzy, kiedy z nimi rozmawiamy, mówią, że nie wyobrażają sobie koalicji z partią Millera. Raczej wyjdą z PO, niż wejdą w koalicję z lewicą. Nie jest to więc takie proste i nie jestem przekonany, że SLD będzie miał tylu posłów w nowym parlamencie, żeby zastąpić ubytki w PO

- w zaistniałej sytuacji Żelichowski twardo obstawałby za ideą wcześniejszych wyborów. Poseł PSL nie rozumie natomiast, dlaczego Platforma w ogóle dopuściła do kryzysu.

W ogóle PO nie miałaby problemu z większością, gdyby z Gowinem, który co prawda nie zauważył, kiedy skończyły się wybory na szefa PO, rozwiązali sprawy jak Obama z Hillary Clinton. Po bratobójczych prawyborach prezydenckich w partii demokratów zakopano topór wojenny i Clinton dostała intratne stanowisko. Z nim trzeba było zrobić to samo

- radzi Żelichowski.

źródło: SE/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych