Kluzik - Rostkowska: "Co poniedziałek Jarosław Gowin musi zobaczyć jakiś news ze sobą w roli głównej, a potem to już jakoś leci, przynajmniej do środy"

PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Joanna Kluzik - Rostkowska z PO w rozmowie z Polską The Times mówi:

- o kryzysie w Platformie:

Nie mam poczucia kryzysu, tylko kłopotów zafundowanych przez Jarosława Gowina. Od kilku miesięcy naciąga linę, jak tylko to możliwe. Ostatnio niemal pękła. Za linę ciągnie też Jacek Żalek - i to tyle, jeśli chodzi o frakcję "linową".

- o "nocy cudów", kiedy przed wyborami w PO do partii zapisało się kilkuset zwolenników premiera::

Zauważyłam pewną prawidłowość: co poniedziałek Jarosław Gowin musi zobaczyć jakiś news ze sobą w roli głównej, a potem to już jakoś leci, przynajmniej do środy. Jak rozumiem, była to kolejna sprawa, która powinna wypłynąć w mediach na początku tygodnia. (…) Nie było żadnego powodu, żeby o tym mówić akurat w ostatni poniedziałek, skoro zapisy do Platformy kończyły się z końcem marca. Jeżeli były jakieś kwestie do rozstrzygnięcia, było pół roku na działanie i oburzenie. Widzę to głównie w kategoriach politycznego marketingu.

- o przyszłości Gowina:

Jarosław Gowin jest atrakcyjny medialnie dopóki jest wewnątrz partii rządzącej i tworzy jej opozycję. Pierwszy dzień Gowina poza Platformą to ostatni dzień łatwej obecności w mediach.

- o tym, dlaczego nie należy odwoływać ministra finansów:

Rostowski jest bardzo wiarygodny dla rynków zagranicznych, to przecież nie bez znaczenia. Trzeba jeszcze postawić jedno ważne pytanie: Jeśli nie on, to kto? Kto mógłby w tej chwili przyjść, być równie wiarygodny dla rynków międzynarodowych i mieć na wejściu zaufanie premiera? O kim można powiedzieć, że jest na tyle sprawdzony? Że polskie finanse są w dobrych rękach? Obserwujemy pierwsze symptomy, że z gospodarką będzie lepiej, ale to dopiero początki. Wciąż nie jest to oczywiste i to jest kolejny powód, dla którego zmiana na stanowisku ministra finansów to proszenie się o kłopoty.

- o referendum i ewentualnych przyspieszonych wyborach na prezydenta stolicy:

Mają wyłącznie kontekst polityczny. Odwoływanie prezydenta trzy lata przed wyborami miałoby praktyczny sens. Wtedy można wybrać następnego, który będzie się uczył przez pierwszy rok, a przez następne dwa lata wprowadzał marzenia w czyn. Rok to zbyt mało

- mówi Kluzik - Rostkowska, oceniając, że referendum to tylko wydatek, a dla mieszkańców żaden zysk.

źródło: polskatimes.pl/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych