Od czego jest opozycja? Zdaniem wicepremiera i ministra finansów Jacka Rostowskiego, jest ona tego, żeby się wstydzić. A powinna się wstydzić dlatego, że „z ław opozycyjnych nie padają żadne propozycje innej polityki gospodarczej, które mógłbym dziś tu i teraz poważnie rozważyć albo nawet przyjąć, jako działania adekwatne bez zbędnego ryzyka dla polskiej gospodarki i systemu finansowego”. To bardzo oryginalne, że wicepremier oczekuje od opozycji tego, co jest absolutną domeną rządu, skoro tworzące go partie wygrały wybory i biorą pełną odpowiedzialność za kształt polityki gospodarczej i finansowej.
Pokrzykujący na opozycję i kpiący z niej Jacek Rostowski w istocie w dziarskiej formie przyznał, że rząd i on sam są bezradni w obliczu problemów, które sami na budżet państwa sprowadzili. Czego od nas chcecie? Jak jesteście tacy mądrzy, to powiedzcie, co mamy robić – taki był w istocie przekaz Rostowskiego w Sejmie, gdy uzasadniał konieczność znowelizowania budżetu. Pretensje i pohukiwania pod adresem opozycji były w gruncie rzeczy przyznaniem się szefa polityki finansowej rządu do totalnej klapy. I przyznaniem, że ani on, ani rząd nie potrafią robić nic innego poza dalszym zadłużaniem państwa, doraźnym cięciem wydatków i utrzymaniem wysokich podatków (np. VAT pozostanie na poziomie 23 proc. do 2016 r. – na razie).
Uzasadniając nowelizację budżetu Rostowski przyznał, że rząd nie ma pojęcia, jak zwiększać wpływy do budżetu poprzez taką politykę, która gwarantuje wzrost. Rząd ma jakieś pojęcie, choć bez przesady, jak wydać to, co wpadło do budżetu. A dlaczego akurat tyle wpadło, a nie więcej, tym już Rostowski i Tusk nie zawracają sobie głowy. Bo musieliby zadać fundamentalne pytanie o skutki swojej polityki – zarówno po stronie strategii, jak i egzekwowania ustaw. A skutki te są fatalne dla budżetu z prostego powodu: żadnej strategii rząd nie ma, a co do egzekwowania np. podatków, to może nawet mu świta, kto i dlaczego ich nie płaci albo płaci w mocno zaniżonej wysokości, tylko albo nie chce, albo nie potrafi tego zmienić.
Skoro minister Rostowski, premier Tusk i cała ekipa rządząca nie wiedzą, nie potrafią i nie robią tego, co powinni, co fatalnie skutkuje w budżecie, a Polacy jednak to widzą, wpadają we wściekłość i winę przerzucają na opozycję. Można by jednak zadać proste pytanie: po co rwali się do władzy i po co ją sprawują, skoro nie mają pojęcia, jak postępować w fundamentalnych sferach gospodarki i finansów publicznych? I po sześciu latach rządzenia minister Rostowski wrzeszczy na opozycję, że ta nie podpowiada bezradnemu i zasadniczo niekumatemu rządowi, co ten powinien robić. Jak bowiem wiadomo, opozycja jest od tego, żeby wymyślać to, co powinien wymyślać rząd i ponosić odpowiedzialność za to wszystko, co rząd popsuje, gdyby nawet podano mu na tacy gotowe rozwiązania.
Jacek Rostowski (ale podobnie czyni Donald Tusk) wychodzą z założenia, że demokracja polega na tym, iż ten kto przegrywa wybory powinien brać odpowiedzialność za państwo, skoro wygrywający tego nie potrafi. To bardzo oryginalny wkład PO i jej liderów w teorię demokracji, czym natychmiast powinien się zainteresować sędziwy i zasłużony teoretyk polityki Giovanni Sartori. W demokratycznym świecie jest niestety tak, że rządzący nie mogą być bezradni, bo wtedy po prostu rząd podaje się do dymisji. I jest też tak, że to rząd ma wymyślać i realizować odpowiednie polityki, a nie opozycja. Jeśli rząd tego nie robi, też podaje się do dymisji.
Jacek Rostowski i Donald Tusk doskonale o tym wiedzą, tylko próbują wciskać Polakom kit, że u nas powinno być inaczej. Dlaczego? Bo tak fajnie jest sprawować władzę nie ponosząc za to odpowiedzialności i za wszystkie własne błędy winiąc opozycję. Wedle zasady: rząd jest zły i niesprawny dlatego, że opozycja nie podsuwa mu pomysłów, jak ma być dobry i sprawny. Co oznacza, że opozycja natychmiast powinna się podać do dymisji. I o to otwarcie zaapelował do niej w Sejmie w imieniu rządu wicepremier Jacek Rostowski. I nie był to kabaret, w którym Robert Górski parodiuje premiera. To się działo naprawdę. Nie do wiary? A jednak!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/165287-jacek-rostowski-rewolucjonizuje-teorie-demokracji-jesli-rzad-jest-zly-nieudolny-nieodpowiedzialny-i-niekumaty-do-dymisji-powinna-sie-podac-opozycja