Publicyści nowej generacji: o. Mądel, ks. Lemański. W Kościele co i rusz objawia się talent publicystyczny, a media nie potrafią tego docenić

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Rutyna, gdzie nie spojrzeć. Zastygła jak lawa rutyna. Również w mediach. W Kościele katolickim co i rusz objawia się talent publicystyczny, a media nie potrafią tego docenić. Ku społecznemu i chrześcijańskiemu dobru spożytkować. Od dziesiątków lat w polskiej publicystyce, niczym na dziecięcej karuzeli, przed oczami opinii publicznej, przewijają się te same postaci – Adam Michnik, Janina Paradowska, Daniel Passent, Jacek Żakowski, że ograniczę się do samych tuzów, wyrąbujących swoimi publikacjami drogę do lepszej przyszłości rządzącej partii i sporego odłamu społeczeństwa. W najróżniejszy sposób podwiązanego pod władzę. Nie miałyby one, znaczy te publikacje, wielkiej mocy oddziaływania, gdyby nie przenikliwość umysłu ich autorów i intencje, jakie za każdym razem im przyświecają, kiedy zasępiają się nad sferami życia społecznego, politycznego i gospodarczego, a także rządzącymi nimi mechanizmami. Za tymi intencjami stoją zawsze szlachetne cele, które dadzą się streścić dwoma, jakże znamiennymi słowami oraz kilkoma uściślającymi je desygnatami: „dobro wspólne” - naszej rodziny, bliskich, przyjaciół i znajomych oraz podobnie myślących.

Mój apel o ożywienie, choć można też użyć zwrotu „użyźnienie” polskiej publicystyki, nie ma na myśli dokonania jakichś radykalnych zmian. Zastąpienia dotychczasowych publicystów, nowymi, pozostającymi do tej pory w cieniu. Absolutnie przeczę przypisywaniu mi takich szkodliwych zamiarów. Ale co najważniejsze, krzywdzących obecnie najbardziej lubianych i cenionych publicystów. To byłoby z mojej strony nieprzyzwoite. Po wysunięciu takiej propozycji z pewnością na swoje odbicie w lustrze musiałbym patrzeć z obrzydzeniem. Prawda zaś jest taka, że mam na myśli jedynie dialektyczne dopełnienie brakującego ogniwa ewolucji publicystycznej.

Ledwie kilka tygodni temu zajaśniał na niwie publicystycznej ksiądz Wojciech Lemański z niewielkiej podwarszawskiej parafii w Jasienicy koło Tłuszcza. Przez krótki okres media udostępniły księdzu Lemańskiemu swoje łamy oraz fale radiowe i telewizyjne. Był to niezwykle płodny czas. Pozwolił skromnemu proboszczowi ukazać talent publicystyczny w pełnej okazałości. Zdemaskować hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce w całej ich ohydzie i degeneracji. Na podstawie własnych wspomnień, ks. Lemański opowiadał jak to jeden z biskupów bez żadnego powodu chciał wiedzieć, czy duchowny z Jasienicy jest obrzezany.

Niestety, z niewiadomych powodów owocna współpraca mediów z ks. Lemańskim została przerwana. Może tylko zawieszona na czas wakacji? Wielka szkoda, gdyby tej miary intelekt i ostry język miałby się rozdrabniać w prowincjonalnych kazaniach.

Ale oto w ostatnich dniach objawił się kolejny szlachetny kamień publicystyczny. Jezuita, ojciec Krzysztof Mądel z zakonu w Nowym Sączu. On również wnosi świeży powiew bezkompromisowego spojrzenia w zatęchłą, impregnowaną na wstydliwe sprawy rzeczywistość polskiego Kościoła katolickiego. Jest krewkim mężczyzną, bo w trakcie dyskusji z innym członkiem zakonu doszło do regularnej bójki, której ponoć był inicjatorem. Powiedzmy od razu - to nie wina naszego bohatera. Na jego obecnej sytuacji ciąży cień przeszłości, co osobiście wyznał w swym publicystycznym wystąpieniu. Oświadczył mianowicie, że puściły mu nerwy, ponieważ w dzieciństwie był molestowany przez księdza. Proboszcz niewielkiej wsi podczas spowiedzi miał opowiadać małemu chłopcu, jakim wtedy był dzisiejszy ojciec Mądel, o swoich fantazjach, a w zakrystii kazał mu się rozbierać. Przez następne kilkadziesiąt lat dzisiejszy zakonnik o sprawie nie mówił, bo jak twierdzi, nikt nie chciał go słuchać. (Co za życie – J.J.). Tak więc o wszystkim zapomniał. (Jakie szczęście – J.J.). Wszystko stanęło jednak z powrotem przed oczami jak żywe (Co za koszmar - J.J.), kiedy prowincjał zakazał ojcu Mądelowi wypowiadać się w mediach, po tym jak udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, stawiając w niej pierwsze kroki publicysty.

Jak wiadomo, dobra publicystyka nie kończy się na przenikliwości widzenia. Winna ozdabiać ją błyskotliwość skojarzeń, wyrafinowany język, polot sformułowań i dowcip. Już pierwsze wprawki ojca Mądela w „Gazecie” wskazują, że te wszystkie zalety ma w nadmiarze i jeśli tylko dostanie szansę, będzie nimi sypał garściami. Oto o arcybiskupie Henryku Hoserze, który odwołał ks. Lemańskiego z funkcji proboszcza powiedział, że „funkcjonuje jakby w Polsce dalej trwał komunizm”. (Zdrowo dołożył arcybiskupowi – J.J.). Jeszcze dosadniej wyraził się o ks. prof. Franciszku Longchamps de Bérier, wybitnym znawcy prawa rzymskiego z UJ. Nazwał profesora „ habilitowanym nieukiem”. (Czyż nie pyszne? – J.J.). Rośnie nam nowa generacja publicystów. Nie straćmy jej z oczu.

Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL.

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl:"Historia Kościoła w Arcydziełach Malarstwa"

autorzy:Jacques Duguesne, Francois Lebrette

Album prezentujący sto najwspanialszych obrazów - m.in. Boscha, Dűrera, Tintoretta, czy Goyi - opowiadających o ludziach i wydarzeniach z historii Kościoła. Oglądamy na nich m.in. żywoty świętych, chrystianizację Europy, życie zakonów, realia wypraw krzyżowych, wystąpienie Marcina Lutra, czy proces Galileusza. Świetny komentarz, opisujący to, co widzimy na obrazach. Wielkoformatowe reprodukcje.


Historia Kościoła w Arcydziełach Malarstwa

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych