Premier Tusk i minister Sienkiewicz chcą pałą zamiast głową rozwiązywać problemy, a to prosta droga do prowokacji i wielkiego nieszczęścia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. premier.gov.pl
Fot. premier.gov.pl

Minister Bartłomiej Sienkiewicz zapowiada przywrócenie monopolu państwa na przemoc i użycie tej państwowej przemocy w „socjalizacji siłą” jakichś „bandytów” (wedle uznania MSW i Sienkiewicza, kto akurat jest bandytą). Wspiera go premier Donald Tusk, który zapala zielone światło dla brutalności policji w słusznej sprawie. Z bandytyzmem państwo walczyć musi, bo od tego jest, ale jego przedstawiciele nie mogą uznawać za bandytę każdego, kogo chcą. Nie może też być odpowiedzialności zbiorowej. Zamiast używać państwowej przemocy, czyli pały, wystarczyłoby posługiwanie się głową. Niestety, wszystko wskazuje na to, że pała na trwałe zastąpiła głowę.

21 sierpnia w Bełchatowie rozegrano mecz I ligi między miejscowym klubem piłkarskim a GKS Katowice. Podczas meczu kilku kibiców obu stron odpaliło race, co jest oczywiście zabronione i karalne. Aby ustalić sprawców, po meczu policja (uzbrojona jak na wojnę) zamknęła cały stadion i zaczęła legitymować wszystkich widzów. Przed meczem nie zrobiono natomiast nic, by nie dopuścić do wniesienia rac na stadion. Gdy kibice Bełchatowa próbowali wyjść ze stadionu, oddziały policji wepchnęły ich z powrotem używając tarcz i pałek.

Na trybunach było ponad 2 tys. osób, więc ich sprawdzanie trwało kilka godzin. Policja na te kilka godzin ograniczyła wolność ponad 2 tys. osób, które nie popełniły żadnego wykroczenia, a tym bardziej przestępstwa, a to jest sprzeczne z konstytucją i ustawami. Jeśli część z tych, którzy po meczu nie mogli się wydostać z bełchatowskiego stadionu szła na nocną zmianę do pracy, to te osoby nie z własnej winy się spóźniły. Niektórzy byli z dziećmi, więc i one zostały na stadionie uwięzione. Policja nie pozwoliła wyjść po jedzenie czy picie dla tych dzieci. Uczestnicy tych wydarzeń opisują na portalach, że gdy na przykład jeden z uwięzionych rodziców podał swojej żonie (znajdującej się na zewnątrz) dziecko ponad siatką odgradzającą stadion od ulicy, został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.

W Bełchatowie policja zastosowała odpowiedzialność zbiorową i pokazała, jak może wyglądać „przywrócenie monopolu państwa na przemoc”. Oczywiście policja powinna stanowczo i twardo reagować na akty łamania prawa i przemoc, ale nie może traktować jak przestępców niewinnych ludzi i bezprawnie ograniczać ich wolności. Takie bezmyślne działania poza wszystkim mogą prowokować do jakiegoś niekontrolowanego wybuchu.

Na stadionie w Bełchatowie było nieco ponad 2 tys. osób nie zachowujących się ani agresywnie, ani prowokująco. Poza tym miejscowa drużyna odniosła spektakularne zwycięstwo 5:0, co łagodząco wpłynęło na nastroje. Ale łatwo sobie wyobrazić, co by się działo z 20-tysięczną widownią po przegranym przez gospodarzy meczu, gdyby została przez policję „aresztowana” na stadionie tak jak w Bełchatowie. Nikt nie musiałby mieć złej woli, żeby reakcje takiego tłumu na działania policji wymknęły się spod wszelkiej kontroli. I policja w żadnym razie nie powinna takich sytuacji prowokować.

Jeśli najważniejsi w Polsce politycy dają zielone światło dla brutalnych akcji policji wobec realnych i wyimaginowanych bandytów, istnieje ogromne ryzyko, że ktoś nie wytrzyma i poleje się krew. I to nie wytrzyma raczej ktoś po stronie policji, co zdarzyło się już przecież np. podczas Marszu Niepodległości w 2011 r., kiedy zielone światło zapalone nie było. Nakręcanie atmosfery pacyfikowania „bandytów” za wszelką cenę i na oślep może doprowadzić do wielkiego nieszczęścia, tym bardziej że zbliżają się wielkie protesty związków zawodowych i manifestacje obywatelskie, z tymi w Święto Niepodległości na czele.

Chętnych do sprowokowania rozlewu krwi nie brakuje, ale w żadnym wypadku nie mogą nimi być rządzący politycy czy funkcjonariusze państwa. A jeśli do jakiejkolwiek tragedii dojdzie, to oni będą przede wszystkim za tę tragedię odpowiedzialni. Podgrzewanie atmosfery zapowiedziami stosowania brutalnej przemocy jest więc nie tylko głupie i krótkowzroczne, ale skrajnie nieodpowiedzialne.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych