Prawo do krzyża. "Radomscy policjanci mają prawo wywieszać krzyż w swoich gabinetach. Gwarantuje im to konstytucja"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Radomscy policjanci mają prawo wywieszać krzyż w swoich gabinetach. Gwarantuje im to konstytucja. Zakazując tego, komendant miejski po prostu łamie prawo.

Ministrów stanie na głowie

Od dłuższego okresu czasu jesteśmy obiektem antyreligijnej presji polityczno-medialnej. Z ust wielu osób publicznych, w szczególności posłów Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota, wciska się nam informację, ze Polska jest krajem świeckim, jest rozdział państwa i Kościoła, a więc z życia publicznego należy wyeliminować wszelkie elementy religijne.

Ostatnio w nurcie walki władzy z religią zwróciły na siebie uwagę dwa głośne zdarzenia. Pierwsze to ustawowy zakaz dokonywania uboju rytualnego. Ugodził on obyczaje mniejszości religijnych, żydowskiej i muzułmańskiej, których żywność powinna być produkowana z mięsa zwierząt ubijanych właśnie w sposób tą ustawą zakazany.  Drugie to decyzja komendanta policji z Radomia, który zakazał wieszania krzyży w podległych mu komisariatach.

Interesujące jest zestawienie reakcji polskich władz centralnych na te zdarzenia. W pierwszym przypadku politycy na poziomie ministrów prześcigali się w składaniu wyrazów żalu, z tytułu bądź co bądź suwerennej decyzji Sejmu. Najbardziej wygłupił się minister Boni, który zaangażował się nawet we wspieranie zainteresowanych środowisk w sporze przeciwko państwu, którego rządu jest członkiem, nakazując w ministerstwie rozpoczęcie poszukiwań sprzeczności tej ustawy z konstytucją. A w przypadku Radomia, nie odezwał się wcale ani minister spraw wewnętrznych, ani komendant główny policji. Problem w tym, że powinno być właśnie odwrotnie. Ustawowy zakaz dokonywania uboju rytualnego jest zgodny z konstytucją, a zakaz wieszania krzyży w gabinetach policjantów tę Konstytucję RP narusza. Warto przypomnieć, że wydany został przez komendanta miejskiego, powołanego właśnie do ochrony przestrzegania prawa.

Religia w konstytucji

Przede wszystkim trzeba raz na zawsze dać odpór idiotycznym twierdzeniom. Polska nie jest żadnym zatwardziałym państwem świeckim. Zgodnie z art. 25 konstytucji, stosunki państwa i kościołów różnych religii budowane są na zasadzie poszanowania ich autonomii. Podstawy prawne tych relacji tworzą ustawy i umowy międzynarodowe. Co ciekawe, z naszej konstytucji wynika wręcz nakaz przychylności państwa dla wszystkich religii. Pokazuje to partnerskie umocowanie kościołów różnych wyznań wobec państwa. Nie dosyć, że konstytucja gwarantuje im autonomie we własnych sprawach wewnętrznych, to jeszcze w sprawach na styku religii i państwa, to ostanie nie jest samodzielne w swych decyzjach. Nie może bowiem autorytatywnie kształtować ustawodawstwa, ale jedynie w oparciu o umowy zawierane z przedstawicielami kościołów i związków religijnych przez Radę Ministrów. Konstytucja nakazuje więc współdziałanie obu stron. Dla Rady Ministrów jest to wręcz obowiązek zawarcia takiej umowy. Jeśli rząd się z kościołami nie dogada, nie może zgłaszać projektu ustawy dotyczącej tych spraw.

W szczególny sposób konstytucja określa status Kościoła Katolickiego w relacjach z państwem. Ma je regulować przede wszystkim konkordat. Jako ratyfikowana umowa międzynarodowa ma on pierwszeństwo przed ustawami w przypadku sprzeczności.  Dopiero w kwestiach nieuregulowanych lub dla wykonania konkordatu, państwo może posłużyć się ustawą. Ale też nie samowolnie. Wspomniany wyżej konstytucyjny nakaz współdziałania funkcjonuje i tutaj. Dlatego warto w tym miejscu rozprawić się z wypływającymi co pewien czas pomysłami lewackimi dotyczącymi wypowiedzenia konkordatu. Są one sprzeczne z konstytucją.

Ubój rytualny

To „prokościelne” rozwiązanie stanowi rozstrzygniecie systemowe. Nie obejmuje kwestii uboju rytualnego. Krytycy wprowadzenia tego zakazu, proponują jednak skargę do Trybunału Konstytucyjnego, zarzucając że przez jego wprowadzenie, naruszona została inna norma konstytucyjna, a mianowicie gwarancja wolności religijnej.

Konstytucja polska w sprawach wolności religijnej wypowiada się w dwóch aspektach. Po pierwsze, w art. 25 ust. 2 tworzy nakaz dla państwa, by zachowywało się bezstronnie w sprawach przekonań religijnych, zapewniając jednocześnie swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. Z drugiej strony, w art. 53 ust. 1 umiejscawia wolność religijną jako jedną z wolności osobistych człowieka. W tym samym artykule, w kolejnym ustępie, wolność tą definiuje dwóch odsłonach: jako wolność wyznawania lub przyjmowania religii oraz jako wolność jej uzewnętrzniania, indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie.  Do wolności tej również zalicza prawo do posiadania świątyń i miejsc kultu oraz prawo do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się osoba jej potrzebująca się znajduje.

Ten zakres normy jest jednoznaczny treściowo. Oznacza on swobody wymienione literalnie w normie. Stąd ramy konstytucyjnej wolności religijnej nie obejmują sprawy uboju rytualnego. Technika uboju nie jest przecież formą wyznawania religii. Nie jest też sposobem jej uzewnętrzniania. Jako to ostatnie, sama konstytucja określa: uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Technika zabijania zwierząt nie mieści się tutaj, choć pewne wątpliwości można mieć w kontekście uprawiania kultu religijnego. Jednak za wykluczeniem uboju rytualnego także z tego pojęcia przemawia fakt, że uzewnętrznianie religii ma swoje granice. Nie może to wykraczać poza cywilizacyjnie uznane sposoby uprawiania kultu, ani naruszać powszechnie obowiązującego prawa. Nie można więc powoływać się na konstytucyjne gwarancje po to, aby móc złożyć ofiarę całopalną Zeusowi na placu Piłsudskiego, nawet jeśli jako religię wybrało się grecki politeizm. Trzeba byłoby dostać na to zgodę urzędu miasta i spełnić wymogi przeciwpożarowe. Nie można palić dębów, jeśli wyznaje się druidyzm, bo to niszczenie przyrody. Nie można również powoływać się w USC na wolność religijną i żądać ślubu z pięcioma żonami, bo prawo państwowe dopuszcza tylko monogamię.

Skoro ustawa wprowadziła określone wymogi dla uboju zwierząt, tym samym trzeba jej przestrzegać. Nie ograniczyła ona wcale kultywowania religii, nawet jeśli uznamy, że nakaz jedzenia mięsa uzyskanego od zwierząt w sposób ściśle określony technicznie, jest treścią tego pojęcia. Przyjęty zakaz dotyczy przecież tylko uboju, a nie obejmuje samego prawa do posiadania takiego mięsa, jego konsumpcji, czy handlu nim. Nie ogranicza więc wolności dostępu do niego. Tym bardziej, że taki ubój jest dozwolony w innych krajach UE, a na unijnym rynku wewnętrznym panuje swoboda przepływu towarów bez cła. Możliwe jest więc pozyskanie mięsa z uboju rytualnego także w Polsce.

Krzyże na komendzie

Ta sama norma konstytucyjna, która nie daje satysfakcji niezadowolonym konsumentom mięsa koszernego, wspiera natomiast radomskich policjantów. Pozwala bowiem na swobodne uzewnętrznianie swojej religii. Noszenie znaków religijnych jest bowiem jedną z form uprawiania kultu. Oczywiście możemy dyskutować o sposobach samego uzewnętrzniania. Musza one następować w granicach prawa. Jednak jak w każdym praworządnym państwie, jeśli norma czegoś nie zakazuje, istnieje możność jego wykonywania. A konstytucja wyraźnie mówi, że „wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.  Tym samym, jeśli ustawa o policji nie przewiduje zakazu eksponowania w budynkach policji symboli religijnych, jest to możliwe takie ich umieszczanie. Pozostaje tylko rozstrzygnąć, kto o tym decyduje.

Oczywiście w policji, jak każdej służbie mundurowej istnieje hierarchiczność podporządkowania i działanie w oparciu o rozkazy. Oznacza to, że o funkcjonowaniu każdej jednostki decyduje komendant, choć jego przełożony może zmienić te decyzje. Ale działa też zasada subsydiarności i logiki. Komendant wyższego stopnia raczej nie decyduje o rozstawieniu mebli w pokojach komisariatu. Inaczej powstałby cyrk, gdyby komendant miejski kazał ustawić szafy na lewo od okna, w wojewódzki przestawiać ja po prawo od drzwi. Tak samo przełożony nie powinien ingerować w to, co wisi w komisariacie na ścianach. I ważne, by wisiało to, co jest ustawowo nakazane (godło), a nie wisiało to, co jest zakazane lub nie licuje z powagą urzędu (zdjęcia półnagich kobiet).

O tym, czy w danym posterunku mogą wisieć krzyże, powinien rozstrzygać więc z reguły szef każdego konkretnego komisariatu. Ale i on nie ma tu bezwzględnej władzy. Może podjąć ostateczną decyzję jedynie wobec pomieszczeń zbiorowych, udostępnianych publicznie: pokoi przesłuchań, sal zebrań, stołówek itp. W gabinetach służbowych zamkniętych dla interesantów, każdy z policjantów może sobie nad biurkiem powiesić krzyż, a na biurku postawić święty obrazek. I to na podstawie własnej decyzji. Nie można mu tego zakazać, ani rozkazem, nawet komendanta głównego, ani regulaminem komisariatu, bo wolność uzewnętrzniania religii gwarantuje norma konstytucyjna. Symbolika religijna jest bowiem jednym ze sposobów kultywowania religii. A uzewnętrznianie jej można ograniczyć tylko na poziomie ustawy i wyłącznie z wymienionych w konstytucji powodów.

 

 

 

---------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl:"Krzyż Chrystusa. Od znaku i figury do symbolu i metafory"

autor:Stanisław Kobielus

„Otóż żaden znak nie jest w pełni poznany, jeśli się nie wie, czego jest znakiem” – św. Augustyn. To prawda, krzyż, na którym umarł Chrystus dla jednych może być wyłącznie elementem dekoracyjnym, dla innych znakiem haniebnej śmierci, dla wielu figurą lub symbolem zbawienia, a jeszcze innych przypomnieniem rzeczywistości zbawczej, która nieustannie się realizuje w historii ludzkości. Erudycyjne opracowanie ks. Stanisława Kobielusa ma na celu wyjaśnienie symboliki krzyża. Autor porusza się zarówno w obszarze historii sztuki, etnografii, jak i teologii. Wyczerpująco ukazuje wiele aspektów krzyża jako znaku od czasów przedchrześcijańskich do późnego średniowiecza.

Krzyż Chrystusa. Od znaku i figury do symbolu i metafory

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych