Polskie władze aprobują niemiecki obraz AK? Prezes związku kombatantów o filmie "Nasze matki, nasi ojcowie". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Weterani Armii Krajowej chcą się włączyć do walki o dobre imię Polski i AK. Kombatanci nie ukrywają, że są zbulwersowani tezami propagandowego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie", w którym przedstawiono niemiecką wizję historii - skrajnego antysemityzmu w szeregach największej armii podziemnej walczącej podczas wojny przeciwko Niemcom.

O reakcjach Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej na niemieckie kłamstwa historyczne na temat polskiej historii rozmawiamy z jego prezesem kapitanem Leszkiem Żukowskim.

 

wPolityce.pl: Jak kombatanci z AK przyjęli tezy filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”?

Kpt. Leszek Żukowski: Złożyliśmy protest do producenta. Ten film jest tendencyjny i obraża żołnierzy Armii Krajowej, przedstawiając ich jako niezdyscyplinowaną bandę, a nie – jak było w rzeczywistości - żołnierzy, którzy wypełniają rozkazy.

 

Czy dostaliście odpowiedź na swoje pismo protestacyjne?

Nie. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

 

Czy według pana oraz pańskich koleżanek i kolegów państwo polskie zareagowało właściwie na szkalowanie dobrego imienia naszego kraju i kombatantów?

Jest pewnego rodzaju błędem to, że władze Polski nie zareagowały zdecydowanie. Nawet wprost przeciwnie – Telewizja Polska zakupiła i wyemitowała u nas ten serial. To tak wygląda, jakby władze polskie aprobowały to co Niemcy pokazują na temat AK.

 

Co żołnierzy AK najbardziej uderzyło w tym filmie? Jakie elementy wyglądają na celową mistyfikację mającą obrazić Polaków?

Załóżmy, że AK jest zwykłą bandą. Czyli żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych też są bandą, a więc Armia Ludowa też jest bandą i Bataliony Chłopskie też są bandą. Tyle tylko, że w tym przypadku pokazano biało-czerwone opaski z literami AK na rękawach, a nie NSZ, AL, czy BCh. A więc sprawa jest zaadresowana wyraźnie w kierunku Armii Krajowej. Pytam: w jakim kraju jakiś dywersant, szpieg czy terrorysta ma na sobie napisane – "jestem dywersantem”, „jestem szpiegiem”, czy „jestem terrorystą”. Czy ta banda nosi opaski z nazwą organizacji, bo chcą się ujawnić? To zwykłe złośliwe wskazanie Armii Krajowej.

Jest też inna sprawa. Opaski były noszone przez żołnierzy AK na prawej ręce jedynie podczas Powstania Warszawskiego. Dokładnie tak samo jest to pokazane w filmie, więc być może Niemcom chodziło o uderzenie w pamięć Polaków walczących w Powstaniu?

Poza tym scena, na której otwierany jest wagon i ci odgrywający AK-owców mówią, że są to Żydzi. Skąd oni mogli wiedzieć, że to Żydzi, skoro wszyscy byli w pasiakach, takich samych, w jakie ubierano wszystkich więźniów obozów koncentracyjnych, nie tylko Żydów.

 

Dlaczego Niemcy zrobili film, który tak ordynarnie szkaluje Polskę i Polaków?

W filmie ujawnia się tendencja niemiecka do podzielenia się odpowiedzialnością za holokaust. Niemcy chcą przekazać, że nie tylko oni tylko wozili więźniów do gazu, ale że np. Armia Krajowa to akceptowała. To nieprawda. Armia Krajowa tego nie akceptowała.

 

Czy Związek będzie uczestniczył w procesach, które różne stowarzyszenia, np. Patria Nostra z Olsztyna, czy mecenas Piotr Duber, prawnik z Berlina, chcą wytaczać niemieckim twórcom takich antypolskich obrazów jak serial, który uderza w dobre imię AK?

Tak. Zdecydowanie Tak.

 

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

CZYTAJ WIĘCEJ: "To przestępstwo ma już charakter międzynarodowy". Berliński prawnik złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez twórców serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych