Nawet 13 tysięcy złotych za jeden fotel - to cennik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. A że siedzieć na czymś trzeba, to łącznie na fotele (28 sztuk) MSZ wydał bagatela 300 tysięcy złotych, a dokładnie nieco ponad tę kwotę. Zakup resortu kierowanego przez Radosława Sikorskiego kwestionuje Najwyższa Izba Kontroli.
O sprawie pisze "Rzeczpospolita". W kwestii pieniędzy wydawanych na fotele NIK alarmowała już w 2012 roku, a sprawa mebli firmy Aeron sięga nawet 2009 roku, kiedy to pojawiły się pierwsze informacje o tym, że MSZ chce wydać 4 miliony złotych na specjalny model foteli. Wówczas przetarg unieważniono, a resort - choć kupił meble w tym przedsiębiorstwie - to zapłacił za nie mniej niż przewidywano pierwotnie.
Skąd zatem kolejny zakup?
Z punktu widzenia MSZ pożądane jest zachowanie jednolitości posiadanego wyposażenia
- przekonuje resort.
Wyjaśnienia nie przekonują kontrolerów NIK, którzy nie pozostawili suchej nitki na tym wydatku MSZ:
W ocenie NIK okoliczność, że MSZ posiada już meble określonych typów, nie uzasadnia ich uzupełniania, jeśli mają one stanowić wyposażenie innych pomieszczeń niż te, w których meble te się już znajdują
- przytacza fragment raportu "Rz".
Oburzenia nie kryje opozycja, która wytyka rządzącym hipokryzję.
W 2007 roku wszyscy ministrowie przyjechali na pierwsze wspólne posiedzenie rządu autobusem. Minęło kilka lat i rozbijają się limuzynami oraz wydają 300 tys. na parę krzeseł. To dopiero pokazuje hipokryzję tej władzy
- mówi Mariusz A. Kamiński, poseł PiS.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/164466-msz-wydalo-ponad-300-tys-zlotych-na-zakup-28-foteli-do-ministerstwa-nik-alarmuje-o-niegospodarnosci-resortu-sikorskiego