Jaką trzeba mieć giętkość kręgosłupa, jaką zdolność do gaszenia sumienia, by iść drogą obraną przez niejakiego Marcina Wójcika?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Marcin Wójcik, jeszcze dwa miesiące temu dziennikarz katolickiego "Gościa Niedzielnego", z całą mocą dołącza do nagonki na Kościół katolicki w Polsce. Zaczął od manipulanckiego opisania prof. Krystyny Pawłowicz, której zaufania nadużył.

Przypomnijmy, po opublikowaniu "reportażu"  w "Gazecie Wyborczej" parlamentarzystka oświadczyła,  że nie miała pojęcia, z kim rozmawia:

Redaktor Wójcik dopuścił się skrajnej manipulacji i naruszenia zasad etyki dziennikarskiej poprzez ukrycie swego prawdziwego miejsca pracy i przedstawienie się jako dziennikarz „Gościa Niedzielnego”.

Wójcik potwierdził jej wersję: wyjaśniał, że w czasie rozmów z posłanką faktycznie pracował w "Gościu Niedzielnym". Tyle że od tygodnia - po ośmiu latach w "GN" - pracuje już w "Wyborczej". We własnym oświadczeniu napisał:

Z poseł Krystyną Pawłowicz spotykałem się i rozmawiałem jako autor książki o ludziach, którym bliskie są idee głoszone przez ojca Tadeusza Rydzyka. Krystyna Pawłowicz zgodziła się być jedną z jej bohaterek. Książkę nadal piszę.

Nie ukrywałem swojego prawdziwego miejsca zatrudnienia. Do 20 czerwca byłem dziennikarzem "Gościa Niedzielnego", gdzie pracowałem przez blisko osiem lat, a z poseł Pawłowicz po raz ostatni spotkałem się 30 maja.

Od 1 lipca jestem dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Opublikowany w "Dużym Formacie" reportaż jest jednym z rozdziałów mojej książki, która ukaże się w wydawnictwie Czarne.

Tak też odniosła się do tego redakcja "Gościa Niedzielnego". W jej oświadczeniu czytamy:

Były dziennikarz „Gościa Niedzielnego” Marcin Wójcik opublikował w dodatku do „Gazety Wyborczej” („Magazyn Reporterów Duży Format”) w wydaniu z 11 lipca 2013 r. artykuł pt. „Ze mną trzeba grzecznie”, w złym świetle stawiający panią profesor Krystynę Pawłowicz. Jako dziennikarz „Gościa” bez wiedzy redakcji zbierał materiał do publikacji w „Dużym Formacie”. Wiele wskazuje więc na to, że Marcin Wójcik wykorzystał pracę w redakcji „Gościa Niedzielnego” jako swoisty kamuflaż do napisania artykułu o Pani Profesor oraz środowisku słuchaczy Radia Maryja. Jest to postępowanie głęboko nieetyczne, obce nam i wyrządzające oczywiste szkody także naszej redakcji.

Wyrażamy ubolewanie oraz przepraszamy panią profesor Krystynę Pawłowicz i Rodzinę Radia Maryja za niegodne postępowanie byłego pracownika.

Już wtedy napisaliśmy, że ciężko zrozumieć, co siedzi w człowieku, który po ośmiu latach przechodzi z "Gościa Niedzielnego" do jednego z najbardziej antyklerykalnych periodyków, nieustannie wojujących z Kościołem i uderzającym w wiele wartości, w obronie których Kościół staje.

PRZECZYTAJ TAKŻE rozmowę z prof. Pawłowicz: Tekst "GW" to najzwyklejsza szczujnia

Ale Marcin Wójcik najwyraźniej chce zasłynąć jako człowiek, którego giętkość kręgosłupa powinna stać się przysłowiowa. Bo oto w ostatnim wydaniu "Dużego Formatu", dodatku do "Gazety Wyborczej", znajdujemy kolejny "reportaż", a precyzyjniej paszkwil, na polski Kościół. To w skrócie opowieść o zachłannych biskupach i dobrym klerze dołowym, który pod butem tychże biskupów cierpi. Mogłoby się toto ukazać w roku 1953 jako uzasadnienie internowania Prymasa Wyszyńskiego, ale Wójcika wtedy nie było na świecie, więc ukazuje się teraz,  w "Wyborczej", która podejmuje coraz częściej tamte tradycje walki z Kościołem. Materiał zawiera oczywiście głównie wypowiedzi anonimowe. Czyli o żadnej wartości, ale przecież nie o to chodzi, celem jest by błoto przylepiło się do wszystkich.

Jednak to nie wszystko. Wójcik, spójrzmy raz jeszcze na tę twarz...

...nie widzi najwyraźniej problemu w tym, że jego materiał ilustrują rysunki jak z urbanowego "NIE":


Były dziennikarz "Gościa Niedzielnego" sądzi pewnie, że złapał diabła za rogi i dzięki walce z Kościołem będzie teraz żył jak pączek w maśle. Ostrzegamy jednak: Agora to kolos na glinianych nogach, nie jest pewne czy przetrwa. No i jeszcze jedno - jak ten facet może patrzeć w lustro? Spokojnie spać? Czy już firma funduje mu psychoterapię?

PRZECZYTAJ też koniecznie komentarz Jacka Karnowskiego: To charakterystyczne, że red. Wójcik przechodząc do "Wyborczej" musiał uderzyć w środowisko, z którego wyszedł. Jak w sekcie

gim

 

 

---------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl: "Wielka ilustrowana historia Kościoła"

O. Guy Bedouelle


Wielka ilustrowana historia Kościoła



Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych