Ropa nadal potrzebna. W erze nadchodzących niedoborów ropy i innych surowców, nie można wykluczyć strategicznych wojen surowcowych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Wbrew pojawiającym się od czasu do czasu informacjom o zmniejszaniu się znaczenia ropy naftowej w światowym bilansie energetycznym w najbliższym czasie nie dojdzie jeszcze do oparcia wzrostu gospodarczego o alternatywne w stosunku do ropy naftowej, a także węgla kamiennego i gazu ziemnego, nośniki energii. Nadal większość potrzebnej ludności świata energii wytwarzana będzie w najbliższych kilkunastu latach z w/w węglowodorów. Jednocześnie zwiększać się będzie udział elektrowni atomowych w globalnej produkcji energii elektrycznej, natomiast udział innych alternatywnych źródeł energii (wiatrowej , słonecznej) będzie raczej niewielki .

 

Rośnie popyt, a podaż ledwo nadąża

Niezbyt trafna wydaje się kolejna już prognoza Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), że zwiększonemu popytowi na ropę naftową w przyszłym roku bez problemu sprosta podaż, głównie ze względu na spory wzrost wydobycia w krajach nienależących do quasi kartelu OPEC. Problemem jest i będzie zapewnienie przez poszczególne kraje dostępu do odpowiedniej podaży ropy naftowej. I to nie tylko z powodu nieprzewidzianych wydarzeń i konfliktów w takich politycznie niestabilnych krajach, jak Egipt, Syria czy Jemen. Warto przypomnieć, że światowe zasoby tego surowca zmieniają się wraz z odkrywaniem nowych złóż ropy naftowej (na Alasce, w Amazonii, w Arktyce). Według szacunków IEA rozpoznane i nadające się do eksploatacji zasoby czarnego złota wynosiły w 2007 roku 1,292 mld baryłek, przy codziennym wydobyciu w wysokości 85,4 mln baryłek. Ich żywotność, przy założeniu utrzymania dotychczasowego tempa wydobycia, oceniano wówczas na 42 lata. W 2009 roku żywotność tę szacowano już na ok. 65 lat, a w roku 2012 na ok.68 lat, co wiązało się z odkryciem nowych złóż ropy naftowej.

Największe zapotrzebowanie na ropę naftową ok. 6% rocznie występowało w okresie przed pierwszą, znaczącą podwyżką cen ropy naftowej w 1973 roku z 2,50 dol. Za 1 baryłkę do 11,5 dolarów. ( 1 baryłka = ok.159 litrów). Natomiast w okresie wysokich cen ropy naftowej światowe tempo wzrostu zapotrzebowania na to paliwo bardzo znacznie zmalało i w latach 1980-2003 wynosiło tylko 1,3%, a w latach 2006-2007 już 0,7%. W bieżącym stuleciu nastąpił jednak znaczny wzrost zużycia ropy naftowej takich krajach jak Chiny i Indie oraz w Arabii Saudyjskiej. Same Chiny i Indie łącznie przyczyniły się w latach 2006-2007 do 40% wzrostu światowego popytu na ropę naftową. Przykładowo w 2008 roku Chiny zużywały 7,5 mln baryłek ropy naftowej dziennie, zajmując pod tym względem drugie miejsce na świecie (pierwsze należy do Stanów Zjednoczonych), które w 2008 roku zużywały ok. 21,2 mln baryłek ropy dziennie. Podobne trendy wystąpiły w światowym zużyciu ropy naftowej. W 1973 roku zużycie to wynosiło 57 mln baryłek ropy dziennie a w 2008 roku już 86,5 mln baryłek dziennie. Pomimo dosyć znacznego wzrostu cen ropy naftowej do aż 147 dol. za 1 baryłkę w lipcu 2008 roku nie nastąpiło znaczące zwiększenie wydobycia jej z tzw. trudno dostępnych źródeł na dnie oceanów i w rejonie Arktyki. W 2009 roku światowa produkcja ropy naftowej niewiele się zmieniła w stosunku do roku 2008, natomiast zapotrzebowanie na czarne złoto utrzymywało się na poziomie 85 mln baryłek ropy naftowej dziennie, głównie dzięki światowemu kryzysowi gospodarczemu. Jednak od 2010 roku zużycie ropy naftowej stale wzrasta i wyniosło w minionym roku ok.89 mln baryłek dziennie. Konieczne było więc zwiększenie jej wydobycia . Po raz pierwszy od trzech dekad nastąpił wzrost wydobycia ropy w Stanach Zjednoczonych dzięki eksploatacji pokładów łupków. Wykorzystanie takiej technologii, jak szczelinowanie hydrauliczne skał łupkowych doprowadziło przy końcu 2012 roku do wzrostu wydobycia ropy w USA do poziomu 8,9 mln baryłek dziennie. Tym samym kraj ten zajmuje trzecie, po Arabii Saudyjskiej (11,5 mln baryłek dziennie) i Rosji (10,6 mln baryłek ropy dziennie) miejsce na świecie pod względem wielości wydobycia ropy naftowej. Szacuje się, że do 2020 roku Stany Zjednoczone prześcigną pod tym względem Arabię Saudyjską. Dla porównania w 2012 roku wydobycie ropy naftowej w Chinach wynosiło 4,15 mln, w Kanadzie 3,74 mln, Iranie 3,68 mln, Kuwejcie 3,13 mln, Iraku 3,12 mln, Meksyku 2.91 i Wenezueli 2,73 mln baryłek dziennie. Dalsze miejsca zajmują takie stabilne polityczne kraje, jak Norwegia ( 1.9 mln) i Wielka Brytania (0,9 mln barylek ropy dziennie. W tych ostatnich krajach, podobnie jak w kilku innych krajach nie należących do OPEC produkcja ropy naftowej będzie się w latach 2013-2014 zmniejszać, a nie zwiększać. Takie dane zawiera najnowszy, miesięczny raport IEA.

Tak naprawdę, to bardzo trudno jest przewidzieć, kiedy i w których krajach nastąpi szczyt wydobycia ropy naftowej. Jeszcze trudniej jest określić rok, od którego będzie się zmniejszać podaż ropy naftowej na rynku światowym. W jednym z wcześniejszych raportów IEA szacowano, że światowa produkcja ropy naftowej może osiągnąć swój szczytowy poziom już za ok. 10 lat. Tak więc już w 2020 roku ma być większy światowy popyt na ropę naftową aniżeli jej podaż. A popyt ten w 2020 roku może być rzeczywiście większy niż 110 mln baryłek ropy dziennie. Niektórzy szacują, że zapotrzebowanie na to paliwo wzrośnie do 130 mln baryłek dziennie, głównie dzięki zwiększonemu zużyciu ropy w Chinach, Indiach, Ameryce Łacińskiej i niektórych krajach Azji.

 

Spadek eksportu czarnego złota

Problemem będzie jednak nie tyle produkcja, ile eksport ropy naftowej, a dokładniej mówiąc dostępność tego strategicznego paliwa na rynku światowym. Jest bowiem pewne, że najwięksi na świecie producenci tego surowca po osiągnięciu „szczytowego” pułapu produkcji gwałtownie ograniczą jego eksport. Już w ostatnich paru latach następował szybszy spadek eksportu aniżeli produkcji ropy naftowej i tempo spadku eksportu jest szybsze w porównaniu do znacznie wolniejszego tempa wzrostu produkcji ropy naftowej. Co ciekawe, tylko bardzo niewielka część ok. 10% rocznego, światowego wzrostu produkcji ropy naftowej jest przedmiotem eksportu. Widać to wyraźne na przykładzie Arabii Saudyjskiej, Rosji, Norwegii, Iranu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na które to kraje przypada połowa światowego eksportu ropy naftowej. Według niektórych prognoz wspomniani wyżej najwięksi producenci mogą już w 2031 roku nie mieć żadnych nadwyżek ropy naftowej na eksport, co oznacza, że użytkownicy tego paliwa będą mieli ogromne trudności z jej zakupem.

Eksport ropy naftowej zaczął się zmniejszać w skali globalnej już od 2006 roku w tempie 2,5% rocznie. I tak w 2006 roku światowy eksport ropy zmniejszył się o 0,8 mln baryłek dziennie, w 2007 roku o 1 mln baryłek, a w 2008 roku o ok. 1,1 mln baryłek ropy naftowej dziennie. Spadek tego eksportu odczuło wiele krajów silnie uzależnionych od importu ropy naftowej. Skutki ograniczenia eksportu ropy naftowej były w latach 2008-2009 nieco mniej dotkliwe, ponieważ ogólnoświatowy kryzys gospodarczy doprowadził m.in. do zmniejszenia zużycia ropy naftowej w ogromnej większości krajów świata. Następnie w latach 2010-2012 nastąpił pewien wzrost eksportu ropy naftowej o ok.2,2 proc, w skali rocznej, co wynikało częściowo zarówno z poprawy koniunktury gospodarczej, jak i ze zwiększonych zakupów tego surowca przez Chiny.

 

Nieprzewidywalne ceny

Wzrost popytu na ropę naftową w ostatnich dwóch latach przyczynił się do kolejnej zwyżki cen tego paliwa. W lipcu 2013 roku 1 baryłka ropy naftowej – w zależności od jej gatunku- kosztowała na rynku światowym od 103-110 dolarów. Ceny tego paliwa są zresztą nieprzewidywalne. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy znowu baryłka ropy naftowej kosztować będzie, tak jak w lipcu 2008 roku, prawie 150 dolarów. Była to zresztą największa, jak dotąd, cena tego surowca, chociaż już na początku lat 1980-tych 1 baryłka ropy kosztowała aż 103 dol. (w dolarach z 2008 r.). Następnie w 1986 roku spadła do 11 dol. za 1 baryłkę (lub 22 dolarów z 2008 r.) i prawie przez następne dwie dekady ropa naftowa pozostawała relatywnie tania. Dopiero w latach 2003 do lipca 2008 ceny ropy i innych nośników energii wzrosły o 31% w skali rocznej. I tak cena 1 baryłki ropy naftowej wzrosła z 40-50 dol. w 2004 roku do aż 147 dol. w lipcu 2008 roku. Podwyżka ta była porównywalna procentowo z podwyżką cen ropy w okresie Kryzysu Sueskiego z lat 1973-1974 oraz z drugim „szokiem naftowym” z lat 1979-1980. Następnie od sierpnia 2008 roku do początku marca 2010 roku ceny ropy „ustabilizowały się” na poziomie ok. 80 dol. Za 1 baryłkę. Duży wpływ na wysokość tych cen miało i ma nadal zachowanie Arabii Saudyjskiej. Kraj ten posiada największe rezerwy produkcyjne i może skutecznie kontrolować podaż i cenę ropy naftowej na rynku światowym. W latach 2010-2013 dalszy wzrost ceny ropy naftowej powyżej 100 dol. za 1 baryłkę, przyczynił się raczej do niewielkiego – w sakli globalnej - spadku popytu na to paliwo. Z drugiej strony umożliwił także eksploatację trudno dostępnych złóż ropy oraz przyspieszył prace nad wprowadzeniem alternatywnych nośników energii. Przykładowo w 1999 roku udział ropy naftowej w światowym zużyciu energii wynosił 40%, w 2008 roku – poniżej 39% a w 2020 roku ma wynieść ok. 37%. W dalszym więc ciągu ropa naftowa pozostanie najważniejszym na świecie surowcem energetycznym.

 

Zaostrzenie rywalizacji o ropę

Kwestią spędzającą sen z oka wielu politykom jest sprawa dostępności tego surowca. Czy za kilkanaście lat będzie wystarczająca podaż ropy naftowej na rynku światowym i czy przy jej cenie na poziomie powyżej 110 dol. za 1 baryłkę będzie można rozpocząć ekonomicznie opłacalną eksploatację trudno dostępnych złóż tego surowca? Wymagać to będzie ogromnych nakładów kapitałowych oraz nowoczesnej technologii, którymi nie dysponują naftowe kraje rozwijające się. Z pewnością dojdzie do zaostrzenia rywalizacji o ropę wśród największych importerów i użytkowników tego paliwa. Nasilą się także konflikty wśród krajów produkujących i eksploatujących ropę naftową. Warto przypomnieć, że wśród 17 największych na świecie producentów ropy naftowej aż 14 z nich znajduje się w regionach niestabilnych politycznie, ekonomicznie, religijnie, etnicznie, terytorialnie czy też są na obszarach nękanych klęskami żywiołowymi. Kraje naftowe będą starały się chronić swoje zasoby oraz dążyć do przejęcia złóż na obszarach graniczących z innym krajem naftowym. W niedalekiej przyszłości mogą więc wybuchnąć konflikty o złoża ropy naftowej położone na tzw. spornych obszarach w Arktyce, wokół wysp Falklandzkich, na Morzu Południowochińskich i w innych regionach świata.

Niektóre kraje dysponujące ogromnymi nadwyżkami dewizowymi jak np. Chiny zdołały zapewnić sobie dostęp do ropy naftowej poprzez zawarcie długoterminowych bilateralnych umów handlowych, które „wyłączyły” część podaży ropy naftowej z handlu międzynarodowego. Tego rodzaju praktyki oczywiście nie mają wiele wspólnego z wolnym handlem i konkurencyjnym podejściem krajów zachodnich do importu ropy naftowej. Zresztą te ostatnie kraje starają się zawierać z poszczególnymi krajami naftowymi podobne, wieloletnie umowy handlowe. Jednak o ile Chiny mogą zaoferować w zamian za długoterminowe dostawy ropy swoje towary, kredyty, inwestycje w infrastrukturę danego kraju i politykę nieingerencji w sprawy wewnętrzne (np. w łamanie praw człowieka i swobód obywatelskich), to kraje zachodnie dysponują jeszcze jednym, bardzo istotnym atutem, a mianowicie najnowocześniejszą technologią do wydobywania ropy naftowej z trudno dostępnych złóż. Z chwilą bowiem, jak coraz szybciej będą się wyczerpywać tradycyjne złoża ropy naftowej to poszczególne kraje OPEC i inne rozwijające się kraje naftowe będą coraz bardziej uzależnione od dostępu do nowoczesnych technologii. Zwrócenie się o pomoc do Zachodu przez takich nastawione antyzachodnio państw jak Iran, Wenezuela i Syria może dla nich stanowić poważny, polityczny dylemat. Z jednej strony uzyskanie, na zasadach komercyjnych, pomocy od firm zachodnich umożliwiłoby im zwiększenie produkcji i eksportu ropy naftowej w erze zbliżających się niedoborów tego paliwa. Z drugiej zaś przyjęcie tej pomocy może doprowadzić w tych państwach do nasilenia postaw antyzachodnich i wybuchu protestów ze strony ugrupowań nacjonalistycznych i islamskich.

Trudno przewidzieć scenariusz przyszłych wydarzeń na światowym rynku naftowym. Jeszcze trudniej przewidzieć wybuch w mniej lub bardziej odległej przyszłości strategicznych wojen surowcowych. Takich konfliktów w erze nadchodzących niedoborów ropy i innych surowców, nie można jednak całkowicie wykluczyć. A obecny system globalny nie jest „przygotowany”, aby skutecznie rozwiązywać problemy związane z bezpieczeństwem energetycznym, żywnościowym i innym. Natomiast ludzie od zarania dziejów przywykli do rozwiązywania konfliktów głównie za pomocą siły militarnej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych