Platforma jest obywatelska podobnie jak milicja w Polsce do roku 1990. Dwa wydarzenia, które przelały czarę goryczy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Coraz więcej wypowiadanych opinii ale także podejmowanych decyzji, działań i zachowań czołowych działaczy Platformy, świadczy o tym, że ta partia ma tyle wspólnego z obywatelskością, ile milicja do maja 1990, kiedy to została przekształcona w policję.

W ciągu 6 lat rządzenia Platformy nazbierało tego co niemiara, ale ostatnie dwa wydarzenia z udziałem najważniejszych polityków tej partii o charakterze antyobywatelskim i wręcz antydemokratycznym, moim zdaniem, przelały czarę goryczy.

Od momentu zorganizowania prawyborów na kandydata na prezydenta RP wiosną 2010 roku, Platforma podkreślała swój wyjątkowo demokratyczny charakter.

Do tamtego „sukcesu” chciał nawiązać premier Tusk, nagle zarządzając powszechne wybory przewodniczącego Platformy, w których mieli uczestniczyć wszyscy członkowie tej partii drogą internetową albo korespondencyjną.

Ale w momencie kiedy swoją kandydaturę w tych wyborach zgłosił poseł Jarosław Gowin i na serio rozpoczął kampanię wyborczą z użyciem internetu i bezpośrednich spotkań z wyborcami, a także ostro zaczął krytykować premiera Tuska, demokracja w Platformie się skończyła.

Czołowi politycy Platformy zaczęli publicznie ostro krytykować Gowina, ba nawet stwierdzać, że mimo startu w wyborach na szefa partii, tak naprawdę znajduje się już poza tym ugrupowaniem.

Ba, nie przebiera w słowach sam premier Tusk, oceniając swojego rywala; on także wprost sugeruje, że Gowin startuje w wyborach na szefa ale na pewno nie Platformy, bez żadnych ceregieli odmówił publicznej debaty z kontrkandydatem, choć wcześniej obiecał jej przeprowadzenie młodzieżówce tej partii (miała być jej organizatorem).

Szokujące wręcz dla obywatelskości i szanowaniu demokratycznych procedur w państwie, było nawoływanie przez premiera Tuska, do nieuczestniczenia w referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz Waltz.

Wyjątkowo niski poziom uczestnictwa w różnego rodzaju wyborach i referendach w Polsce powodował do tej pory, że w przywódcy największych partii politycznych, a także rządzący w naszym kraju, gorąco namawiali Polaków do uczestnictwa w aktach wyborczych.

Nagle szef rządzącej od 6 lat partii mającej w nazwie przymiotnik „obywatelska”, mówi wprost, że ci którzy chcą ratować Hannę Gronkiewicz Waltz przed odwołaniem, powinni na referendum nie pójść.

Nie liczy się więc nic, ani obywatelskość ani szacunek dla procedur demokratycznych, jeżeli mielibyśmy oddać władzę, to można się posunąć to tego aby namawiać do nie uczestniczenia w wyborach.

Do tego chóru namawiania Polaków do zachowań antydemokratycznych, dołączył nagle do niedawna prominentny członek Platformy, obecnie prezydent wszystkich Polaków, Bronisław Komorowski.

Wprawdzie nie zachęcał wprost mieszkańców Warszawy do nieuczestniczenia w referendum, ale oświadczył, że on i jego współpracownicy z Kancelarii, na pewno nie wezmą w nim udziału.

Ba, zapowiedział przygotowanie projektu ustawy, która ma wprowadzić rozwiązanie, że referendum odwołujące wybranego w bezpośrednich wyborach wójta, burmistrza, prezydenta, będzie ważne tylko wówczas, gdy weźmie w mim udział przynajmniej taka liczba głosujących jak w samym akcie wyborczym (obecnie ten wymóg to 3/5).

W ten sposób prezydent Komorowski, tak naprawdę chce zablokować możliwość odwołania w czasie trwania kadencji bezpośrednio wybranych wójtów, burmistrzów, prezydentów, nawet gdyby ich rządzenie nie podobało się zdecydowanej części mieszkańców gminy.

Te dwa opisane wyżej wydarzenia z udziałem premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego, dobitnie świadczą o tym, że Platforma jest obywatelska podobnie jak milicja w Polsce do roku 1990.

 

 

 

----------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl:płyta"Na ochotnika do psychiatryka"

autor:Ryszard Makowski

"Ryszard Makowski to twórca wszechstronny. Znany przede wszystkim z kabaretu OT.TO, jest też autorem dwóch prześmiewczych powieści - ""Miłość czy sport"" i ""Miłość czy pieniądze"". Największym jego zamiłowaniem jest jednak pisanie i wykonywanie piosenek. ""Na ochotnika do psychiatryka"" jest poniekąd kontynuacją wydanej w 2009 roku płyty ""Pęc ze śmiechu"". Zawiera osiemnaście premierowych, autorskich piosenek kabaretowych, w bardzo różnych stylach muzycznych. Uwagę zwracają też perfekcyjne aranżacje na dwie gitary, autorstwa Ryszarda Makowskiego i Bartosza Miecznikowskiego. Charakterystyczne dla Makowskiego teksty, czyli satyra przetykana nutką refleksji, są szczególna wartością w czasach, gdy kabaret posiłkuje się niewyszukanymi schematami, a piosenka kabaretowa zanika. Najlepsza płyta kabaretowa, zapewne nie tylko tego roku.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych