"Chwała Franciszkowi!" - pisze na łamach "Gazety Wyborczej" Sławomir Sierakowski z lewackiej Krytyki Politycznej. Dlaczego chwała? Bo "uczy pokory", nie chce potępiać szukających Boga homoseksualistów itd. I także dlatego, że - jak przekonuje Sierakowski - może przemienić polskich biskupów. Czyli może pójść w ślady Sierakowskiego:
Dwa lata temu, gdy trafiliśmy na siebie w debacie podczas festiwalu Karuzela Cooltury w Świnoujściu, wypomniałem biskupowi Pieronkowi wielki złoty pierścień. Wówczas biskup na pożegnanie zdjął pierścień. W tym roku pochwalił mi się, że zmienił pierścień na srebrny.
Ciekawe, czy gdyby Sierakowski kazał biskupowi Pieronkowi zdjąć krzyż, też by zdjął?
Na marginesie: cóż za lojalny partner z Sierakowskiego! Tak "sypać" biskupa, tak go upupiać - co najmniej nieeleganckie.
Ale już poważnie: każdy ma swój pierścień. Biskup złoty, a Sierakowski i jego organizacja - publiczny. W postaci sowitych dotacji rządowych i miejskich. Idących w setki tysięcy złotych.
Komar pomyślał: skoro bieda tak uszlachetnia, to może konkurenci kapłanów w walce o rząd dusz oddadzą swoje (właściwie nasze, bo z podatków) pierścienie?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163710-jak-sierakowski-biskupa-pieronka-ewangelizowal-wowczas-biskup-na-pozegnanie-zdjal-pierscien