Grzybowska o Zychowiczu: "Jest jeszcze mnóstwo obrzydliwości w naszej historii, które powinien zbadać i ujawnić. To polski ekshibicjonizm wzorowany na gwiazdeczkach z Zachodu"

Są ogórki, więc Snowden okazał się eventem w sam raz na ciężkie medialne czasy

- pisze Krystyna Grzybowska na łamach "Gazety Polskiej".

Publicystka ocenia, że sprawa starań Snowdena o azyl, ucieczek przed amerykańskim systemem władzy oraz podsłuchów jest papierkiem lakmusowym młodego pokolenia:

Cała ta afera ze Snowdenem byłaby śmieszna, gdyby nie poważny problem z ambitnymi młodymi i niedopieszczonymi osobnikami. Otóż różni niedojrzali polityczni ekshibicjoniści koło trzydziestki próbują wszelkimi środkami osiągnąć status celebrytów, licząc, że dzięki mediom zrobią wielką karierę

- przekonuje Grzybowska.

I dodaje, że podobny ekshibicjonizm i "event" prezentuje w swojej książce Piotr Zychowicz:

To jest polski ekshibicjonizm, wzorowany na ekshibicjonizmie gwiazd i gwiazdeczek Zachodu i Wschodu, a polega on na grzebaniu w brudach, obrzucaniu siebie i innych błotem, po to tylko, żeby zasłużyć sobie w kołach lewackich i lewackich mediach, tępiących z całych sił "patriotyczną poprawność", na uznanie i akceptację. Można Zychowiczowi pogratulować sukcesu na polu inwigilacji historii narodu polskiego

- ocenia publicystka.

Puentując, podsuwa Zychowiczowi inne tematy do opracowania i refleksji:

Jest jeszcze mnóstwo obrzydliwości w naszej historii, które Zychowicz powinien zbadać i ujawnić, np. wyprawę na Sybir setek tysięcy Kresowiaków po wkroczeniu we wrześniu 1939 r. Sowietów do Polski. Może okazać się, że na to zasłużyli albo postanowili sami oddać się do niewoli, żeby zrobić prezent Stalinowi

- ironizuje.

Całość felietonu w "Gazecie Polskiej".

lw