Dziennik "Fakt" poprosił kilku znanych komentatorów życia politycznego o ocenę tegorocznej edycji Przystanku Woodstock, która zakończyła się w miniony weekend. Większość komentarzy jest mocno krytyczna wobec imprezy zorganizowanej przez Jerzego Owsiaka.
Wygląda na to, że Przystanek Woodstock doszedł do fazy użytecznego zidiocenia
- komentuje na łamach gazety prof. Andrzej Zybertowicz.
Skąd tak ostra ocena festiwalu? Socjolog uzasadnia:
Gdy ktoś współtworzy kulturę przyzwolenia na łamanie kolejnych tabu i przekraczanie granic, a potem się dziwi, że elementarne zasady przyzwoitości są naruszane także wobec niego, jest po prostu użytecznym idiotą
- przekonuje Zybertowicz.
Z kolei Michał Karnowski reprezentujący portal wPolityce.pl, zwrócił uwagę na zerwanie ostatnich nici i sygnałów wysyłanych do innych grup niż lewicowo-liberalne:
Nie ma już ani jednego gestu w kierunku innej strony. Jest to już jednoznacznie, jednostronne przedsięwzięcie, która ma indoktrynować młodzież
- ocenia Karnowski.
I dodaje:
Jerzy Owsiak w tym roku ostatecznie przekreślił zaufanie sporej części Polaków. Podjął decyzję, by złamać mosty i opowiedzieć się jednoznacznie po stronie lewicowo-liberalnej
- mówi publicysta wPolityce.pl.
Zupełnie inną ocenę tego, co działo się w Kostrzynie nad Odrą przedstawia Jacek Żakowski z tygodnika "Polityka". Zdaniem publicysty każdy koncert czy festiwal ma swoje sympatie polityczne i nie da się tego uniknąć:
Woodstock od zawsze był imprezą pozytywnie polityczną
- przekonuje.
Żakowskiego zmartwił jednak incydent z uderzeniem Grzegorza Miecugowa. Żakowski wpisuje go w szereg innych wydarzeń, które mocno niepokoją dziennikarza "Polityki":
To jest niepokojące, że po burdach na wykładzie Baumana, wydarzeniach z Wrocławia czy Białegostoku zawsze znajdą się jacyś niemoralni politycy, którzy dla doraźnego interesiku politycznego będą bronili chuliganów
- ubolewał.
Publicysta tygodnika "wSieci" Piotr Skwieciński nie zgadza się z tak postawioną tezą:
Przystanek Woodstock zawsze był czymś związanym ideowo z lewą stroną światopoglądową, a w tej chwili dochodzą do tego wprost elementy polityki partyjnej
- czytamy w "Fakcie".
Skwieciński zwraca uwagę na brak choćby minimalnego pluralizmu w działaniach i organizacji Przystanku Woodstock:
Jeżeli do tego dodamy, że już ładnych kilka lat temu Jerzy Owsiak wyeliminował stamtąd Przystanek Jezus, a wszystkie próby ewangelizacyjne ze strony Kościoła nie są tam akceptowane w ogóle, albo bardzo niechętnie, choć wszelka inna działalność religijna jak np. krisznowców ma się tam dobrze, jest traktowana jako naturalny element, to mamy w sumie pełen obraz
- kończy Skwieciński.
Całość komentarzy w "Fakcie".
lw
-----------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------
Promocje w naszym wSklepiku.pl!
autorzy:Michał Karnowski, Piotr Zaremba
oraz
autor:Korzeniewski Krzysztof
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163490-co-dalej-z-przystankiem-owsiaka-zybertowicz-woodstock-doszedl-do-fazy-uzytecznego-zidiocenia-zakowski-to-od-zawsze-byla-impreza-pozytywnie-polityczna