Mało śmieszne, raczej straszne. Dlaczego polska prasa zajmuje się dokuczaniem ogromnej większości Polaków?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Był kiedyś w lekturach szkolnych taki plastelinowy ludzik, którego strasznie cieszyło np. że atrament zalał świeży zeszyt, że coś się podarło, albo że dziecko dostało kataru. I wiele innych takich miał radości. Nazywał się sympatycznie – Cudaczek Wyśmiewaczek, ale nie była to miła postać. Cieszyło go, że ktoś się martwi, ktoś inny poniósł stratę, a jeszcze innego coś  boli, a najbardziej na świecie go denerwowało, kiedy ktoś w coś wierzył, komuś ufał, nie chciał zrobić komuś krzywdy. I zawsze podejrzewał brzydkie intencje i brzydkie, świńskie zabawy, bo przecież sądził innych według siebie.  Kiedy przyglądam się występom celebryckich dziennikarzy i prezenterów w mainstreamowych mediach, nie mogę opędzić się od myśli, że oni też tak lubią, tak się bawią i tak demoralizują.

Świńskie zabawy obserwujemy w mediach od dawna. Okropne bigbrothery, ohydny teleturniej „Najsłabsze ogniwo” - specjalność magistry Szczuki, konkursy na obrzydliwe, poniżające traktowanie spragnionych sławy dziewcząt. Potem to wylało się to na ulice, śmiech z trumien, z żałoby, sikanie na znicze, a w studio telewizyjnym zagościł sztuczny penis i świński ryj.

Media mainstreamowe antyklerykalne były chyba od zawsze. Chyba takie dziedzictwo po komunizmie – ideologia tatusiów odbija się na mentalności dzieci. Ludzie w Polsce generalnie wierzą w Pana Boga? No to wyśmiać, wyśmiać, ale tak, żeby wierzący zaniemówił ze zgrozy, żeby mu się odechciało! No tak. Nie trzeba wierzyć od razu w Boga, ale cieszyć się bluźnierstwem? A jak bluźnierstwo, to najlepiej takie, co wygląda że ma zbożny cel. I rzeczywiście. 20 lat temu była to okładka „Wprost” z Matką Boską Częstochowską i Dzieciątkiem, ubranymi w maski przeciwgazowe.  Że niby alarm, powietrze w Polsce takie złe, a ekologia ważna. Kto spojrzał dokładnie, ten widział, że święte dla katolików Osoby na okładce wyglądają jak śmierć – duża i mała.  A dziś mamy szyderstwo z modlitwy i paskudne sugestie. Kilka dni temu w wiązance autopromocyjnej i reklamowej Radio TOKFM puściło różne niby nagrane niby wypowiedzi. Jedna z nich w formie modlitwy: „… i żeby Józef nie walił Marii pięścią po twarzy…”. No comments.

No i ostatni wyczyn medialny – Myszka Miki z krzyżykami w oczach parodiuje obchody Powstania Warszawskiego. Jak się dobrze przyjrzeć, to tam jest więcej ohydy, ale niech każdy sam to oceni, nie, nie - żadnych symboli popkultury w tym nie widzę. Przy okazji można by smutnie przeliczyć - ile przez 69 lat było tych obchodów Powstania? Pierwszy raz chyba w 1981 roku, potem po 1989, ale słabo, ale z trudem. W 1994, przed 50 rocznicą, prawdziwy bukiet umaczany w szambie. Artykuły Michała Cichego o powstańcach, rzekomo ścigających niedobitki Żydów z getta (jeżeli, to jednak tylko tych, co współpracowali z NKWD?). Przeholowali. Powszechny protest zdumiał zapewne  autorów tego pomysłu, listy pełne oburzenia podpisywali nawet sympatycy Unii Wolności. Potem jakoś się o Powstaniu w mainstreamie zapomniało (nie zapomnieli ostatni powstańcy i ich dzieci i wnuki), aż już w 10 lat później Lech Kaczyński otworzył Muzeum Powstania. O tym pisze się z przekąsem, no bo wiadomo, Kaczyński. To ileż trwało to straszne, zanudzające na śmierć kombatanctwo? Ile razy obchodziliśmy te rocznice?  Dziesięć? Kilkanaście? Na prawie 70 lat…

A do tego książka Zychowicza. Nie czytałam, napiszę coś jeżeli przeczytam, ale sam tytuł mnie odstręcza. Oto uczczenie pamięci ludzi, którzy oddali życie za wolną Polskę. Nazwanie ich zrywu obłędem.

Ci, o których dziś piszę, cenią szczególnie coś złego i przykrego. Ogromną większość ludzi cieszy dobro, a unikają zła. Dlaczego polska prasa zajmuje się dokuczaniem ogromnej większości Polaków?

Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL.

 

 

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Koniecznie kup najnowszy numer miesięcznika"Sieci Historii"(3/2013)
z filmem "Urodziny młodego Warszawiaka" + opaska powstańcza z filmem Urodziny młodego Warszawiaka + opaska powstańcza.

W najnowszym wydaniu miesięcznika „Sieci Historii” (3/2013), w temacie miesiąca Andrzej Rafał Potocki przypomina sylwetkę wielkiego XIX-wiecznego malarza Jana Matejki – pół-Czecha, który zbudował polską tożsamość. Michał Kopczyński wyjawia tajemnice słynnego obrazu Jana Matejki i przybliża Czytelnikom prawdziwy przebieg bitwy pod Grunwaldem. W miesięczniku pojawiają się również artykuły o pierwszej polskiej ekspedycji w Himalaje (Nanda Devi) oraz o udziale sławnych Polaków w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę.
Do miesięcznika dołączony jest film fabularny „Urodziny młodego Warszawiaka”, w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich oraz dodatek w postaci opaski upamiętniającej Powstanie Warszawskie.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych