„Nie złamie wolnych żadna klęska” – zaśpiewali wczoraj warszawiacy na Kopcu Powstania. Po oficjalnej, mało wyrazistej części obchodów, przed pomnikiem rozległo się głośne „Cześć i chwała Bohaterom”. Kibice odpalili race i odśpiewali Hymn.
Wobec widoku tysięcy młodych ludzi krzyczących „Bóg, Honor i Ojczyzna” pod znakiem Polski Walczącej, pytania o sens Powstania wydają się czymś tak nieadekwatnym, że robi się żal tych, którzy tezy o „obłędzie” bronią jak niepodległości. Nie zdają sobie chyba sprawy z tego, z jakiej wspólnoty chcą wystąpić. Żaden wyrachowany pragmatyzm nie da nigdy nikomu tego, co daje wolność.
Rozpatrywanie Powstania tylko w kategoriach militarnych świadczy o oderwaniu od głębszego poziomu rzeczywistości. Rok 1944 był ustawieniem horyzontu życia dalej i wyżej niż poziom czysto biologicznego przetrwania. I dlatego czcimy pamięć o nim – bo dzięki ci nasi Rodacy pokazali nam swoim życiem, że zwycięstwo ducha nad materią jest możliwe. Najtrafniej określił, czym było Powstanie, bł. Jan Paweł II:
Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus - Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu.
Myślenia realistycznego nie należy mylić z ograniczaniem horyzontu ludzkiego życia do poziomu czysto biologicznego przetrwania. Ono jest ważne, ale jeśli staje się celem, zmienia perspektywę życia w czysto materialistyczną. Można oczywiście ją przyjąć za swoją, ale trzeba wtedy sobie uświadomić, że oznacza to rezygnację z chrześcijańskiej tożsamości.
Chrześcijaństwo uczy nas rozumienia doczesności z perspektywy królestwa Bożego, z perspektywy życia wiecznego. Bez tej perspektywy doczesność, choćby najbogatsza, choćby najwszechstronniej ukształtowana, nie przynosi człowiekowi na końcu niczego innego, jak tylko: konieczność śmierci
- mówił Jan Paweł II do młodzieży w 1985 roku.
Nawet jeśli nie przyjmuje się chrześcijańskiej perspektywy, śmierć w imię wyższych wartości wymaga najwyższego szacunku. Pytanie o sens walki podjętej w imię obrony wartości, jest niegodne. Trafnie ilustruje to mem ze zdjęciami kombatantów w biało-czerwonych opaskach i podpisem: „Uważasz, że niepotrzebnie walczyli o Twoją wolność? Miej odwagę powiedzieć Im to prosto w oczy.”
Widok ludzi z roku na rok coraz liczniej gromadzących się w Godzinę „W” jest najlepszą odpowiedzią o wagę sprawy, której bronili bohaterowie 1944 roku. To od nas zależy, czy Powstanie miało sens.
Na pytanie o istotę decyzji z 1944 roku najpiękniej odpowiada wiersz Marii Doroty Pieńkowskiej:
Wybór
Gdy biesy okrążyły spętanego orła
Gdy czekały na pokłon jego głowy
Na upadek tej złotej korony
Trofeum cenniejszego od złota
Bo choć tak bardzo z Tej ziemi
To przecież nie z tego świata
Wezwanie przyszło Stamtąd
Gdzie zaczęła się odwieczna walka
Dowódcy nie mogli wydać innego rozkazu
Byliśmy gotowi
Oddaliśmy wszystko
Ciało i krew Miasta
Teraz jest wasz czas
Teraz wy możecie – wszystko
Złożyć pokłon – za darmo
Powiedzieć że nie było warto
Zabić nasz sen
Możecie zakryć wszystkimi kolorami
Naszą czerwień i biel
A my uparcie
Po tamtej stronie
Wierzymy w was bardziej
Niż wy w siebie
Oto dziś jest ten dzień
Posyłamy wam różę
Wiemy że ją podniesiecie
A wtedy będziemy z wami szli
Alejami paradą
W wolnej Polski świt
Tak
Ona się rodzi dla was
Z naszej krwi
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163351-a-my-uparcie-po-tamtej-stronie-wierzymy-w-was-bardziej-niz-wy-w-siebie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.