Władysław Bartoszewski zabrał głos w sprawie rocznicy Powstania Warszawskiego. W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" stwierdził, że po raz pierwszy w swoim życiu zastanawia się, czy nie zrezygnować z pójścia pod pomnik Gloria Victis. Bo "zamiast czuć się uprawnionym moralnie współgospodarzem obchodów - nie obiektem czci, ale współgospodarzem", musi zastanawiać się "czy ja tam jestem na miejscu? Czy to jest miejsce zawłaszczone przez motłoch?". Takie słowo pada - motłoch.
Wcześniej było "bydło". Jak pogodzić te żale Bartoszewskiego z innymi żalami, wyrażonymi w tym samym wywiadzie, a dotyczącymi kultury debaty politycznej?
Jak rozmawiają przeciwnicy w Izbie Gmin? W Bundestagu? Bardzo ostro niekiedy, ale nie przekraczają pewnych norm. Tutaj nie szanuje się nawet zmarłych.
Prawda. Przekonaliśmy się na przykładzie śp. Lecha Kaczyńskiego, dzięki któremu zresztą obchody Powstania zyskały odpowiedni rozmach i wymiar. Bartoszewski uważa widocznie, że jego słowa nie niszczą debaty publicznej. Cóż, najtrudniej dostrzec własne przewiny.
Bartoszewski w tym samym wywiadzie gani Muzeum Powstania Warszawskiego:
Sprawa stosunku do powstania stała się, niestety, kwestią partyjnej rozgrywki. Nad tym pracowano przez lata. (...) Byłem w gronie osób tworzących koncepcję Muzeum Powstania Warszawskiego. Ostrzegałem dyrektora Ołdakowskiego przed łączeniem tego z upartyjnieniem. Powiedziałem mu: "Panie Janku, idzie pan złą drogą". Teraz nie mam z muzeum nic wspólnego.
Wygląda na to, że Władysław Bartoszewski nie mówi całej prawdy, opisując swoje pragnienia jako chęć bycia "współgospodarzem" obchodów i pamięci. Chyba ambicje są większe, o czym świadczy niski atak na MPW. Rzekome "upartyjnienie" to przecież - w tłumaczeniu - podjęcie sprawy, dotrzymanie słowa wobec Powstańców nie przez tych, których dziś lubi.
To zachowanie, te roszczenia do posiadania jedynie słusznej wizji obchodów i muzeów, to też rodzaj zawłaszczenia. Bo przecież śp. Lech Kaczyński pochodził z rodziny AK-owskiej, powstańczej, i miał prawo do swojej koncepcji.
Na marginesie: bohater wywiadu o śp. Lechu Kaczyńskim nie wypowiada ani jednego dobrego słowa. Chwali za to prezydenta Komorowskiego:
To jest uczciwy człowiek. Wychowawca harcerski. Z etosu walk o niepodległość.
Pięknie. Tylko - co z tego? Z naszej perspektywy takie zasługi mają znaczenie tylko wówczas, gdy są bazą budowania Polski opartej na tym właśnie, wyznawanym kiedyś, etosie. Jeżeli to ma być wyłącznie karta służąca do kokietowania patriotycznego elektoratu, przy jednoczesnym prowadzeniu zupełnie innej polityki, to nic nam po tych pięknych wspomnieniach. One wówczas nic nie znaczą. A przecież realna polityka prezydenta Komorowskiego - i może nawet bardziej jego obozu - to osłabianie patriotyzmu, niszczenie polskiego kodu kulturowego, ścisłe współdziałanie z - jak my to oceniamy - wrogami polskości (także tymi z "Wyborczej").
Czegoś w wywiadzie Bartoszewskiego brakuje. Otóż nie ma tam ani jednego słowa odnoszącego się do niemieckiej propagandówki pt. "Nasze matki, nasi ojcowie". Ani słowa o serialu, który poniesie w świat wizerunek Armii Krajowej jako brudnych, dzikich, nieokrzesanych antysemitów, gdzieś ze wschodniego stepu. Bartoszewskiego nie pytają, on nie mówi. Milczy o filmie, który jest symbolem ataku na pamięć jego poległych kolegów z AK.
Bartoszewski w tej sprawie zabrał głos wcześniej. W wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk mówił, odpowiadają na pytanie, "czy Niemcy fałszują historię i stylizują się na ofiary":
Siedziałem w polskich komunistycznych więzieniach - sześć i pół roku poniżeń i złego traktowania przez Polaków, nie przez Rosjan, nie przez Niemców, lecz szalonych polskich komunistów. Tak samo wielu dobrych niemieckich obywateli zupełnie przypadkowo było maltretowanych między Odrą a Łabą w Bautzen czy gdzie indziej w Niemieckiej Republice Demokratycznej.
Kolejne pytanie: "czy Niemcom wolno przedstawić Polaków jako antysemitów i czy krytyka adresowana z Polski do Niemców jest uzasadniona". I odpowiedź:
Oni mogą robić wszystko, bo są wolni. Ale wolność oznacza odpowiedzialność, im więcej wolności, tym ta odpowiedzialność jest większa. Niemieckie media są w stu procentach wolne, dzięki Bogu. Polskie też, niestety. Od czasu do czasu mówię "niestety", ponieważ jako Polak jestem szczególnie wrażliwy na to, kiedy Polacy robią głupstwa. Jako Polak jestem mniej przeczulony, jeśli głupstwa popełniają obcy.
Dwa ważne pytania, dwa uniki. Dwa przyzwolenia na relatywizację II Wojny Światowej. Realnie: porzucenie kolegów. Co najmniej.
Skoro bohaterowie nie chcą bądź już nie umieją bronić pamięci AK-owców, niech się nie dziwią, że ci, którzy duchowo czują się z AK, nie darzą ich wielką sympatią. Staruszkom może się wydawać, że wraz z nimi kończy się konieczność dbania o dobre imię Polski. My wiemy, że to nieprawda. To, że dziś z zachodu nie jadą czołgi, nie znaczy, że nie ma przemocy. "Nazi matki, Nazi ojcowie" to czysty przypadek przemocy silniejszego wobec słabszego, z użyciem zasobów kontrolowanych przez Niemcy w Polsce.
Sorry, dawne wybory, choćby najpiękniejsze, nie znoszą wyborów dzisiejszych. A milczenie i uniki to też wybór.
-----------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------
Poznaj historię wielkich ludzi!
"Batalion Ak Kiliński Dokumenty z Powstania Warszawskiego"
autorzy:Maria Anna Wieczorkiewicz, Bartosz Nowożycki
Cenne źródło pozwalające poznać bojową drogę jednego z najsłynniejszych i najdzielniejszych oddziałów Powstania Warszawskiego wsławionego m.in. zdobyciem gmachu Prudientalu, Pasty, Poczty Głównej... Zbiór 102 niepublikowanych dokumentów wytworzonych w toku Powstania Warszawskiego przez komendę batalionu Armii Krajowej "Kiliński" i poszczególne oddziały wchodzące w jego skład.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163178-dwa-wazne-pytania-dwa-uniki-dwa-przyzwolenia-na-relatywizacje-ii-wojny-swiatowej-realnie-porzucenie-kolegow-co-najmniej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.