Jednak może być inaczej! Można, dysponując ogromną wiedzą, pięknie i arcyciekawie opowiadać o Powstaniu Warszawskim, jego bohaterach. Można też z łatwością wskazać źródło tego bohaterstwa. Tak było wieczorem w Telewizji Trwam. O Powstaniu Warszawskim mówił prof. Marek Dyżewski, człowiek niezwykły, umysłowa orkiestra, przed którą wybiec dziś chyba nikt nie zdoła. Nie te progi...
Marek Dyżewski, z wykształcenia pianista, ale z zamiłowania i historyk muzyki, i znawca kultury antycznej, i filozof, i poliglota, i tłumacz, i eseista… Te i, i, i można by ciągnąć jeszcze długo, ponieważ postać to, bez najmniejszej przesady, naprawdę renesansowa. I wspaniała zarazem, ponieważ życiorys ma równie piękny, jak zdania, które pisze lub wypowiada.
Dzisiejsza jego opowieść o Powstaniu Warszawskim oparta była o muzykę, a ściślej o powstańcze pieśni i piosenki. Czy wyobrażacie sobie Państwo ponadgodzinną, fascynującą opowieść na ten temat w wykonaniu kogokolwiek widywanego teraz w TVP, TVN lub w Polsacie? Wolne żarty. Z taką intelektualną paradą spotkać się dziś można niezwykle rzadko, czyli prawie nie można.
Profesor swobodnie przechadzał się po tekstach i po melodiach powstańczych, doskonale znał jakże bogate życiorysy ich autorów, a także wspaniałe życiorysy bohaterów, na kanwie których wiele pieśni powstało. Przedstawiał źródła inspiracji tych utworów, odwołujących się raz do polskiej historii, kiedy indziej do poezji i w ogóle literatury starożytnej i starożytnej filozofii. A wszystko łączył stale w jeden wielki hymn na cześć patriotyzmu i bohaterów Warszawskiej Epopei roku 1944.
Jakże marnie i oszukańczo wypadają na tym tle wszelkie popiskiwania rozmaitych Janickich, Krzemińskich, małych opluwaczy z wiadomej gazety…
Opowieści, gawędy Dyżewskiego, choć tak naprawdę była ona opakowana w formę wywiadu, można było słuchać z najwyższym podziwem dla mówiącego, bo na dodatek używa on – co również jest raczej nieosiągalne przed innymi kamerami – polszczyzny pięknej i bogatej, pełnej słownej maestrii, ale też jasnej i precyzyjnej myśli. Wątek zaczęty zawsze ma u Dyżewskiego należyte zwieńczenie, słuchacz doskonale wie, dokąd i po co narrator go kieruje.
Zachęcam – na pewno w internecie da się odtworzyć to spotkanie z kimś nadzwyczajnym. Posłuchajcie i przekażcie przyjaciołom, bo słuchając Marka Dyżewskiego, cztery słowa - „Jeszcze Polska nie zginęła” - tak pięknie kojarzą się dzisiejszym zapotrzebowaniem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163136-rocznica-powstania-posluchajcie-marka-dyzewskiego-to-wspaniala-odtrutka-na-brednie-janickich-krzeminskich-i-ich-kolesi-z-tego-samego-matecznika
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.