Mówi się, że koty zawsze chodzą własnymi ścieżkami i dbają o swój interes jak żadne inne zwierze. I bardzo dobrze robią! Dzięki słynnej zasadzie ograniczonego zaufania, przypuszczalnie uniknęły otrucia karmą, którą zafundowali im stołeczni urzędnicy.
Sprawę nagłośnił portal TVN Warszawa, po liście radnej PiS skierowanym do prezydenta miasta:
Zgłaszają się karmicielki, które za własne pieniądze muszą kupować karmę, a tę dostarczaną wyrzucają, gdyż nie nadaje się do jedzenia; śmierdzi, koty nie chcą jej jeść. Nie spełniała ona parametrów.
– napisała w interpelacji do prezydent miasta Olga Johann, wiceprzewodnicząca Rady Warszawy (PiS).
Takie „pyszności” dla stołecznych kotków dostarczała firma PUPIL-FOODS, którą warszawski ratusz wyłonił w przetargu, aby zapewnić pokarm ok. 29 tys. wolno żyjącym zwierzętom.
Radna PiS szybko otrzymała odpowiedź od wiceprezydenta miasta:
Zgodnie z warunkami określonymi w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia karma musiała spełniać określone wymagania odnośnie składu i parametrów.
– napisał Pan Jarosław Dąbrowski.
Jakie to wymogi?
Zarówno karma mokra jak i sucha musiały zawierać między innymi odpowiednią ilość wody, białka, tłuszczu i popiołu. Do tego połowa zawartości białka musiała być pochodzenia zwierzęcego, pokarm zawierać miał także taurynę i witaminy. Te wytyczne opracowano w porozumieniu z burmistrzami dzielnic, organizacjami pozarządowymi, a także po konsultacjach z katedrą Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej Wydziału Nauk o Zwierzętach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
- podaje portal TVN Warszawa.
Całe szczęście Ratusz uderzył się w pierś i przeprowadził kontrolę karmy, która wykazała, że karma sucha, która jest podawana zwierzętom, nie spełnia wymogów określonych w specyfikacji.
Dlatego Ratusz postanowił zaprzestać wydawania suchej karmy, a dostawca w trybie natychmiastowym musiał wymienić swój „produkt” na pełnowartościowy.
Teraz warszawskie kotki jedzą już dobrą karmę. Będą dzięki niej duże i zdrowe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162871-warszawskie-koty-maja-nosa-nie-chcialy-jesc-karmy-ufundowanej-przez-urzednikow