Koronnym argumentem o celowości naszych wszystkich walk o niepodległość jest fakt, że mamy niepodległość, a więc cel został osiągnięty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wikimedia Commons
Wikimedia Commons

Cyklicznie co roku z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego powtarza się dyskusja        o sens i w ogóle celowość tego, jak też i innych naszych powstań narodowych. Głównym argumentem przeciwników tych zrywów patriotycznych jest fakt, że te powstania były przegrane. Według mnie jest to argument całkowicie błędny i pozbawiony sensu.

Głównym argumentem powinno być pytanie o zasadność tych działań, dlaczego podejmowano walkę     i co chciano osiągnąć. Przeważnie ideę Powstania Warszawskiego krytykują postkomuniści, identyfikujący się z ideą PRL-u i ich spadkobiercy, ale jest to zrozumiałe, ponieważ głównym celem ideowym powstańców, oprócz wyzwolenia Warszawy od niemieckiego najeźdźcy, była obrona Polski przed okupacją rosyjską i systemem komunistycznym, który to na zajętych przez siebie terenach wprowadzała armia sowiecka. Była to też walka o honor i godność własną i narodu polskiego. Nikt nie jest w stanie przewidzieć „z góry” czy dana wojna lub bitwa przyniesie zwycięstwo lub klęskę, chociaż każdy ma nadzieję na zwycięstwo. Na wynik wojny czy bitwy składa się wiele czynników których w danym momencie niemożliwym jest uwzględnić w swoich planach i działaniach.

Niejednokrotnie o sukcesie lub klęsce decyduje przypadkowy zbieg okoliczności, wielokrotnie o sukcesie lub klęsce decydowały w przeszłości warunki atmosferyczne, najbardziej znany przykład zdarzył się w 1281 r., wówczas to Japonię przed najazdem Mongołów uratował tajfun który zniszczył flotę najeźdźców, stąd nazwa Kamikadze-boski wiatr. Takich przykładów jest więcej, ponadto niejednokrotnie mała armia pokonywała o wiele większą np. pod Kircholmem w roku     1605-ym nasze wojsko w liczbie 3500 żołnierzy pod dowództwem hetmana K. Chodkiewicza rozbiło armię szwedzką liczącą 10 000 żołnierzy dowodzoną przez króla Karola IX.

Moim koronnym argumentem o celowości naszych wszystkich walk o niepodległość jest fakt, że mamy niepodległość, a więc cel został osiągnięty. Trudno natomiast „gdybać” czy mielibyśmy tą niepodległość bez tych przegranych powstań, aż wreszcie legionom Piłsudskiego się udało. Wszyscy nasi trzej zaborcy byli przegranymi w wyniku I-ej wojny światowej, myśląc racjonalnie i logicznie trudno taką sytuację było przewidzieć w tamtym czasie. Nie można stawiać sprawy w ten sposób, że jak wojna wygrana to miała sens, a jak przegrana to nie miała sensu. Wojna z bolszewikami w 1920 r. zakończyła się zwycięstwem dzięki udanemu oskrzydlającemu uderzeniu wojsk Piłsudskiego znad Wieprza, tzw. „Cud nad Wisłą”  a gdyby ten manewr się nie udał, to przecież była by to tragiczna klęska. Koniecznie trzeba tu zaznaczyć, że byli też tacy Polacy - renegaci i zdrajcy. którzy w imię panowania  komunizmu nad światem,  posunęli się do zdrady narodowej i walczyli w szeregach Rosji Sowieckiej przeciwko niepodległości własnej ojczyzny.

W zasadzie nikt poważny nie kwestionuje celowości naszej postawy w wojnie obronnej 1939 r. (oprócz komunistów, którzy pragnęli pozbawić Polskę niepodległości i włączyć nasz kraj jako republikę w skład Związku Sowieckiego), natomiast kwestionuje się decyzję o sens i cel Powstania Warszawskiego. Należy wziąć pod uwagę, że o klęsce Powstania Warszawskiego zadecydowała szaleńcza bezrozumna polityka Hitlera jak też przebiegła, perwersyjna i zbrodnicza polityka Stalina, ale przecież w rezultacie obydwie te ludobójcze strategie tych dyktatorów poniosły klęskę. Każdy podejmując jakieś działania stara się rozumować logicznie i na podstawie także znanych doświadczeń przewidywać działania przeciwnika, trudno jednak przewidzieć działania szaleńca-samobójcy. Dzisiaj już wiemy, że to wizja Powstańców Warszawskich pod przywództwem gen. Bora-Komorowskiego zwyciężyła a obydwie obłędne ludobójcze lewicowe ideologie totalitarne  poniosły klęskę tj. narodowy socjalizm niemiecki i komunizm rosyjski. To głównie dzięki naszej Polaków postawie w okresie II-ej wojny światowej jak i w okresie tzw. „zimnej wojny” zwyciężyliśmy naszych wrogów i uzyskaliśmy niepodległość, oczywiście w tej walce ponieśliśmy olbrzymie straty ale taki jest przecież zawsze rezultat konfliktów zbrojnych, nie my wywołaliśmy tą straszną wojnę, zwycięstwa też wymagają wyrzeczeń i ofiar. W rezultacie odebraliśmy Niemcom nie tylko starosłowiański, piastowski Śląsk i Pomorze ale też „Mazurska ziemia nam przypadła” a wojska rosyjskie musiały uciekać nie tylko za Bug ale daleko aż za Dniepr. Nie można z perspektywy czasu teraz wymądrzać się i stawiać sprawy tak, że tylko wygrane wojny, powstania, bitwy i inne tego typu działania miały sens a przegrane nie.

Sukces roku 1989 był rezultatem ciągłego oporu, poczynając od powojennego podziemia niepodległościowego i przegrywanych buntów w okresie całego PRL-u a także korzystnej sytuacji międzynarodowej do której to doprowadzili  przez swoje uporczywe działania m. in.   Polacy, Węgrzy i Czechosłowacy. Ostateczną decydującą zwycięską  walkę zapoczątkowały  strajki robotników w 1980 r. Witając swojego rodaka, Papieża Benedykta XVI w dniu 22 września 2011 r.,  Prezydent Republiki Federalnej Niemiec Christian Wolf złożył hołd polskiej „Solidarności” i tak  powiedział:

Bez Twojego odważnego poprzednika Jana Pawła II, bez katolickich robotników w Polsce, bez Kościołów chrześcijańskich w NRD, którzy dali schronienie poszukującym wolności, to wszystko nie  byłoby możliwe. Za to dziękuję z całego serca! (cyt. za „Nasz Dziennik” z dnia 23.09.2011r. str.10).

O tych wartościach o które walczyli „katoliccy robotnicy w Polsce” z roku 1980  nie wolno nam zapomnieć i to musi być fundamentem budowy i rozwoju III-ej Rzeczpospolitej. Niewątpliwym jest, że legenda i idea Powstania Warszawskiego była zawsze obecna i wpływała inspirująco na buntowniczą postawę i metody działania całego pokolenia  Polaków w okresie zależności od komunistycznej Rosji (okres PRL-u). Można postawić pytanie, czy bez Powstania Warszawskiego uzyskalibyśmy niepodległość w 1989 r., ale tego nigdy się nie dowiemy na pewno. Uzyskanie jakiegoś celu, jest to przeważnie cały ciąg działań udanych i mniej udanych, nawet tragicznych w skutkach oraz nieprzewidzianych przypadków i zbiegów okoliczności, niejednokrotnie niewyobrażalnych ofiar i poświęcenia dla idei, ale bez podejmowania w ogóle prób działania, celu na pewno się nie osiągnie.

Nasza wielka poetka Maria Konopnicka napisała:

Bo wolność chciałby tchórz,

bez ofiar zdobyć i bez trudu

Trzeba uwzględnić jeszcze fakt, że nie wszystkie nasze działania poddają się rygorom tzw. racjonalnego myślenia np. powstanie żydowskie w Getcie Warszawskim nie miało na celu uratowanie życia jej uczestnikom, ze względów oczywistych nie miało też, bo nie mogło, mieć na celu zwycięstwa nad Niemcami, miało na celu obronę własnego honoru i godnej śmierci a więc czy było to tzw. działanie racjonalne? Ale Powstanie to jest i będzie jednym z najważniejszych elementów historii narodu żydowskiego będące przedmiotem ich dumy i tożsamości narodowej. Należy dodać, że całkowicie odmienne bo logiczne, racjonalne myślenie i postępowanie naczelnika Getta Łódzkiego Chaima Rumkowskiego skończyło się dla Żydów też całkowitą zagładą. Wspomniany powyżej Żyd Chaim Rumkowski reprezentował postawę serwilistyczną, wiernopoddańczą  wręcz  służalczą  w stosunku do okupanta niemieckiego. Nie spotkałem się (i chyba nie spotkam) z opinią by jakikolwiek Żyd kwestionował sens i celowość Powstania w Getcie Warszawskim. Jest to też nieodłączna historia naszej ojczyzny, bo powstańcy z Getta Warszawskiego byli przecież obywatelami II Rzeczpospolitej.

Czesław Buksiński

Opublikowano w Biuletynie informacyjnym Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu „Pod Prąd” nr 5. Wiosna 2012 r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych