Jan Krzysztof Bielecki podpisuje ekonomiczny cyrograf: „Krwią się podpiszę, że druga połowa roku będzie lepsza niż pierwsza”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. polskieradio.pl
fot. polskieradio.pl

Były premier chyba tym razem nie dogadał się z obecnym szefem rządu co ma mówić w sprawie nowelizacji budżetu i zamieszania wokół ministra finansów. W wywiadzie w radiowej „Trójce” z jednej strony chwalił Jacka Rostowskiego, zaznaczając przy tym, że wicepremier ma jednak coś na sumieniu:

Po to są grzechy, żeby je popełniać. Najważniejsza jest umiejętność skorygowania błędu, wyciągnięcie wniosków. (…) Być może szacunek, który jest zawsze najtrudniejszą rzeczą przy planowaniu budżetu, (…) wariant był zbyt optymistyczny, za mało pesymistyczny. No ale stało się i trzeba to skorygować.

Bielecki przyznał jednak, że jako kraj byliśmy na dnie. To zupełnie inne spojrzenie na sytuację finansową Polski, niż prezentuje minister Rostowski, który zapewnia, że kryzysu u nas nie było – i nie będzie.

Najgorsze jest za nami. Po szorowaniu po tym dnie zaczynamy się odbijać, nie wiadomo w jakim tempie będziemy to robić.

Mimo to, były premier ciągnął jednak argumentację stosowaną przez rząd Tuska, że jedyną przyczyną złej koniunktury gospodarczej jest światowy kryzys, któremu dzielnie się stawiamy.

Nie możemy obrażać się na rzeczywistość. (...) Jest taka, a nie inna koniunktura gospodarcza na świecie i trzeba na to elastycznie reagować.

Między słowami były premier powiedział jednak, że wcale nie jest tak kolorowo.

Rostowski stanął przed splotem negatywnych zdarzeń. (…) Chociażby to, że nominalny wzrost PKB jest taki niski jak mamy i inflacja, która jest niska – prawie zbliżamy się do deflacji. W tej ocenie pomyliło się wiele osób. Dokonuje korekty. (…) Unikamy tej katastrofy dlatego, że znajdujemy najlepszy mix pomiędzy polityką zaciskania pasa, a utrzymywania wzrostu gospodarczego – to jest według mnie istota dobrego rządzenia. (…) Jestem przekonany, że ten polski mix działa i działa również w tym roku.

Bielecki za wszelką cenę próbuje tłumaczyć politykę finansową ministra Rostowskiego i premiera Tuska, twierdząc, że rząd popełnił błędy, jednak kto ich nie popełnia. Dzielnie broniąc rządu nie zapomniał jednak skrytykować działań opozycji.

Żyjemy w warunkach największego kryzysu na świecie od siedemdziesięciu lat, a tutaj chodzi opozycja i dzieli włos na czworo, mówiąc, że nie można się pomylić. No można się pomylić.

Były premier nie pozostawił także suchej nitki na działaniach trzech posłów PO, czyli Gowina, Żalka i Godsona, którzy zagłosowali przeciw zmianie w ustawie o finansach publicznych. Ta nowelizacja pozwoli obniżyć próg ostrożnościowy i dokonać zmian w budżecie na 2013 r.

Jak się w Polsce jest opozycją, to można sobie nawet na złość odmrozić nos, jak to mówiła moja babcia. Natomiast jeśli się jest opozycją wewnątrzpartyjną, a za taką rozumiem uważa się poseł Gowin, no to trudno sobie odmrozić nos, tylko powinno się zachować profesjonalnie. A ta decyzja i ten komentarz jest nieprofesjonalny, nierozsądny i niemądry. My powinniśmy te progi skorygować.

Bielecki zapewnia, że od teraz już będzie tylko lepiej. Jest o tym na tyle przekonany, że – jak widzimy – podpisuje się pod tym krwią.

Bielecki: Przyszły rok będzie lepszy niż ten rok.

Marcin Zaborski, dziennikarz „Trójki”: Lepsza miała być już druga połowa tego roku.

Bielecki: I będzie. Tu krwią się podpiszę, że jeżeli coś złego się nie stanie, to jestem przekonany, że druga połowa będzie lepsza niż pierwsza.

mc, polskieradio.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych