"Franciszek uśmiechnął się do mnie, coś powiedział i mnie pobłogosławił". Niezwykła historia niezwykłego zdjęcia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Jakub Szymczuk/Agencja GN
fot. Jakub Szymczuk/Agencja GN

Cierpliwość i intuicja Jakuba Szymczuka, fotoreportera Gościa Niedzielnego została nagrodzona. Szymczuk zrobił niezwykłe zdjęcie papieżowi Franciszkowi. O tym, jak do tego doszło opowiada na swoim profilu Facebookowym Jakub Szymczuk - MIKROBLOG FOTOREPORTERA:

Uff... wczorajszy dzień to był jeden wielki młyn. Poszliśmy do centrum prasowego i dowiedzieliśmy się, że na dzisiejszą wizytę Franciszka u Prezydent nie ma mowy. Oczywiście, standardowo (w takiej sytuacji) się wkurzyłem, że nie będę miał zdjęcia. To okropne uczucie dla fotoreportera, który przejechał pół świata i dowiaduję się, że jedyne co mu pozostaje to oglądać wydarzenie w centrum prasowym. I do tego jeszcze te uśmiechnięte facjaty akredytowanych fotoreporterów z Brazylii wsiadających do specjalnego busa, który ich dowozi na miejsce. Oczywiście, przelała się we mnie czara goryczy. Nie może być tak, że nie będę tego miał na zdjęciu. Złapałem sprzęt, odpaliłem GPS i wybiegłem w stronę metra z nadzieją, że uda się coś "nacisnąć".

Potem fotoreporter opisuje, jak znalazł się na zatłoczonej ulicy w Rio de Janeiro. W korku, na ruchliwej ulicy utknął także niepozorny samochód wiozący papieża.

Akurat otwierały się bramy, powoli wyjeżdżali biskupi (w Jaguarach). Z tyłu zauważyłem szarą (chyba) Renówkę z szybami na korbkę. Tak to musiał być Franciszek! Samochody ruszyły dość szybko. Kolumna była szczelnie odgrodzona od ludzi bramkami. Nie było czasu na myślenie. (…) Ja rzuciłem się w pościg za renówką, balansując pomiędzy barierkami a policyjnymi motocyklami, próbującymi mnie odgrodzić. Dobiegłem (sprintem) do samochodu Ojca Świętego dosięgnąłem aparatem do szyby i na oślep zacząłem szyć serią (żadne z tych zdjęć nie jest ostre). Wtedy zauważyłem, że samochód zwolnił, jeden z kardynałów lekko uchylił szybę. Franciszek uśmiechnął się do mnie, coś powiedział i mnie pobłogosławił. Zrobiłem kilka zdjęć a potem totalnie przepełniony adrenaliną i euforią również się uśmiechnąłem i pokazałem słynne w Brazylii OK (kciuk do góry) Papież zaśmiał się i jeszcze raz podniósł rękę w geście pożegnania. Biskup coś powiedział. Samochód przyśpieszył. Odjechali. Miałem to! Mam to! Zdjęcie, spojrzenie, uśmiech, błogosławieństwo. To było niesamowite 30 sekund, choć trwało z 10 minut

- opisuje walkę o fotografię Szymczuk.

źródło: facebook/Wuj

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych