Pasztet Kate i Williama. Obywatel to cham, ćwok, nieuk, swołocz i woda na młyn odwetowców z Bonn!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Katemania sięgnęła zenitu: na punkcie nowego członka brytyjskiej rodziny królewskiej oszaleli nie tylko wyspiarze, lecz także europejskie media, z naszymi nie wyłącznie. Nie ma dnia ani godziny, żeby wiadomości nie zaczynały się od tego, jak czuje się młoda mama, co robi książę William, kto, gdzie jak i kogo poinformował o przyjściu na świat któregoś tam z rzędu kandydata na następcę tronu, że baby się skrzywiło, gdy je posadzono na foteliku w aucie, jakie miało ubranko itd. itp. Budżet nam się wali, za co w każdym cywilizowanym kraju rząd zostałby wysłany do diabła, plajta wisi nad nami jak miecz Damoklesa, Sejm uchwala, że ukraińskie ludobójstwo miało tylko jakieś „znamiona”, Ukraińcy świętują powstanie formacji SS-Galizien, a w telewizorni tzw. publicznej i prywatnej, w eterze i na papierze co? Kate i William, rano, w południe, wieczorem i w nocy, w pociągu, w przeciągu, przy drągu, na hamburgerze, na rowerze, na rybach, na grzybach... - cóż za wydarzenie, aż boję się otworzyć lodówkę, bo może z niej wyskoczyć buzia książęcia w powijakach, jego mamy, taty, czy samej leciwej królowej!

A propos lodówki:

Lubisz napić się zimnego, złocistego piwa z pianką? (…) Jeśli rozpływacie się w zachwytach nad złocistym kolorem trunku, to miejcie świadomość, że to barwa uzyskana z... bydlęcej żółci dodawanej do warzenia zamiast chmielu! Przebadali piwo sprzedawane w Polsce i ma ono fatalną jakość

- doniósł pod obszernym, czołówkowym newsem o rodzinie książęcej i ich potomku czujny „Fakt”; że wynik kontroli w browarach jest „porażający”, że jedna czwarta piw nie spełnia wymogów parametrów fizykochemicznych, że skład jest fałszowany nawet co do zawartości alkoholu itd. itp. Ale, który browar robi nas w konia, jakie piwo, których marek powinniśmy się wystrzegać, żeby ich producentów nauczyć rozumu, tej informacji, obywatelu, nigdzie nie znajdziesz. Bo nie obywatela, lecz producentów należy chronić…

Tak samo, jak w przypadku wyrobów masarskich. Psy i koty jedzą lepiej!, huknęły niedawno nasze media, gdyż - jak wykazała inna kontrola - w karmie dla zwierząt jest więcej mięsa niż np. w pasztetach. Ich podstawowym składnikiem jest tzw. MOM, czyli oczy, szpik, tłuszcz, skóra, ścięgna i chrząstki oddzielane mechanicznie od kości, oraz woda, kasza, białko sojowe itp. ingrediencje, barwione kwasem karminowym o symbolu E120, po polsku - uzyskanym ze zmielonych owadów, ustalił Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Całkiem legalnie, ponieważ w naszym kraju nie ma norm określających jakość pasztetów. Co więcej, jedna trzecia tych „produktów” nie ma nawet takiej zawartości, jak deklarowana na opakowaniach. Albo wytwarzana z resztek kiełbasa na grilla, w której mięso stanowi 35 proc., podczas gdy w przyzwoitej kiełbasie powinno wynosić 96-98 proc. Samo mięso jest notabene konserwowane rakotwórczym azotynem sodu, o symbolu E250, którego stosowanie z powodu rakotwórczego oddziaływania jest w niektórych krajach zakazane.

Nie wspomnę już o skandalu z solą drogową, którą pomysłowi producenci dodawali do wyrobów piekarniczych, cukierniczych i masarskich, z której korzystały restauracje itd. Ponoć zatrzymano kilku winowajców z szajki solnej. I co? I nic. O świństwie dodawanym do pasztetów i wędlin, zapaskudzonym mięsie, czy o piwie ze sproszkowanej żółci bydlęcej wiemy, ale nazwy firm i nazwiska ich właścicieli czy szefów pozostają tajemnicą. Bo mógłby spaść popyt i załamałby się rynek. Przeczytasz, obywatelu, coś o „złocistym trunku” - wywarze z dyszla, ale nie dowiesz się, jakie butelki powinieneś omijać w sklepach szerokim łukiem. Dowiesz się natomiast detalami, w jakiej sukni była Kate, jaką miała fryzurę, jaki kapelusz, którymi drzwiami weszła i wyszła z kliniki, co w tym czasie robił William, co powiedział po narodzinach ich potomka, ile ten mierzy i waży, itd. Teraz czekam tylko na wiadomość, czy mały książę zrobił zdrową kupkę! Boże chroń królową! Aaa, i Matyldę d'Udekem d'Acoz, lat 40, żonę nowego króla Belgii Filipa Koburga, lat 53, pochodzącą ponoć z hrabiowskiej rodziny Komorowskich. Jak ekscytują się nasze media, z „Gazetą Wyborczą” i TVN24 na czele, królowa Matylda jest ponoć daleką kuzynką naszego bula-Komorowskiego, choć są tacy, którzy dowodzą, że z prezydenta taki hrabia jak z Dody dziewica orleańska.

A ty, obywatelu, wszystko to kupuj. Boś ty „cham, ćwok, nieuk, swołocz i woda na młyn odwetowców z Bonn!” Wężykiem… !

 

 

-------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------

Tylko wSklepiku.pl do nabycia:Kubek lemingowy wPolityce.pl

Najgorętszy gadżet sezonu. Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.

Oni są lemingami - a Ty? Oni piją kawę ze starbunia - Ty możesz ją pić z naszego kubka! Najlepsza kawa, najsłodsza herbata - tylko z lemingowego kubka wPolityce.pl!

 

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych