Dla niemieckich mediów wprowadzenie w Polsce zakazu rytualnego uboju stało się dobrą okazją do ataków na nasz kraj. Rzecz jasna, były to ataki głównie w obronie „zagrożonej” społeczności żydowskiej.
Christian Böchme w berlińskim „Tagesspiegel” stworzył tekst, z którego wynika, że poprzez zakaz uboju rytualnego społeczność żydowska w Polsce jest zagrożona. Böchme nie chciał przy tym pamiętać, że zakaz takiego uboju w Niemczech istnieje od 1997 r., a dziś władze bardzo rzadko i z oporami wydają zgodę na rytualne zaszlachtowanie zwierzęcia dla celów religijnych.
Żydzi czują się w Polsce zmarginalizowani. I słusznie się tak czują
– pisze Böhme.
Autor dodaje, że Żydzi czują się zmarginalizowani, ignorowani i według powszechnej opinii, ich prawo do wolności jest w niebezpieczeństwie:
To, co obrońcy praw zwierząt obwieszczają jako swój sukces, jest dla Żydów afrontem.
Najbardziej dziennikarza zbulwersował fakt, że posłowie bardzo źle wyrażali się o uboju rytualnym, a niektórzy nazwali go „perfidnym” i że jest „obcy polskiej kulturze”.
A więc ci posłowie oczerniają rytuał, który jest podstawową częścią judaizmu
– wysnuł „oczywisty“ wniosek autor tekstu, który wprost napisał, że w czasie debaty pełno było „antysemickich resentymentów”.
Rzecz jasna nie mogło zabraknąć ataków na partię, która tak zagraża ugrupowaniu Donalda Tuska.
Np. w dzienniku „die Welt” Gerhard Gnauck przywołał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego po głosowaniu, że to „zwycięstwo ludzi przyzwoitych nad ‘bliżej nieokreślonym lobby’”. Oczywiście to „bliżej nieokreślone lobby” miało u Gnaucka wiadomy podtekst, a nie np. lobby producentów mięsa koszernego czy halal, skoro korespondent „die Welt” w Polsce kontynuował pytaniem:
Czy decyzja ta jest przejawem antysemityzmu i islamofobii?
Swoje dywagacje zakończył jednak uczciwiej i racjonalniej od swoich kolegów - dziennikarzy:
W samej debacie nie chodziło tyle o kwestie wolności religijnej, co o spór między obrońcami praw zwierząt, a przemysłem mięsnym, który na zakazie może stracić nawet do 350 mln euro.
Dziennik „Süddeutsche Zeitung” posługiwał się „gotowcami”. To znaczy cytował wypowiedzi środowisk żydowskich z całego świata na temat zakazu uboju. Ale wrzucał swoje komentarze podobne do tych:
Kraj, w którym żyła swego czasu najbardziej liczna społeczność żydowska na świecie, jest dziś pierwszym krajem w Europie, który zabrania uboju rytualnego.
Uważny obserwator nie może nie odnieść wrażenia, że niektóre teksty miały za zadanie niejako „potwierdzić” zakorzenione wśród Niemców tezy, uaktualniane co jakiś czas propagandówkami typu „Nazi matki, nazi ojcowie”, czy tekstami o „polskich obozach zagłady”, że Polska antysemityzmem stoi od zarania swych dziejów, a dziś się nic nie zmieniło.
Nieustanne straszenie polskim antysemityzmem w kraju, który z morderczego antysemityzmu uczynił niegdyś główny plan działania, a i dziś te resentymenty nie wygasły do końca, wydaje się co najmniej niesmaczne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162370-dla-niemcow-kazdy-pretekst-dobry-aby-dolozyc-polsce-zakaz-rytualnego-uboju-ktory-nie-podoba-sie-srodowiskom-zydowskim-jest-pretekstem-idealnym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.