"Niemcy nie chcą zdominować Europy" po raz enty powtórzył kolejny polityk niemiecki. Nasi zachodni sąsiedzi są chyba ostatni w Europie, którzy w to wierzą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.com
youtube.com

Jak mawiał klasyk – pewne są tylko oficjalnie zdementowane informacje. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble zdementował właśnie w artykule opublikowanym w "Süddeutsche Zeitung", że Niemcy jakoby dążą do dominacji w Europie.

Szczególna odpowiedzialność w czasach kryzysu? Tak. Rola pojedyńczego przywództwa w Europie? Nie. Niemcy nie chcą dyktować rozwiązań dla pogrążonej w kryzysie strefy euro To jest wykluczone ze względu na obciążenia historyczne kraju

- napisał we wstępie do artykułu PT. "Nie chcemy niemieckiej Europy" jeden z najważniejszych polityków w rządzie Angeli Merkel, zwolennik ścisłej integracji europejskiej. Wszelkie opinie o tym, że jego kraj chce innym narzucić swoje poglądy, np. gospodarcze, są „bezsensowne”

Do napisania artykułu, który ma uspokoić Europejczyków skłoniło Schäublego zapewne nieprzyjazne przyjęcie w Grecji, skąd właśnie wrócił. Niemieckiego ministra finansów witały w Atenach transparenty z jego podobizną w czarnym mundurze SS.

Schäuble tłumaczy w „SZ“, że sama konstrukcja Unii Europejskiej nie pozwoli na stworzenie „niemieckiej Europy”, bowiem jest strukturą „równouprawnioną wspólnotą państw”.

Sporo miejsca polityk poświęcił złej opinii – w jego mniemaniu – niesprawiedliwej – jaką o polityce RFN mają inne kraje Unii, zwłaszcza te leżące na południu kontynentu, ale także w sąsiedniej Francji. W takich krajach jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia wiele osób nie kryje wściekłości na naszego zachodniego sąsiada, który na kryzysie korzysta m.in. „wypłukując” biedniejsze kraje strefy euro z siły roboczej, dla której brak pracy w krajach ojczystych.

Niemcy są pozbawionymi radości kapitalistami nacechowanymi zasadami protestanckiej etyki?

– pyta Schäuble i od razu odpowiada:

W Niemczech regionami, które osiągnęły sukces gospodarczy ukształtował katolicyzm.

Slaw/ "Süddeutsche Zeitung"

CZYTAJ TEKST W ORYGINALE.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych