Likwidacja OFE niewykluczona, w strefie euro w ciągu 10 lat. "To nie wykręcanie bezpieczników, lecz raczej wymiana całej instalacji" – minister Rostowski o planach rządu

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Minister finansów Jacek Rostowski wydaje się ignorować katastrofalny stan finansów publicznych. Wyklucza przeprowadzenie poważnych reform, stojąc na stanowisku, że nie są to rozwiązania stosowane w „dojrzałej demokracji”, czyli ustroju, jaki według wicepremiera, cechuje dzisiejszą Polskę.

Zasadnicza różnica pomiędzy moją a Leszka Balcerowicza wizją polityki ekonomicznej zasadza się na przeświadczeniu, że Polska jest dziś na zupełnie innym etapie rozwoju niż była w latach 90. Jesteśmy już normalną, dojrzałą demokracją. Z dojrzałym i mądrym elektoratem. I dlatego nie ma powodu, by stosować politykę szokowych reform. Owszem, reformy muszą być przeprowadzane i to stanowczo. Ale nasza przewaga wobec lat 90. polega na tym, że dziś mogą być dokonywane stopniowo. A lepiej jest je przeprowadzać stopniowo dlatego, że wtedy istnieje mniejsze ryzyko późniejszych antyreform. Czyli reakcji populistycznej, która by reformy zmiotła

- twierdzi Rostowski, uciekając się do ulubionego argumentu polityków Platformy o tym, że do efektywnego przeprowadzenia reform, konieczne jest pozostanie przy władzy tych samych ludzi na kolejną kadencję:

Dziś lepiej osiągnąć w ciągu dwóch kadencji spokojnie i stopniowo to, co kiedyś próbowano szokowo w czasie jednej, a często nawet niecałej kadencji.

Na pytanie o to, dlaczego rząd zawiesza próg ostrożnościowy i czy nie zostanie to odebrane jako – wg określenia posła Wiplera – „wykręcaniem bezpieczników”, Rostowski odpowiada:

To nie wykręcanie bezpieczników, lecz raczej wymiana całej instalacji na bardziej nowoczesną. Zapowiadaliśmy wprowadzenie właśnie takiej nowoczesnej stabilizującej reguły wydatkowej, którą nazwałbym regułą dla dorosłych. Zabezpiecza ona finanse publiczne w sposób antycykliczny, czyli unikając działań, które potęgują spowolnienie. To nie jest rozwiązanie w myśl tych, którzy uważają, że kryzysy są idealnym momentem na wprowadzanie reform, bo mieści się w ich dość krwawej wizji polityki gospodarczej.

Minister finansów otwarcie przyznaje także, iż możliwa jest likwidacja OFE:

Proszę pamiętać, że są inne propozycje, których całkowicie nie odrzuciliśmy, jak np. pełna likwidacja OFE czy ich tzw. wygaszenie. Mimo że nie były rekomendowane, to nie są w pełni odrzucone. Więc te dodatkowe warianty także istnieją.

Fatalny stan finansów nie przeszkadza Rostowskiemu w forsowaniu wejścia Polski do strefy euro. Wicepremier nie dopuszcza wariantu pozostania poza tą strefą, rozważając jedynie termin przyjęcia przez Polskę unijnej waluty:

Wydaje mi się, że 10 lat to realistyczny termin, może to nastąpić nieco szybciej. Jednak musimy mieć pewność, że strefa została na tyle zreformowana, iż możemy do niej bezpiecznie przystąpić.

Rostowski przyznaje jednocześnie, że na unijnej arenie Polska nie jest ważnym graczem i nie ma wpływu na politykę instytucji unijnych:

Jeśli  mówiłem, że obecna stagnacja wynika z niezadowalających działań państw i instytucji unijnych, to widać, że nie ma takiego postępu w budowaniu instytucjonalnej infrastruktury strefy,  jakiego bym sobie życzył. My nie mamy wpływu na to, jak szybko strefa będzie się integrowała

- stwierdza minister finansów.

DGP/aż

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych