Nasze małpy, nasz cyrk, czyli rzecz o „kutasach” w Sejmie i nie tylko… Prostactwo, aż w oczy szczypie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Można nie lubić byłego rzecznika rządu tzw. Polski Ludowej Jerzego Urbana, bo jest i za co, ale błyskotliwości odmówić mu się nie da. Kiedyś Urban nazwał Jakuba vel Kubę Wojewódzkiego „powiatowym”. I miał rację, bo to prostak, gbur i cham. Swego czasu „powiatowy” wystąpił jako juror w międzynarodowym gremium, które z niedowierzaniem wysłuchiwało jego wynurzeń i uznało go za pajaca. U nas pajac zrobił karierę i stał się antenowym idolem. Co gorsza, jest hołubiony przez zdawałoby się poważnych ludzi. Cóż, prostytucja bywa nie tylko cielesna. Jeden z jego radiowych popisów obiegł prasę światową. Tylko w Niemczech aż 62 gazety przytoczyły poniżające przegwarki Wojewódzkiego z drugim „gejzerem intelektu” Michałem Figurskim o Ukrainkach, które potraktowali „jak k..wy”- że zacytuję europosła z Europy Plus, kiedyś w PZPR, potem SdRP, później SLD i przejściowo reprezentanta Ruchu Palikota Marka Siwca. Nawiasem mówiąc, tandem Wojewódzkiego i Figurskiego został za to wyróżniony w grudniu 2012 r. przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich tytułem „Hieny Roku”.

Kolejny „ajdol” Zbigniew Hołdys, legitymujący się świadectwem szkoły podstawowej, który od dawna nie ma nic do wyśpiewania, robi w mediach za… „politologa”. W miesięczniku Press nazwał byłego premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, „ponurym chu…m”, co wydrukowano bez wykropkowania. Obrazić, wyszydzić, poniżyć, im dosadniej, tym lepiej… Jak dla mnie, że użyję frazeologii Hołdysa, to on sam jest tym, czym określa znienawidzonego przez niego polityka, w dodatku złamanym. Są nimi wszyscy zezowaci umysłowo, którzy kloaczny prymitywizm mają za cnotę i dają pole do popisów wszystkim tym żałosnym postaciom. Tylko, niech nigdy do nikogo nie mają pretensji, gdy sami utoną w tym szambie. Bo, kto g…em wojuje, ten od g…a ginie. „Wyp…lił nas Urząd Skarbowy. Dziękujemy ci, zas…a Polsko”, taki oto baner wisiał w ubiegłym roku nad salonem Fiata firmy Car Management w Zamościu.

I czemu się dziwić, skoro przykład idzie z góry? Mieliśmy już bełkoczących, zapijaczonych posłów i posłanki, niedouczonych bezmózgowców, za to z „k…kami w oczach”, a także ponoć wykształconych, jak doktora prawa, chłopskiego marszałka Sejmu z PSL Józefa Zycha, że wspomnę jego słynne zdanie: „Ale co mi tu, k…wa, dajesz?”, były już okrzyki z ław poselskich do przemawiających jak np. „siadaj k…wo!”, czy zawrotna kariera na ulicy - nomen omen - Wiejskiej słowa „zaje…ty” w różnych odmianach, np. powielonego przez posła Macieja Zielińskiego z PO brukowego hasła „j…ać PZPN”. Mieliśmy pokaz wyjątkowej kobiecej subtelność w wydaniu posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, która kazała „sp…ać” koledze posłowi Markowi Baltcie z SLD, takie samo polecenie wydała wcześniej Jolanta Fedak z PSL, była już minister pracy w rządzie Donalda Tuska, ministrowi rolnictwa Markowi Sawickiemu, na wypolerowanych parkietach polityki wciąż bryluje pierwszy gbur RP Janusz Palikot, perorujący do mikrofonów o „k…stwie w polskiej polityce”, a ostatnio dołączył do tego pocztu poseł Zbigniew Rynasiewicz z PO. „Ten Borowiak kutas podniesie łapę, czy mu przyp…lić?!”, spytał był przed głosowaniem szef komisji infrastruktury…

Prostactwo, aż w oczy szczypie. Zbulwersowana na użytek TVN24 marszałek Ewa Kopacz poprzysięgła, że wobec jej partyjnego kolegi będą wyciągnięte konsekwencje. Ba, poskarżyła się nawet:

Kiedy wystąpiłam o to, żeby można było karać posłów za nieetyczne zachowania karą pieniężną, jest sprzeciw. Będę o to walczyć…

- zapowiedziała pani marszałek. Wyszło jak zwykle u Kopacz, Komisja Etyki właśnie uznała, że nie ma sprawy, poseł-cham Rynasiewicz nie został ukarany nawet upomnieniem. No, bo jak można dyscyplinować przyjaciela „parlamentarzystę”, który przecież sam dyscyplinował „kutasa” nie podnoszącego łapy…

Można by na to wszystko machnąć ręką, że nie nasze małpy, nie nasz cyrk. Niestety, małpy są nasze i cyrk nasz, gdyż są to reprezentanci narodu ze społecznego wyboru. A, że zacząłem od Urbana, to i na jego myśli skończę:

Gdy trzeba uchwalić idiotyzm, nasz parlament staje się jednomyślny, co zresztą nie dziwi społeczeństwa, które go wybrało na własny obraz i podobieństwo.

Jako, że powoli zbliżają się wybory, pewnie znów posłyszymy o niezłomnej woli podnoszenia kultury politycznej i zapowiedzi ograniczenia immunitetowej nietykalności poselskiej, i inne tym podobne dyrdymały z lepu dla łatwowiernych. Czy rzeczywiście nasi politycy to wypadkowa polskiego społeczeństwa? Czy tak ma wyglądać elita naszego narodu?

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych