Czy Sikorski będzie potrafił wyjaśnić, jak to się dzieje, że w jego resorcie giną ważne rzeczy związane z katastrofą smoleńską? Prokuratura przesłucha szefa MSZ

Radosław Sikorski zawita dziś do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Będzie przesłuchany w sprawie zaginięcia i zniszczenia rzeczy osobistych m.in. Tomasza Merty, wiceministra kultury, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Jak pisze „Nasz Dziennik” minister spraw zagranicznych pierwotnie miał zeznawać dopiero 26 sierpnia. Pojawiły się domniemania, że niespodziewane przyspieszenie terminu miało uniemożliwić zainteresowanie sprawą większej liczby dziennikarzy.

To nie jest zmiana, która nastąpiła dziś rano. Przesłuchanie ministra konstytucyjnego jest przypadkiem incydentalnym. Albo jest to więc niedoinformowanie rzecznika, albo próba uchronienie ministra Sikorskiego przed ewentualnym spotkaniem z dziennikarzami

– mówi „ND” pełnomocnik pani Merty mecenas Bartosz Kownacki.

Wezwanie Sikorskiego to skutek uznania za zasadne zażalenia Magdaleny Pietrzak-Merty, wdowy po Tomaszu Mercie złożonym po tym, gdy śledczy umorzyli sprawę zniknięcia i zniszczenia rzeczy wiceministra kultury. W uzasadnieniu prokuratura napisała, że nie ma podstaw do podejrzewania kogokolwiek o zabór mienia (złoty sygnet plastyka Wojciecha Seweryna) lub celowe zniszczenie przedmiotów.

Śledczy dowiedli, że przedmioty znalezione na miejscu katastrofy zapakowano do worka foliowego i przekazano drogą dyplomatyczną do siedziby resortu spraw zagranicznych w Warszawie, gdzie postanowiono je zutylizować.

Będę pytał pana ministra, dlaczego doszło do zgubienia i zniszczenia tych rzeczy, czy to norma w ministerstwie i kto ponosi za to odpowiedzialność. Liczę, że pan minister jasno określi odpowiedzialnych za to całe zdarzenie

– mówi mec. Kownacki.

CZYTAJ TAKŻE: Czy za zniknięciem rzeczy osobistych śp. Tomasza Merty stoi chęć ukrycia kolejnego skandalu smoleńskiego? Władza pod ciężkimi podejrzeniami

Slaw/ "Nasz Dziennik"