Bogdan Borusewicz w rozmowie z "Rzeczpospolitą" ostro krytykuje Solidarność, zachwala działalność Komisji Millera i raz jeszcze utrwala rosyjską wersję katastrofy smoleńskiej.
NSZZ „Solidarność" zmieniła się tak, jak zmieniła się Polska. Dzisiaj symbolem „Solidarności" wymachuje się przy byle okazji i przez to ten symbol traci na znaczeniu. Dzisiejsze kierownictwo „S" nie ma nic wspólnego ze starą „Solidarnością".
- mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" marszałek Senatu RP.
Przewodniczący Piotr Duda, w czasach stanu wojennego był po drugiej stronie, ochraniając z dywizją powietrzno-desantową radio i telewizję. To chichot historii. Dla niego stare podziały i historia są nieaktualne. Kiedy byłem w „Solidarności" współpraca z OPZZ byłaby niemożliwa. Dzisiaj „Solidarność" to zwyczajny związek zawodowy, który zrzesza coraz mniej ludzi. Obecny przewodniczący umiejętnie buduje swoją pozycję polityczną
- dodaje senator Platformy Obywatelskiej.
Borusewicz nie przyjmuje do wiadomości zapewnień Dudy o braku ambicji politycznych:
Pożyjemy, zobaczymy. Nie sądzę, żeby powstała nowa partia polityczna między PiS, a PO, więc pan Duda prędzej czy później znajdzie się na listach PiS-u, podobnie jak Janusz Śniadek, poprzedni szef „S". Póki co, upolitycznił „S" i przyprowadził ją PiS-owi. „Solidarność" pod jego przewodnictwem nazywa premiera demokratycznego państwa kłamcą i tchórzem. Moja „Solidarność" nawet dyktatorów komunistycznych tak nie nazywała, bo dążyliśmy do dialogu i proponowaliśmy swoje rozwiązania problemów społecznych.
Nawiązując do początków "Solidarności", marszałek Senatu wyraża nadzieję, że film Andrzeja Wajdy o Lechu Wałęsie będzie filmem wybitnym.
Mam nadzieję, że to będzie dzieło oscarowe, tym bardziej, że reżyser jest wielki. Z przyjemnością obejrzę film, aby powrócić pamięcią do tamtych wydarzeń, które zmieniły nasz kraj.
Zapytany o to dlaczego Platforma tak dramatycznie dołuje w sondażach, odpowiada że to wina Prawa i Sprawiedliwości, które składa obietnice bez pokrycia.
PiS jest partią niespójną ideowo. Z jednej strony mówi o bezrobociu i upaństwawianiu, a z drugiej strony obniżała podatki. Jeśli nasza gospodarka pójdzie w kierunku etatyzmu, to przegra. Poparcie dla PO nie zależy do premiera Tuska, ale od sytuacji ekonomicznej w kraju, która jest uzależniona od sytuacji ekonomicznej w Europie. Wyborcy PO nie przepływają do PiS, lecz przeszli do poczekalni niezdecydowanych. Jest szansa, że wrócą
- mówi, powtarzając bezrefleksyjną mantrę nadziei. Wierzy przy tym, że sondaże niebawem się odwrócą.
Borusewicz tłumaczy się też ze swoich kosztownych podróży lotniczych realizowanych na koszt państwa. Według doniesień prasowych, razem z podróżami zagranicznymi koszt lotów marszałka to ok. 900 tys. zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Most powietrzny Borusewicza: marszałek Senatu co trzy dni (średnio) podróżuje samolotem na trasie dom – praca. Ależ on zalatany
Podróżuję między Warszawą a Gdańskiem, bo mieszkam w Gdańsku, a pracuję w stolicy. Podróże zagraniczne są częścią moich obowiązków. Koszt nie jest taki jak podano, bo równie dobrze mogli pomnożyć realną kwotę 90 tys. razy 100, a nie razy 10. Jeździłem do krajów, które próbują zaprowadzić u siebie demokrację. I proszą o pomoc. Do Tunezji przywiozłem pomoc z PCK. W Egipcie spotkałem się wraz ze Zbyszkiem Bujakiem z demonstrantami na Placu Tahrir mówiąc im, że potrzebne są zmiany, ale bez rozlewu krwi. W Birmie - żeby wesprzeć demokratyczne zmiany polityczne. Będę w dalszym ciągu wspierał społeczeństwa, które walczą o wolność, pamiętam jak ważne to było, kiedy my walczyliśmy z dyktaturą.
Marszałek senatu odnosi się także do katastrofy smoleńskiej i podkreśla, że w sprawie jej przyczyn nie ma najmniejszych wątpliwości.
Ustalenia komisji Millera są niepodważalne. Mam przecież swoje doświadczenie. Moje wizyty zagraniczne przygotowuje kancelaria Senatu i bierze za to pełną odpowiedzialność. Podczas oficjalnej wizyty, tylko dwie osoby mogą podejmować zasadnicze decyzje na pokładzie samolotu: - pierwszy pilot i szef delegacji. Takie są zasady. Prokuratura bardzo ostrożnie dawkuje informacje, ale wiadomo, kto był szefem polskiej delegacji prezydenckiej do Katynia. Reszta nie miała wpływu na lot i skutki. Pod Smoleńskiem zginęło wielu moich przyjaciół. Lech Kaczyński również był kiedyś moim przyjacielem. Prokuratura do końca wyjaśni sprawę katastrofy smoleńskiej i wskaże odpowiedzialnych przyczyn katastrofy, ale mam wrażenie, że to będzie gorzka prawda dla Polaków, również odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską, których nie ma już wśród żywych.
Szokująca jest odpowiedź Borusewicza na pytanie o winę strony rosyjskiej, o odpowiedzialność kontrolerów, wieży czy decydentów telefonujących do kontrolerów:
To nie lotnisko lądowało na samolocie, tylko samolot lądował na lotnisku. Gdyby było odwrotnie, to odpowiedzialność również byłby inna.
Jak widać, po krótkim przeglądzie stanowiska marszałka ws. ważniejszych tematów bieżących, głos propagandy nie ustępuje ani na chwilę zdrowemu rozsądkowi.
mall, rp.pl
--------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------
Smoleńsk-nie możemy zapomnieć!
Polecamy wSklepiku.pl!
" wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."
autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka
W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162088-borusewicz-krytykuje-solidarnosc-i-kwituje-sprawe-katastrofy-smolenskiej-to-nie-lotnisko-ladowalo-na-samolocie-tylko-samolot-ladowal-na-lotnisku