Uniewinnienie, które dzieli. "Wyrok wywołuje duże kontrowersje i protesty, które na ulicach amerykańskich miast trwały już dwie noce"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Ława przysięgłych na Florydzie uwolniła w sobotę wieczorem 29-letniego George'a Zimmermana od zarzutu zabójstwa czarnoskórego siedemnastolatka. Wyrok wywołuje duże kontrowersje i protesty, które na ulicach amerykańskich miast trwały już dwie noce.

Tłumy wyległy na ulice kilku miast, głównie tam gdzie mieszka duży odsetek czarnej ludności. Protesty odbywały się w nocy na Florydzie (gdzie toczył się proces), Atlancie, stolicy – Waszyngtonie. Generalnie odbyło się bez incydentów, a większość skandowała różne wariacje hasła „Sprawiedliwość dla Trayvona” (od imienia, 17-letniego Trayvona Martina, zabitego przez Zimmermana). Tylko w Los Angeles policja musiała rozproszyć gumowymi kulami tłum, który zablokował ruch na autostradzie. Także na nowojorskim Times Square przez godzinę demonstranci zablokowali ruch kołowy. Nie wykluczone jednak, że protesty mogą się rozszerzać.

Tylko 16 godzin potrzebowało sześć pań, które zasiadały na ławie przysięgłych w sądzie w Sanford na Florydzie, aby wydać werdykt „niewinny”. W ten sposób zakończyła się sprawa karna, która od miesięcy rozpalała amerykańską opinię publiczną. Wszystko zaczęło w 26 lutego 2012 r. wieczorem gdy Zimmerman – strażnik-ochotnik na ogrodzonym osiedlu – zastrzelił czarnego, nieuzbrojonego nastolatka. Po przybyciu policji tłumaczył się, że działał w samoobronie a według prawa na Florydzie użycie broni w celu obrony własnej jest dopuszczalne w szerokim zakresie.

Zimmerman po złożeniu wyjaśnień na posterunku policji, został zwolniony. Wywołało to oburzenie rodziny zabitego chłopaka, działaczy an rzez praw obywatelskich a także społeczności murzyńskiej w  całym kraju. Ich zdaniem Trayvon został zabity tylko dlatego, że miał czarną skórę, nosił bluzę z kapturem i szedł samotnie wieczorem – co miało skłonić Zimmermana do uznania, że jest przestępcą. W rzeczywistości szedł do domu narzeczonej ojca na tym osiedlu a był „uzbrojony” jedynie w torebkę cukierków i napój, które kupił w pobliskim sklepie. Zimmerman twierdził, że został zaatakowany, doszło do bójki, w trakcie której oddał jeden, śmiertelny strzał z 9-milimetrowego pistoletu, który zawsze nosił przy sobie.

Sprawa nabrała przyspieszenia, gdy zajęli się nią politycy.

Gdybym miał syna, wyglądałby jak Trayvon

- powiedział w marcu ubiegłego roku prezydent Barack Obama, w gorączce kampanii reelekcyjnej. Specjalnie wyznaczony prokurator stanowy szybko wydał nakaz aresztowania Zimmermana i oskarżenie go o zabójstwo drugiego stopnia, zagrożone dożywociem.

W zgodnej opinii obserwatorów, proces był kompromitacją prokuratury. Nie dość, że nie przedstawiła ona wystarczających dowodów winy morderstwa z premedytacją (zagrożone dożywociem), to było ich nawet za mało na skazanie Zimmermana na zabójstwo bez premedytacji (zagrożone więzieniem do 30 lat). W desperacji prokuratorzy próbowali nawet naciąganego oskarżenia o „wykorzystanie dziecka” (korzystając z faktu, że Martin był nieletni), ale sędzia odrzuciła ten absurdalny wniosek. O wiele większe szanse były na skazanie za przekroczenie obrony koniecznej, ale to było „za mało” dla prokuratorów. Już po rozprawie jeden z obrońców Zimmermana, nazwał postępowanie prokuratorów „haniebnym”. Nie dość, że w zgodnej opinii zarzuty zostały wyolbrzymione, to prokuratura próbowała ukrywać przed obrońcami dowody w sprawie (został już złożony wniosek o sankcje dyscyplinarne). Dodatkowo całej sprawie towarzyszył istny medialny cyrk, przy czym większość mediów (głównie informacyjne, 24-godzinne telewizje) nakręcały emocje, głównie wydając z góry wyrok na Zimmermana.

 

Co dalej? Zgodnie z gwarantowanym przez Konstytucję prawem („nie wolno też nikomu za to samo przestępstwo wymierzać dwukrotnie kary”), Zimmerman nie może już być ponownie sądzony w tej sprawie. Część działaczy murzyńskich nalega, aby federalny Departament Sprawiedliwości oskarżył go o działania z pobudek rasistowskich. Choć prawnicy administracji Obamy już zapowiedzieli, że przyjrzą się sprawie, to będzie to trudne. Bo Zimmerman nie był funkcjonariuszem a przeprowadzone już wcześniej dochodzenie FBI wyeliminowało jako motyw jego działania, pobudki rasistowskie. Ale nie można wykluczyć, że w tej sprawie może decydować polityka.

 

Gdyby silić się na jakieś porównania z polskim podwórkiem (przy znacznych różnicach: nie zginął człowiek, zupełnie inny system prawny), nasuwa się skojarzenie z postępowaniem karnym wobec Piotra Staruchowicza ps. „Staruch” (aresztowanym i przetrzymywanym przez miesiące w areszcie w związku z rzekomym handlem narkotykami). W obu przypadkach prokuratorzy okazali się niezwykle wyczuleni na polityczną atmosferę i zapotrzebowanie a media wydały wyrok „winny” (w USA uznając Zimmermana za odpowiedzialnego za morderstwo) na długo przed rozprawą sądową. Ciekawe jak zachowają się w tym wszystkim polscy sędziowie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych