To charakterystyczne, że red. Wójcik przechodząc do "Wyborczej" musiał uderzyć w środowisko, z którego wyszedł. Jak w sekcie

Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

O środowisku "Gazety Wyborczej" jako o sekcie słyszymy dość często. "Sekta z Czerskiej" to oczywisty niemal dla wszystkich synonim gazety, "której nie jest wszystko jedno". I rzeczywiście, socjologicznie patrząc, sporo jest na rzeczy. Mamy więc grupę, która radykalnie zrywa z dotychczasowym otoczeniem (polskim dziedzictwem), obsesyjnie dyskredytuje inne, zewnętrzne kanały komunikacji (media niepodległe wobec "GW"), przypisuje sobie wyłączność na zbawienie (pomysł na Polskę, walka z "faszyzmem"), wymaga ślepego podporządkowania się charyzmatycznemu liderowi (Adamowi Michnikowi), często ulega fanatyzmowi (choćby antykościelnemu), wywiera psychiczny nacisk na własnych członków (nader częste szantażowanie moralne).

Jak to wygląda w praktyce? Niedawno mieliśmy klasyczny wręcz przykład. Oto po ośmiu latach pracy w "Gościu Niedzielnym" red. Marcin Wójcik przeniósł się do "Wyborczej". Jego prawo, choć tak radykalna ideowo wolta ma w sobie wszystkie cechy zdrady. Ale cóż, taki jest człowiek.

Red. Wójcik na zmianie pracy jednak nie poprzestał. Opublikował w dodatku do „Gazety Wyborczej" artykuł pt. „Ze mną trzeba grzecznie”, w złym świetle stawiający panią profesor Krystynę Pawłowicz. Okazało się, że materiał do tekstu zebrał jeszcze jako dziennikarz "Gościa Niedzielnego". Wójcik nadużył więc w sposób ordynarny zaufania swojej rozmówczyni, naraził także dobre imię swojego pracodawcy, używając jego logo jako kamuflażu. Zachowanie nie do obrony.

Teraz pytanie: czy sam Wójcik chciał takiego scenariusza? Czy miał interes w tym, by narażać się na - słuszne - zarzuty podeptania etyki zawodowej? Oczywiście nie. W jego interesie było możliwie ciche przeniesienie się na Czerską. Po co mu taki bagaż na starcie "nowego życia"? Czyż odium zdrady nie jest wystarczającym obciążeniem? Więcej, w normalnym środowisku red. Wójcika raczej by chroniono przed kolizjami z dawnym środowiskiem, zdając sobie sprawę, że to kwestie delikatne. W "Wyborczej" jest jednak inaczej. Zupełnie inaczej.

Sądzę, że Wójcika zmuszono do uderzenia w swoje poprzednie środowisko. Zasugerowano mu zapewne, że musi wykonać jakiś spektakularny gest, który uwiarygodni go w oczach nowych mocodawców. Coś, co - metaforycznie - sprawi, iż "Adam uwierzy w trwałą przemianę". Coś, co będzie nie tylko wianem w nowym miejscu, ale i dowodem Przejścia, Zerwania. Ostatecznego Zerwania z poprzednim światem. Jak w sekcie.

I Wójcik, sądzę, usłuchał. Uderzył mocno w "Gościa Niedzielnego", uderzył w prof. Pawłowicz. Tak uderzył, że za jednym zamachem zerwał wszelkie kontakty. Z dawnych przyjaciół i znajomych zrobił sobie wrogów.

I oto chodziło. O Przejście do Nowego Świata, o zerwanie ścieżek odwrotu. Jak w sekcie. Jak u Świadków Jehowy, którzy starannie dbają, by nowi adepci szybko i nieodwracalnie zrazili do siebie rodziny, by zadali bliskim - matkom, ojcom, rodzeństwu - głębokie rany.

W przypadku "Wyborczej" zmuszanie do tego typu działań zdaje się być normą. Atakująca Kościół niemal codziennie Katarzyna Wiśniewska zadebiutowała (na łamach "Tygodnika Powszechnego") "reportażem" o siostrach zakonnych. Inni dziennikarze "GW" szczególnie brutalnie atakują tych polemistów, z którymi łączyły ich bliskie relacje - choć równie dobrze tę brudną robotę mógłby wykonać ktoś inny. To jednak mijałoby się z celem, jakim jest ostateczne Zerwanie ze Starym Światem. A później - stałe potwierdzanie owego Zerwania.

Oczywiście, "Wyborcza" osiąga przy okazji inne cele. Pokazując prawicy i Kościołowi, że może werbować  najemników nawet w "Gościu Niedzielnym", obniża zaufanie społeczne, sieje niepokój i podejrzliwość. Zgodnie z hasłem: "Nam nie jest wszystko jedno".

A kto wie, może przy okazji charyzmatyczni liderzy środowiska zaspokajają swoje potrzeby psychiczne, w tym potrzebę uwodzenia? Może takim ruchem upewniają się, że druga strona nie ma idei, i jest przekupna?

Najbardziej w tym wszystkim szkoda red. Wójcika. Jak żyć z takim bagażem? Jak patrzeć w lustro? Jak zasypiać?

Nie zazdroszczę.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych