Prof: Gliński: „Tusk przestał czarować. Wierzy, że wciąż jest złotym chłopcem. Ale większości Polaków na to już nie nabierze"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: wPolityce.pl
fot: wPolityce.pl

Polacy dostrzegli śmieszność Donalda Tuska, który jak coś złego się dzieje, wybucha afera, wkłada najnowszy garnitur, kwieciście peroruje i patrzy – jak kiedyś Kwaśniewski – zatroskanym wzrokiem w oczy ukochanych wyborców. Wierzy, że wciąż jest „złotym chłopcem”. Ale większości Polaków na to już nie nabierze.

- z prof. Piotrem Glińskim rozmawia Krzysztof Świątek.

Najpierw zwycięstwo Bolesława Piechy w Rybniku, teraz Jerzego Wilka w Elblągu, a po wakacjach Piotra Glińskiego w Warszawie?

Prof. Piotr Gliński: Ładnie brzmi, ale Warszawa jest najtrudniejszym z tych miast. Tu znajdują się instytucje centralne, które są w rękach opcji rządzącej. Wiemy skądinąd, że Platforma uczyni wszystko, by nie doszło do przedterminowych wyborów prezydenta Warszawy. Nie będą chcieli oddać instytucji i związanych z nimi pieniędzy, dlatego zagrają np. w przeciąganie terminów, a na mniej niż rok przed upływem kadencji premier może wprowadzić komisarza i uniknąć przyspieszonych wyborów prezydenta stolicy. To dla Warszawy byłaby oczywiście duża szkoda, bo czas skończyć z niszczeniem tego miasta. Te dwa zwycięstwa są symboliczne, zwłaszcza w Elblągu, gdzie zaangażowano wszystkie siły po obu stronach, a teren był skrajnie niesprzyjający PiS-owi.

(…)

Polacy są zmęczeni Tuskiem. Dlaczego, co takiego się stało?

To prawie zawsze jest splot wielu czynników. Po pierwsze - nieskutecznej polityki „ciepłej wody w kranie”, czyli pogarszającej się jakości życia, w tym rosnącego bezrobocia dotykającego coraz szerszych kręgów. Także grupy interesów nie mogą być dostatecznie karmione, bo odnotowujemy prawie zerowy wzrost gospodarczy. Krótko mówiąc, jest coraz mniej kasy, którą można dzielić między swoich. Po drugie – prowadzona jest beznadziejnie nieodpowiedzialna polityka wobec różnych branż. Dlaczego np. wszyscy mają w środowisku naukowym dosyć minister Kudryckiej? Bo z nieznanych powodów wprowadza nierozsądne reformy w nauce. A nakłady na naukę pozostają na poziomie 0,7 proc. PKB, gdy w Finlandii wynoszą prawie 4 proc., a w przeciętnym kraju europejskim ok. 3 proc. W szkolnictwie upierają się przy nieracjonalnej reformie z sześciolatkami. Na to nakłada się likwidacja ok. 7 tys. etatów w szkołach. W infrastrukturze ulegli różnym grupom interesów, co doprowadziło do bankructw podwykonawców firm budujących autostrady. Do tego dochodzi sporo korupcji, pycha, którą symbolizują zegarki ministra Nowaka oraz brak komunikacji społecznej. Dialog ze społeczeństwem zastępuje się ciągłymi manipulacjami i ludzie zaczęli to wreszcie rozumieć. Dostrzegają śmieszność Donalda Tuska, który jak coś złego się dzieje, wybucha afera, wkłada najnowszy garnitur i kwieciście peroruje, przekonuje, obiecuje i patrzy – jak kiedyś Kwaśniewski – zatroskanym wzrokiem w oczy ukochanych wyborców. Wierzy, że wciąż jest „złotym chłopcem”, że jest tak doskonały, że każdego zaczaruje. A przestał czarować, większości Polaków na to już nie nabierze.

W ubiegłym roku powstał silny antyrządowy front tworzony przez PiS, Solidarność i środowisko Radia Maryja. Czy nagłe przyznanie koncesji dla TV Trwam to próba osłabienia tego frontu?

Ewidentnie. Rządzący wiedzą, że mają wszystkie instytucje, ale społeczeństwo się organizuje. Jestem przekonany, że ojcu Rydzykowi leży na sercu dobro kraju i społeczeństwa, a nie tylko swojej instytucji, bo utrzymanie wspólnego frontu jest konieczne. Symbolicznym początkiem ruchu protestu, który spowodował obecne kłopoty rządzących, była największa w powojennej historii, nie licząc zgromadzeń przy okazji papieskich pielgrzymek, demonstracja „Obudź się Polsko”.

Kiedy rozmawialiśmy rok temu, za prawdopodobny uznawał Pan scenariusz, w którym fala społecznego protestu, w połączeniu ze spadającymi notowaniami rządu, wymusi przegrupowanie w ośrodku władzy.

Masowe protesty mogą wpłynąć na dalsze osłabienie notowań PO. Myślę jednak, że Tusk będzie do ostatniej chwili trzymał władzę i nie zdecyduje się na wcześniejsze wybory. Po prostu boi się o własną skórę, bo po przegranych wyborach będzie musiał wreszcie odpowiedzieć za różne niejasne decyzje i niewyjaśnione afery.

Fragmenty wywiadu, całość dostępna w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność”

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych