Mariusz Błaszczak o doniesieniach, że to PiS wymyślił elbląską aferę taśmową: "Teoria "Wprost" jest pokrętna i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

wPolityce.pl: Tygodnik "Wprost" napisał, że za sprawą ujawnienia taśm z nagraniem Jerzego Wilka, kandydata na prezydenta Elbląga, stało Prawo i Sprawiedliwość. Afera taśmowa miała być "alibi" dla ewentualnej porażki kandydata. A nagrania dokonali jego współpracownicy, choć bez jego wiedzy. Coś panu wiadomo na ten temat?

Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu PiS: Nic mi na ten temat nie wiadomo. Uważam tygodnik "Wprost" za niewiarygodne źródło informacji. A ta teoria jest bardzo pokrętna i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

 

A czy to prawda, że przed druga turą głosowania PiS dysponował sondażami, które nie dawały Jerzemu Wilkowi szans na zwycięstwo? To miało być, jak pisze "Wprost", impulsem do całej akcji z taśmami.

Nie znam takich sondaży. Z informacji, które ja otrzymałem wynikało, że była olbrzymia szansa na to, żeby Jerzy Wilk został prezydentem Elbląga. Stąd też zaangażowanie klubu parlamentarnego PiS i rozmowy z ludźmi. Wyjechaliśmy do Elbląga spotykaliśmy się z mieszkańcami miasta, przekonywaliśmy. I to zakończyło się sukcesem.

Czyli komu zależało na nagłośnieniu takiego nagrania?

Zastosujmy analizę, która się narzuca. Tego rodzaju ataku dokonuje ten, kto może odnieść z tego korzyści. A kto odniósł z tego korzyści? Konkurencja polityczna. Tym bardziej, że te nagrania zostały opublikowane po raz pierwszy na portalu, którego redaktor naczelny był w 2011 roku współpracownikiem pani Gelert, kandydującej z listy PO.

 

Podobno w tej zarejestrowanej rozmowie uczestniczyło pięć osób. Wąska grupa, których personalia są łatwe do ustalenia lub wręcz znane. Czy państwo sprawdzają we własnych szeregach, kto mógł tego nagrania dokonać i je upublicznić?

W dzisiejszych czasach, przy tak rozwiniętej technice można zmanipulować każdą wypowiedź, połączyć z innymi wypowiedziami. Pole do manipulacji jest olbrzymie, a metody tego rodzaju, z którymi mieliśmy do czynienie w Elblągu są obrzydliwe i nie powinny być wykorzystywane. To źle świadczy o tych, którzy się do nich posunęli.

 

Ale ja pytałam, czy wyjaśniają państwo, kto mógł nagrać Jerzego Wilka?

Nie jestem najlepszym adresatem takiego pytania. Trzeba zapytać prezydenta Wilka. W mojej ocenie to było nadużycie i manipulacja. A pożytki polityczne płynęły do konkurencji. Bo pani Gelert, kandydująca na urząd prezydenta Elbląga z listy PO, próbowała za wszelką cenę pokazać, że jest inna niż jej kolega partyjny, który został w referendum odwołany. A przecież pochodzi z tego samego ugrupowania. Ale Elblążanie wybrali Jerzego Wilka i myślę, że to bardzo dobry wybór.

not. ansa

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych