"Ksiądz Lemański już dawno przekroczył punkt, w którym ten konflikt można było zażegnać" - NASZ WYWIAD z prof. Antonim Dudkiem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. tvp.info/wPolityce.pl
fot. tvp.info/wPolityce.pl

Mam wrażenie, że ksiądz Lemański już dawno przekroczył punkt, w którym ten konflikt można było zażegnać - mówi historyk prof. Antoni Dudek.

wPolityce.pl: Wierni bronią swojego proboszcza przed nieprzejednanymi hierarchami. Przypomina się SB-ecka operacja z Wierzbicy z 1962 roku. Czy uważa pan takie porównanie za uprawnione?

Prof. Antoni Dudek: W pewnym zakresie źródło konfliktu jest podobne. Mamy duchownego, który się sprzeciwia władzy biskupa i w tym sensie są to sprawy podobne. Ale kontekst jest jednak inny. Bo w Wierzbicy praźródłem był konflikt między wikarym, a proboszczem, to były motywy pieniężno - finansowe. Dopiero później się z tego zrobiła sprawa ideowa.

A w Jasienicy mamy konflikt dwóch różnych wizji kościoła, ks. Lemański kontestuje tak naprawdę wizje polskiego kościoła. A, że jest rzeczywiście popularny wśród parafian, to dzieje się to, co się dzieje. Ale z Wierzbicą widzę jednak więcej różnic niż podobieństw.

 

wPolityce.pl: Łącząc jednak pewne fakty wykazaliśmy, że o tajemnicy rozmowy ks. Lemańskiego z abpem Hoserem wiedzieli np. powiązani z SB-eckimi środowiskami dziennikarze Tygodnika "Fakty i Mity", a także Janusz Palikot. O czym to może świadczyć?

Prof. Antoni Dudek: Trudno mi oceniać księdza Lemańskiego, bo go w ogóle nie znam. Natomiast jest on wzięty na sztandary przez te środowiska, które nigdy się nie deklarowały nie tylko jako katolickie, ale nawet jako chrześcijańskie. A teraz ogromnie się w to zaangażowały i to jest stara metoda toczenia wojen z Kościołem, że się bierze jakiegoś zbuntowanego duchownego na sztandary, choć przecież tym ludziom tak naprawdę nie chodzi o niego, tylko w gruncie rzeczy chodzi o abpa Hosera i o episkopat, który jest dla nich zbyt konserwatywny. Chodzi o to, żeby ich po prostu zaatakować. Ta metoda jest stosowana od bardzo dawna, można nawet powiedzieć, że przez stulecia takie rzeczy się zdarzały. To mnie nie zaskakuje, natomiast nie chcę wnikać, czy ks. Lemański zdradził tę swoja tajemnicę komuś i komu.

Nie sądzę, żeby było tak, że w jakiś sposób wymyślono "sprawę księdza Lemańskiego", ona się po prostu pojawiła i zaczęto ja podgrzewać i teraz ona już urosła do rangi symbolu. Ta sprawa przeminie, nic się strasznego z polskim kościołem nie stanie. Jest sezon ogórkowy, więc księdzem Lemańskim będzie się można zajmować najdalej do końca sierpnia. Później przyjdą inne sprawy, a ksiądz się będzie musiał zdecydować, albo słucha swojego biskupa, bo kościół jest zbudowany na posłuszeństwie, albo musi wystąpić z kościoła. Niepoważne są jakieś opowieści, że on się odwoła do Franciszka. Przecież gdyby papież na masową skale anulował decyzje biskupów na rzecz zbuntowanych księży, to obawiam się, że kościół już dawno by się rozleciał. Więc to jest jednak naiwność księdza Lemańskiego, albo próba szukania jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Mam wrażenie, że ksiądz Lemański już dawno przekroczył punkt, w którym ten konflikt można było zażegnać.

 

wPolityce.pl: Czy sprawa księdza Lemańskiego to jest kwestia tylko sezonu ogórkowego w mediach, czy komuś jednak może być na rękę, żeby konflikt w kościele rozgrywać?

Prof. Antoni Dudek: Ależ oczywiście, że jest na rękę, ale gdyby nie sezon ogórkowy to można by się było ta sprawą zajmować dwa tygodnie, a nie dwa miesiące. Ale to oczywiste, że są siły, które są zainteresowane podsycaniem takiej sprawy i po księdzu Lemańskim będzie ktoś kolejny, albo świecki albo duchowny, kogo będzie się pokazywało, że to prześladowany przez konserwatywnych biskupów katolik. Jest cała galeria takich postaci, mieliśmy wielu branych w obronę przed złym, konserwatywnym kościołem. Ale ci ludzie nie przyjmują do wiadomości, że kościół kieruje się pewnymi zasadami i nie jest organizacją przymusową i jak ktoś chce być w kościele to musi się z tym zgodzić, że biskup jest nad księdzem, a nad biskupem jest papież. I, że w pewnych sprawach słowa biskupa są jednak decydujące, a jak się komuś to nie podoba, to może wystąpić z kościoła. A droga do zmian nie leży na takiej drodze, którą idzie ksiądz Lemański, bo takie działania prowadzą do schizmy a nie do zmiany kościoła.

Oczywiście można postulować pewne zmiany i kościół się zmienia, ale dzieje się to w zgodzie z pewnymi zasadami, a nie dlatego, że Gazeta Wyborcza namaściła kogoś na odnowiciela polskiego kościoła. Akurat to mnie śmieszy, że czołowy organ laicko-liberalny w Polsce daje pierwszą stronę księdzu Lemańskiemu. Tak naprawdę Adam Michnik prowadzi wojnę z tym, co nazywa "kościołem toruńskim" i o. Rydzykiem. I całemu polskiemu kościołowi próbuje nadać twarz o. Rydzyka, a ja akurat uważam, że nie jest on reprezentatywny dla całego polskiego kościoła. To jest ewidentna próba zmarginalizowania kościoła.

 

wPolityce.pl: Ale to nie jest tylko kwestia Adama Michnika, znaczna część najnowszego wydania Newsweeka jest poświęcona księżom, którzy wstydzą się swojego kościoła i dlatego z niego odchodzą, wszystkie telewizje informacyjne ścigają się w sensacyjnych relacjach z Jasienicy. W czyim interesie te media działają?

Prof. Antoni Dudek: To nie jest kwestia poglądów redaktorów, choć i w polskich i w światowych mediach jest przewaga ludzi o poglądach liberalno-lewicowych. Dochodzi jeszcze coś innego. Dramatyczna zapaść mediów prasowych spowodowała, że walczą one o przetrwanie. Każdy temat, który one uznają z odpowiednio sensacyjny, będzie eksploatowany, a ponieważ większość społeczeństwa jest katolicka, to redakcja liczy, że ileśtam osób kupi tego Newsweeka, żeby przeczytać o zbuntowanych księżach, co to się z nimi działo i co się stało. Nie nazywałbym tego jakąś zorganizowaną akcją, nakazana przez jakieś jedno centrum dowodzenia. Natomiast antyklerykalizm to jest coś, co akurat ten tygodnik przyjął jako jeden z głównych punktów polityki redakcyjnej.

W tej sprawie, jak w soczewce skupia się coś, w czym widać konflikt, który rozpoczął się w Polsce zaraz po roku 89. Jak dzisiaj słucham tych wypowiedzi, to przypominają mi się wypowiedzi sprzed 20 lat, z czasu zimnej wojny religijnej. To jest kolejna odsłona konfliktu o to, kto ma w Polsce nadawać ton, czy to mają być katolicy z wartościami chrześcijańskimi, czy różnego rodzaju libaralno-laickie środowiska.

 

Rozmawiał Marcin Wikło

CZYTAJ TAKŻE: "Ks. Lemański łamie prawo". Usunięty proboszcz z Jasienicy nie opuścił parafii i w świetle fleszy odprawił przedstawicieli kurii warszawsko-praskiej

"To, co ks. Lemański robi jest populistyczne i jakieś takie niesmaczne". TRZY PYTANIA do ks. prof. Zygmunta Zielińskiego

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych