IPN powtarza: Tadeusz Wądołowski, którego śmiertelne pobicie miał tuszować Konrad Konratowski, zmarł na zawał serca

youtube.pl
youtube.pl

Na stronie internetowej IPN pojawiła się ponownie informacja o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci w 1986 r. Tadeusza Wądołowskiego na komisariacie milicji w Gdyni. ten komunikat został opublikowany już trzy lata temu, ale Instytut postanowił go przypomnieć.

Sprawa śmierci 32-letniego Wądołowskiego, zatrzymanego przez milicjantów za kradzież kilku kur, stała się głośna w 1991 r., gdy znalazła się w tzw. Raporcie Rokity, który podsumował znane wówczas zbrodnie komunistyczne. Według raportu, Wądołowski został śmiertelnie pobity przez przesłuchujących go milicjantów. Zbrodnię miał tuszować Konrad Kornatowski, będący wówczas prokuratorem w Gdyni.

Sprawa wybuchła na nowo w 2007 r., gdy Kornatowski został komendantem głównym policji. Jan Rokita przegrał z Kornatowskim procesy i komornik wystąpił o zajęcie majątku byłego działacza Platformy Obywatelskiej.

Nie mam wątpliwości, że sprawa śmierci Tadeusza Wądołowskiego jest całkowicie wyjaśniona

– mówi „Rzeczpospolitej" Michał Skwara, prokurator IPN, który prowadził śledztwo w sprawie śmierci z 1986 r., który jednak dodaje, że sprawa faktycznie była podejrzana i słusznie znalazła się w Raporcie Rokity.

Według śledztwa IPN Wądołowski zmarł na zawał serca. Milicjanci, którzy mieli wyjść na chwilę z pomieszczenia, w którym siedział Wądołowski wrócili tam, gdy usłyszeli huk i znaleźli mężczyznę martwego leżącego w kałuży krwi.

Rokita nie ma wątpliwości: mężczyznę śmiertelnie pobili milicjanci, którzy... przyznali się do tego podczas przesłuchania przed peerelowskim prokuratorem, gdyż byli pewni swej bezkarności.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rokita: celem tego wyroku jest zamknięcie ust każdemu, kto by się ośmielił żądać odpowiedzialności konkretnych prokuratorów czy sędziów za bezprawie dyktatury Jaruzelskiego

Jest więc bardzo duża różnica między twierdzeniami polityka a śledczymi z IPN.

W śledztwie braliśmy pod uwagę nie tylko zeznania milicjantów, ale przede wszystkim to, czy znalazły one potwierdzenie w licznych opiniach sądowo-lekarskich. Do zbrodni komunistycznej wówczas nie doszło. Tadeusz Wądołowski nie zmarł na skutek pobicia. Poza tym prokuratorzy prawidłowo wypełnili swoje obowiązki w zakresie prowadzenia postępowania karnego i sposobu gromadzenia materiału dowodowego

– zapewnia prokurator Skwara, który dodaje, że zażalenia nie złożyła rodzina Wądołowskiego.

Slaw/ "Rzeczpospolita"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych