Wydawca tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy" Michał M. Lisiecki nie przestaje zaskakiwać rozmachem planów i marzeń. Zaledwie kilka dni temu ogłosił na cały świat, że
"widzi dla PMPG miejsce w konsorcjum, które może powstać w celu zakupu Wirtualnej Polski".
Kwota transakcji to zapewne kilkaset milionów złotych. A tymczasem... ogłasza w swoich obu pismach, że wyprzedaje swoje domeny internetowe. Co ciekawe, w naszej ocenie, nie są to żadne perełki, ale w przeważającej większości domeny o dość banalnych nazwach, łatwych do zastąpienia. Bo ile mogą być warte takie adresy jak bombadaj.pl, jestemnamaxa.pl czy jpalikot.pl? 100 złotych? 1000 złotych? Cóż, nie nasza sprawa,a wyceni je rynek.
Przypomnijmy, że na początku czerwca Platforma Mediowa Point Group, wydawca tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy", ogłosiła w obu swoich tytułach poszukiwanie chętnych do zainwestowania we wspólny biznes z panem Michałem M. Lisieckim.
Czytamy w nich m.in.:
Obecnie trwają spotkania PMPG z przedstawicielami instytucji finansowych, głównie funduszy inwestycyjnych działających na rynku małych i średnich spółek.
Sytuacja firmy, mimo zapewnień o doskonałej kondycji, musi być zatem, zdaniem naszych rozmówców z branży, dramatyczna, bo tego rodzaju sposoby poszukiwania udziałowców są wielką rzadkością.
Zwraca też uwagę, po raz pierwszy tak otwarte, przyznanie iż tak "Wprost" jak "Do Rzeczy" znajdują się w polu władania Michała M. Lisieckiego. To wydawca, który po 10 kwietnia 2010 roku z całą mocą rzucił swoje pisma do wściekłego udziału w tak zwanym "przemyśle pogardy". Trudno byłoby znaleźć pisma bardziej niż "Wprost" atakujące tych Polaków, którzy chcieli pamiętać o tej tragedii i domagali się prawdy. Oto jeden z przykładów:
Na rynku medialnym pojawiają się też bardzo intensywne pogłoski o możliwym połączeniu "Wprost" i "Do Rzeczy" w jednym newswroomie lub nawet w jeden tytuł lub zamknięciu jednego z nich. Nie ma jednak ich potwierdzenia. Faktem jest jednak, że w obu redakcjach wdraża się radykalne oszczędności. Wiadomo też, że po ujawnieniu zegarkowej afery ministra Sławomira Nowaka (według dość powszechnej opinii była to zemsta środowiska biznesu wschodnio-postkomunistycznego za wcześniejszy atak rządu i "Wyborczej" na byłego prezydenta) "Wprost" straciło dużą część reklam ze spółek skarbu państwa i ministerstw. W najnowszym numerze nie ma już żadnej! A wcześniej tytuł czerpał z nich bardzo, bardzo obficie!
Przypomnijmy, że 6 kwietnia ujawniliśmy iż w podobnie niebanalny sposób Michał M. Lisiecki poszukiwał inwestora dla miesięcznika "Film".
CZYTAJ: Wydawca "Wprost" i "Do Rzeczy" wystawia na sprzedaż miesięcznik "FILM". Kłopoty finansowe?
Niemal dokładnie miesiąc później miesięcznik ten, wydawany od 1947 roku, został zamknięty. Warto dodać, że co najmniej połowa deklarowanego rozpowszechniania tygodnika "Wprost" jest dystrybuowana w inny sposób niż sprzedaż czytelnikowi, np. przez wystawianie w kawiarniach.
sdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161486-dramatyczna-sytuacja-wydawcy-wprost-i-do-rzeczy-teraz-wyprzedaje-domeny-internetowe-na-dodatek-w-naszej-ocenie-niezbyt-atrakcyjne