"Sikorski przyczynia się do sukcesów odnoszonych przez dyplomację niemiecką". Prof. Krasnodębski o realnym znaczeniu Polski w świecie. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Grzegorz Jakubowski
PAP/Grzegorz Jakubowski

Zazwyczaj dobrze poinformowany niemiecki tygodnik "der Spiegel" w weekendowym wydaniu internetowym poinformował, że nowym szefem NATO na pewno nie zostanie Radosław Sikorski. Tygodnik powołując się na swoje amerykańskie źródło napisał, że "Sikorski jest niezbyt wygodny dla rządu USA".

CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorskiemu nie pomógł "hołd berliński"? Faworytem do objęcia stanowiska szefa NATO jest... Niemiec. "Der Spiegel": "Sikorski jest niewygodny"

O tym, czy dyplomatyczna "czarna polewka", którą Amerykanie poczęstowali ministra Sikorskiego możemy uznać za prawdziwy probierz znaczenia Polski w świecie, rozmawiamy z prof. Zdzisławem Krasnodębskich, socjologiem, filozofem społecznym, profesorem Uniwersytetu w Bremie.

 

Tygodnik „der Spiegel” powołując się na swoje źródła napisał, że Radosław Sikorski nie ma szans na zostanie szefem NATO, bo jest „niewygodny dla amerykańskich władz”. Jak w takim razie wygląda prawdziwe znaczenie Polski w świetle takich informacji, że minister spraw zagranicznych jest „niewygodny”? Wcześniej okazało się, że Tusk nie ma szans na bycie szefem Komisji Europejskiej.

Jak wszyscy wiemy Polska jest chwalona za swą politykę zagraniczną. Zwłaszcza są chwalone te dwie wymienione w pytaniu osoby. Chwalone są one nie tylko w Europie, ale także na świecie. Niedawno Foreign Policy umieścił obu na liście 500 najbardziej wpływowych osób na świecie. „The Economist” chwali politykę zagraniczną Polski. To jest jednak jedna strona medalu. I łączy się ona pewnie z tym, o czym powiedział w mediach odchodzący ze stanowiska ambasador RP w Niemczech Marek Prawda powiedział, że „Polska przestała być problemem”. No i faktycznie – jeśli ktoś przestaje sprawiać problemy, usuwa się z drogi, to naturalnie wszyscy oddychają z ulgą i chwalą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polska przestała być problemem dla Niemców. Wyrwała się prawda ambasadorowi Prawdzie?

Natomiast realna sytuacja wygląda jednak inaczej i jest następująca. Oprócz tych pieniędzy, które mają spłynąć do Polski z Unii Europejskiej trudno jest wyliczyć autentyczne sukcesy, które można zaliczyć na konto Polski. Nie da się znaleźć sukcesu Polski, gdyby wystąpiła różnica między nami, a np. Niemcami.

Inny przykład. Minister Sikorski często chwali się, że uzyskał jakiś sukces w polityce wschodniej. Ale ja bym raczej powiedział, że to są sukcesy polityki niemieckiej, do odniesienia których przyczynia się też Radosław Sikorski.

Reasumując. Jak długo nasza polityka zagraniczna nie wchodzi w kolizję z polityką innych krajów, tak długo jesteśmy chwaleni. No, ale jak widać na przykładzie tego artykułu w „der Spiegel” nie na tyle, aby od razu nagradzać stanowiskami tych wychwalanych polityków. To też kwestia zaufania. Pan Sikorski ostatnie lata spędził na budowaniu do siebie zaufania Niemców i Rosjan. Zbudował je, ale kosztem zaufania np. ze strony amerykańskiej.

 

Owszem, nie jesteśmy mocarstwem, ale jednak pewne drobne rzeczy powinny być w zasięgu możliwości naszej dyplomacji. Choćby przyciśnięcie strony niemieckiej do realizacji podjętych przez nią zobowiązań wsparcia finansowego organizacji polonijnych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorski znów zachwycony relacjami z Niemcami. A tymczasem... łamią oni umowę i nie wypłacają Polonii pieniędzy

Jest wiele takich spraw. Faktycznie są takie sytuacje, kiedy otwierają się możliwości, gdy Niemcom na czymś bardzo zależy. Tak było podczas tego „okrągłego stołu” w czerwcu 2011 r., w rocznicę podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie, gdy Niemcom zależało na tym, aby uroczystości rocznicowe wypadły dobrze. Coś tam pan Siemoniak wynegocjował, ale – według mnie – mógł wynegocjować znacznie więcej. No ale strona niemiecka nie kwapi się do respektowania umowy, nawet z tego traktatu z 1991 r., i nie finansuje np. nauki języka polskiego dla młodzieży polskiej w Niemczech. Strona polska nie pilnowała przestrzegania traktatu i tak jest do dzisiaj.

To między innymi polskiej postawie zawdzięczamy rosnącą hegemonię RFN w regionie, w którym my do pewnego czasu pełniliśmy rolę tradycyjną. Żadnych tematów spornych nie podejmujemy w rodzaju zabezpieczenia naszych interesów wokół Gazociągu Północnego czy Centrum przeciwko Wypędzeniom, którego budowę właśnie rozpoczęto.

 

Jak pan sądzi, o co może chodzić Amerykanom, którzy określają Sikorskiego mianem „niewygodnego”? Czy chodzi im o labilność poglądów pana ministra?

Myślę, że Sikorski w ogóle nie budzi zaufania. Przecież pamięta się jego wcześniejsze wypowiedzi, np. publicznie wypowiadane krytyczne uwagi wobec polityki amerykańskiej. Przez publicystów są chwalone relacje polsko-rosyjskie i polsko-niemieckie, ale czy ten jego klientelizm jest rzeczywiście dobrze postrzegany przez Amerykanów, to można wątpić.

Tradycyjna proamerykańska polityka polska – oczywiście nie tylko z naszej winy – zmieniła się, na proniemiecką i prorosyjską. To z punktu widzenia głębszych interesów amerykańskich oczywiście nie może być dobrze widziane.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych