..najpierw zabrał babci dowód, a potem rentę...
Czego to czerwony kapturek nie naobiecywał, czego to miał babci nie przynieść, czym jej nie nakarmić... Koszyczek miał się uginać od wszelkiego dobra, babcia miała mieć wszystkiego w bród.
Okazało się jednakowoż, że czerwony kapturek kręci. Z jednego koszyczka wszystko sam wyjadł po drodze, drugi gdzieś sprzedał, pieniądze wcięło. Potem tygodniami go nie było, bo jak nie w piłkę grał, to na nartach jeździł, albo pojechał na wycieczkę do Peru. I nieustannie straszył babcię wilkiem. Że wilk ja podsłuchuje i żeby nie otwierała drzwi, bo wilk wpadnie i ją zje, albo aresztuje. Babcia leżała tak sobie siedziała, coraz bardziej głodna w chłodnej chatce i zaczęła się w końcu zastanawiać – czy ten czerwony kapturek, to naprawdę jest wnuczek, czy może oszust okradający metodą „na wnuczka”. Najpierw zabrał babci dowód, a potem rentę.
Co gorsza – gajowy też babci nie pomaga, tylko po lesie łazi ze strzelba i – ho, hoi, ho – wesoło sobie pokrzykuje.
Aż w końcu babcia przestała wierzyć w bajkę, w której ją obsadzili - i wybrała Wilka!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161402-babcia-przestala-wierzyc-w-bajke-w-ktorej-obsadzil-ja-gajowy-i-wybrala-wilka-bo-czerwony-kapturek-kreci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.