Padł kolejny bastion Platformy. Prawo i Sprawiedliwość wygrywa w Elblągu. Jerzy Wilk pokonał kandydatkę PO i został nowym prezydentem miasta

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Piotr Wittman
Fot. PAP/Piotr Wittman

Punktualnie o 22:00 zakończyły się w Elblągu przedterminowe wybory na prezydenta miasta. W drugiej turze wyborów elblążanie decydowali między kandydatem PiS - Jerzym Wilkiem i Elżbietą Gelert z Platformy Obywatelskiej.

Według oficjalnych danych ze wszystkich 62 komisji wyborczych prezydentem Elbląga został Jerzy Wilk z PiS, który w drugiej turze przedterminowych wyborów uzyskał 51,61 proc. poparcia. Jak można przeczytać na stronach Państwowej Komisji Wyborczej, kandydat PiS otrzymał 16987 głosów. Jego kontrkandydatka Elżbieta Gelert z PO uzyskała 15926 głosów, czyli 48,39 proc.

Rezultat wyborów oznacza, że padł kolejny bastion Platformy. Elbląg był miastem, gdzie - do tej pory - PO uzyskiwała bardzo wysokie poparcie. Tym razem, po odwołaniu poprzednich władz miasta wywodzących się z Platformy, mieszkańcy postanowili pokazać partii Donalda Tuska czerwoną kartkę.

Publikację rezultatów poprzedziło ogromne zamieszanie z sondażami, które ukazały się tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Jeden z lokalnych serwisów opublikował wyniki badania, z których wynikało, że wybory wygrała Elżbieta Gelert. Mimo, że nie wiadomo, kto przeprowadził ten sondaż, ani jakiej użyto metody, Telewizja Polska zdecydowała się opublikować te wyniki.

Sam tytuł tekstu dotyczącego wyników brzmiał "Na dwoje babka wróżyła". Na sondaż zareagował też rzecznik PiS Adam Hofman, który skierował pismo do szefa TVP związane z z tym badaniem. Jak pisze Hofman:

Ze zdziwieniem i niepokojem odebrałem dziś informacje jakoby Telewizja Publiczna dysponowała nierzetelnym i niemiarodajnym sondażem wyników drugiej tury wyborów prezydenckich w Elblągu (exit polls). Sondaż ten powstał bez udziału jakiejkolwiek doświadczonej i liczącej się pracowni badań oraz został przeprowadzony na małej grupie wyborców. Takie badanie nie ma żadnej wiarygodności, a jego publikacja będzie odebrana jako manipulacja. (...) Mam nadzieję, że Telewizja Publiczna nie dołączy do tych, którzy w trakcie kampanii stosowali brudne chwyty i że TVP odstąpi od publikacji danych, które nie mają nic wspólnego z rzetelnymi badaniami socjologicznymi oraz uczciwym dziennikarstwem

- napisał rzecznik PiS.

Jak czytamy na lokalnych portalach, nie jest wykluczone, że politycy PO zażądają, by głosy zostały raz jeszcze przeliczone. Frekwencja wyborów wg szacunkowych danych wyniosłą 34,69%.

Wybory bardzo poważnie potraktowały oba ugrupowania, których reprezentanci dotarli do drugiej tury. W Elblągu w trakcie kampanii wyborczej był zarówno premier Donald Tusk, jak i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Z elblążanami spotkało się również wielu parlamentarzystów obu partii.

Zwolennicy, a możliwe, że i sztabowcy, PO sięgnęli na finiszu kampanii po brudne chwyty.

CZYTAJ: Tak, oni łatwo Polski nie oddadzą. W Elblągu władza rzuca na stół "komprmateriały" wymierzone w opozycję. Służby weszły do gry?

Przedterminowe wybory w Elblągu były konsekwencją kwietniowego referendum, w którym mieszkańcy odwołali przed końcem kadencji poprzednie władze: prezydenta Grzegorza Nowaczyka (PO) i radę miasta.

svl, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych