Ostatni szaniec III RP. "Trzeba rozmontować zasoby społecznej demobilizacji i techniki podcinania nam skrzydeł"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W interesującym tekście zamieszczonym na łamach „Sieci”, Piotr Skwieciński rozważał strategie, po które może sięgnąć Platforma Obywatelska, by zachować władzę. Spójrzmy na ten problem szerzej – pod kątem strategii, z jakich skorzystać może system III RP, by zachować swoją zdolność do trwania.

 

Planowane i nieoczekiwane

Systemy społeczne są splotami zjawisk dwu rodzajów.  Jedne zjawiska powstają w wyniku działań podejmowanych planowo, z rozmysłem, niekiedy koordynowanych profesjonalnie. Inne zjawiska to efekt działań podejmowanych spontanicznie, reaktywnie, przy ograniczonym udziale świadomości i niewielkim poziomie koordynacji społecznej. Przykładem zjawiska planowanego jest założenie i rozwijanie firmy. Zjawiskiem spontanicznym jest masowa emigracja młodych ludzi.

Zatem pewne rzeczy dzieją się, ponieważ ktoś się o nie świadomie troszczy. Inne zaś są wynikiem spontanicznych procesów dostosowawczych. Pewne rzeczy dzieją się niejako siłą rozpędu, jako efekt nawyków, które wcale nie muszą być szeroko (a niekiedy w ogóle) rozpoznawane. Dzieją się, bo mają podłoże w głębszych pokładach świadomości społecznej - niekiedy w tym, co bywa określane mianem charakteru narodowego.

Grupy interesów, które są beneficjentami systemu III RP, obserwują rozwój wydarzeń w Polsce. Grupom tym zależy, by mogły się dalej bogacić, w tym drogą nienależnych korzyści, i zarazem zapewniać sobie bezkarność. Niektórzy przedstawiciele tych grup wiedzą, że Donald Tusk i jego partia to tylko jeden z instrumentów, dzięki którym system III RP dalej działa.

 

Strategia niewiary

Kryzys rządów PO-PSL, coraz powszechniejsze dostrzeganie niekompetencji, złodziejstwa i krętactwa mnożących się przy bierności kierownictwa państwa powoduje przesuwanie się sympatii społecznych w stronę Prawa i Sprawiedliwości. Jednak nawet gdy strategie zatrzymania wyborców przy PO-PSL nie przyniosą rezultatów, proces wzrostu poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości i tak napotyka na pewne bariery. Jedną z nich są polskie kompleksy. Rozpowszechnione przekonania o głębokim zacofaniu, nieudolności, niesprawności, niemal jakiejś klątwie niemocy nad Polakami rzekomo ciążącej. W interesie systemu III RP leży zatem nasilenie istniejących już, spontanicznych reakcji odwołujących się do polskich kompleksów.

 

Postkolonialny maszynista

Niedawno w pociągu rozmawiam z bodaj trzydziestokilkuletnim maszynistą. Bardzo wkurzonym na obecną władzę. Gdy wspomniałem o katastrofach kolejowych w Polsce, maszynista wskazał, że w Niemczech, jego zdaniem, poziom bezpieczeństwa jest znacznie wyższy. Ma to wynikać z poziomu niemieckiej techniki, w porównaniu z którą nasza może się schować. Gdy przywołałem eksportujące na rynki zagraniczne bydgoskie zakłady pojazdów szynowych PESA, parsknął z lekceważeniem.

Słuchając maszynisty nie dostrzegłem, by wspomniał o uwarunkowaniach organizacyjnych, o znaczeniu ludzkich postaw; by zwrócił uwagę na sposoby zarządzania koleją, na partyjny mechanizm awansów na wyższe stanowiska kierownicze, nie mówiąc już o szerszych uwarunkowaniach politycznych. Dostrzegłem za to głęboko wdrukowane przekonanie o niższości Polaków.

Nikt z nas nie myśli po prostu samym sobą. Wszyscy myślimy za pomocą (chociaż dzieje się to w różnym stopniu) schematów myślowych naszego otoczenia społecznego. W słowach maszynisty słyszałem wyraźne echo mentalności post-kolonialnej, przenikliwie opisywanej przez Rafała Ziemkiewicza.

Ta mentalność to jest zasób kulturowy po który sięgają i pełnymi garściami będą sięgać obrońcy systemu III RP.

 

Miejsce wyprowadzenia kontrnatarcia

Bo po cóż wyborcy mieliby oddawać władzę PiS-owi, skoro my-Polacy tak niewiele potrafimy. Czyż Niemcy lepiej nie urządziliby nam życia? Ideologia niewiary Polaków w samych siebie, w to, że możemy się wspólnie i kreatywnie zreorganizować to ostatni szaniec III RP. Ta ideologia jest obecna w myśleniu wielu środowisk, także przywiązanych do narodowej tradycji. Słowem, szańce III RP są w nas samych.

Ale jeśli III RP jest w nas, to jest także w Prawie i Sprawiedliwości. Tu nieco trafności mają diagnozy przywódców Ruchu Narodowego. Ale i sam Ruch nie jest spod tych diagnoz wyłączony. Przyzwolenie na bylejakość, nawyk nieszanowania reguł gry – nawet tych, na które umawiamy się sami ze sobą – to nie są zjawiska, spod oddziaływania których wyłączona jest największa partia opozycyjna oraz, politycznie raczkujący, Ruch Narodowy.

Nie piszę jednak defetystycznie. Pragnę wskazać, iż oprócz gry z pasożytniczymi grupami interesu stanowiącymi osnowę III RP, potrzebna jest nam także inteligentna gra z samymi sobą. Z pokusami niewiary, nieufności wobec rodaków, cofnięcia się w prywatność.

Trzeba rozmontować zasoby społecznej demobilizacji i techniki podcinania nam skrzydeł.

Ostatni szaniec III RP jest w nas. Ale zarazem jest to miejsce, z którego możemy wyprowadzić kontrnatarcie.

 

Tekst ukazał się w tygodniku "Sieci". Polecamy artykuły profesora w naszym piśmie!

***

Polecamy wSklepiku: Wojciech Wencel, Andrzej Zybertowicz - "Lawa. Rozmowy o Polsce"

Lawa. Rozmowy o Polsce

Kondycja Polski po 10.04.2010, troska o Ojczyznę, aktualne problemy i drogi ich rozwiązania - to główne tematy kilkunastu wywiadów, które tworzą "Lawę". Książka wyrosła z prawdziwej troski o sprawy polskie, dwa lata po Katastrofie Smoleńskiej. Wywiady przeprowadzili niezależni dziennikarze ze Stowarzyszenia Solidarni 2010. Wśród rozmówców - naukowcy, twórcy, publicyści, politycy, dziennikarze, inicjatorzy ruchów społecznych i studenci. Wyjątkowa jest szczerość i otwartość toczonych dyskusji, a także ich temperatura. Lawa - to my.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych