Świadectwo vs. pogarda i szyderstwa. Idealny przykład infantylizmu wrogów chrześcijaństwa

Wczorajsza „Kropka nad i”, w której wystąpił poseł PO John Godson i Joanna Senyszyn pokazał symbolicznie jak wygląda dzisiejszy stan umysłowy przeciwników krzyża.

Od kilkunastu dni jesteśmy świadkami specyficznej reakcji postępowych środowisk na czele z koncesjonowanymi przez Czerską katolikami. Wszystko przez przyjazd do Polski charyzmatyka ks. Boshobory, który miał pokazać działanie chrześcijaństwa w praktyce na Stadionie Narodowym. Najbardziej chyba kuriozalnym tekstem o słynnym duchownym popisała się czołowa przedstawicielka "umichnikowanego" kościoła- Katarzyna Wiśniewska, która napisała, że duchowny uzurpuje sobie „prawa do wskrzeszania zmarłych, których, o ile znam się na teologii, dokonywał raczej tylko Jezus Chrystus, ewentualnie św. Paweł i było to dość dawno?” Nie zamierzam oczywiście nawet polemizować z pełnym ignorancji wpisem Wiśniewskiej, która zapomina ( spec „GW” od Jezusa- sic!), że Chrystus obiecał swoim uczniom, iż w Jego imię będą wyrzucać złe duchy, uzdrawiać, oraz właśnie wskrzeszać umarłych. 

Wczoraj w „Kropce nad I” mieliśmy jeszcze inny wyraz specyficznego traktowania świadectwa tych, którzy doświadczyli  bezpośrednio mocy Jezusa z Nazaretu. Program, w którym wystąpił poseł PO John Godson i Joanna Senyszyn pokazał symbolicznie jak przebiega dzisiejszy spór między dwiema cywilizacjami.

Wierzę we wskrzeszenia jako chrześcijanin. (…) W Piśmie Świętym opisane jest kilka wskrzeszeń, które zrobił Jezus. Na przykład Łazarz... Jezus powiedział, że każdy, kto w niego wierzy, kto otrzyma taki charyzmat, będzie mógł zrobić tak samo. Tak więc jest tak napisane i ja w to wierzę. Sam widziałem jedno wskrzeszenie.

– powiedział poseł PO. Jaka była reakcja na jego słowa? Znamienna. Siedząca w studiu postkomunistyczna polityk, która nie raz wsławiła się „wielką mądrością” w wystąpieniach medialnych skwitowała jego wystąpienie krótko:

Myślę, że największym cudem jest tu cud finansowy.

- powiedziała. Wtórowała jej, a jakże!, Monika Olejnik.

Chyba nie można wierzyć w to, że ktoś może wskrzeszać ludzi. Może tak być napisane w Piśmie Świętym, ale w życiu praktycznym...

powiedziała prowadząca.

Mogę pani powiedzieć, że ja sam to też widziałem. Widziałem jedno wskrzeszenie. Mogę nawet podrzucić wideo. To był pan, który miał wypadek samochodowy, zmarł, został zaniesiony do kostnicy, gdzie leżał trzy dni. Potem jego żona, która była mocno wierząca, nie zgodziła się z tym i zabrała go do ewangelisty z Niemiec Reinhardta Bonnke. Podczas modlitwy pastor Daniel Ekechukwu powstał z martwych po trzech dniach leżenia w kostnicy. Mam to udokumentowane.

odparł zaś Godson. Senyszyn wzruszyła ramionami i przekonywała, że medycznie uzasadniona jest…śmierć kliniczna. Pani poseł szybko się zreflektowała, że nie można wdawać się w polemikę z „wariatami” i wypaliła, że ksiądz Boshobora powinien być zatrudniony na etacie w Narodowym Funduszu Zdrowia, bo byłoby to "tańsze i skuteczniejsze". Olejnik wręcz zasugerowała, że nie godny jest taki rodzaj oszukiwania ludzi.

Czy reakcja Senyszyn i Olejnik jest czymś zasadniczo zaskakującym? Nie. Sceptycy zawsze w zupełnie nieracjonalny sposób tłumaczyli sobie zjawiska nadprzyrodzone. Nie można zapominać jak reagowano na widziane przez tysiące ludzi cuda w Fatimie. Walczący ateiści mówili wówczas w swojej bezsilności nawet o powszechnej iluzji, co miało tłumaczyć jednoczesne doświadczenie Boskiej interwencji przez tak wiele osób. W wypowiedziach Senyszyn i Olejnik bije jeszcze co innego. Otóż na spokojne argumenty Godsona, który ZAŚWIADCZAŁ o tym, że widział cuda, oni mieli do zaoferowania jedynie szyderstwo, kpinę i dziecinne przemądrzanie się. Nic innego. Pustka, która biła we wczorajszym programie z gościa Moniki Olejnik i samej prowadzącej przypomniała o przełomowym wydarzeniu w polskim życiu publicznym ostatnich kilku lat. Pamiętacie Państwo jak na modlitwy pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu reagowali „młodzi, wykształceni, z wielkich ośrodków”? Chyba nie trzeba nic więcej dodawać…